Polskie dzieci i nastolatki spędzają na zewnątrz po kilka, kilkanaście minut dziennie, zwłaszcza jesienią i zimą. Ze szkodą dla zdrowia fizycznego, psychicznego, dla relacji i postępów w nauce.
Nastolatki trafiają na oddziały psychiatryczne za złe zachowanie. To jeszcze jeden z efektów działalności dawnego resortu Zbigniewa Ziobry. A młodzi nie są chorzy, tylko „zdemoralizowani” – mówi dyrektor jednej z placówek.
Jak opowiadać dzieciom o odchodzeniu bliskich? Lęku przed śmiercią czy wizjach tego, co dzieje się z nami później? Kilka lektur całkiem nieźle radzi sobie z odpowiedziami na to ważne pytanie.
Dziecko doświadczające powodzi traci wszystko, na czym może się oprzeć. Dlatego ważne jest, żeby szkoły szybko wracały do pracy, dawały szkielet organizacji życia, rutyny. Stabilny kawałek rzeczywistości.
Kto to widział, z dziećmi do restauracji? Z dziećmi do urzędu? Z dziećmi do pociągu? Z dziećmi na plac zabaw? W polskiej dzieciofobii chodzi nie tyle o widok dzieci, ile o ich odgłosy.
Dzisiejsze nastolatki w dorosłym życiu nie będą używać gotówki, już teraz przechodzą na „plastik” i BLIK. Jak to zmienia ich myślenie o pieniądzach? Skąd je mają i na co wydają?
Razem z Michałem R. Wiśniewskim, pisarzem i publicystą, zastanawiamy się nad stosunkiem do dzieci w naszym kraju.
Śmierć Barbary Sienkiewicz, która mając 59 lat, urodziła bliźnięta, przypomniała o tym, jak przesuwa się w Polsce granica późnego rodzicielstwa. Niezmienne za to pozostają oczekiwania, presja i społeczna ocena. Głównie matek.
Rozmowa z Michałem R. Wiśniewskim, pisarzem i publicystą, o tym, z jakimi emocjami wobec dzieci kończymy wakacje i co to o nas mówi. Dlaczego dzieci w Polsce są trzymane tak krótko? Dlaczego nie mają prawa nawet zmienić zdania? Jaki cel chcemy osiągnąć?
Dziś często dziecko rodzi się szybciej w świecie wirtualnym niż realnym i nie opuszcza go ani na chwilę. Wszystko za sprawą rodziców, którzy szafują wizerunkiem dzieci na prawo i lewo. To zjawisko nosi nazwę sharentingu.