Pobudka – kontrola glikemii. Śniadanie – kontrola glikemii. Trzeba zważyć posiłek, aby wiedzieć, ile zostanie spożytych węglowodanów i obliczyć dawkę insuliny. Te dane muszą zostać ręcznie wprowadzone do pompy. Drugie śniadanie, obiad – to samo. A źle leczona cukrzyca wyniszcza cały organizm.
Pozornie postulaty bojowników z „ideologią sejfetyzmu” brzmią rozsądnie – dzieci potrzebują przestrzeni, żeby nauczyć się życia, zmagania z niedogodnościami itd. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że nie o tym myślą przeciwnicy „bezpieczeństwa”.
Dziecko z ADHD wstanie, stanie na głowie, zacznie się bawić, nie usłyszy dziesiątej prośby o umycie zębów. To samo z ubieraniem. Rodzic jest wyczerpany i sam, bo system go nie uwzględnił – mówi Żaneta Hertz, dyrektorka przedszkola integracyjnego w Warszawie.
Historia sukcesu rynkowego nowej serii o Panu Kleksie przypomina o tym, że nie wystarczy zrobić dobry film dla dzieci. Trzeba go jeszcze sprzedać.
O przełamywaniu barier, wspieraniu mężczyzn w podejmowaniu ról w opiece nad dziećmi i o tym, jak stereotypy blokują ich rozwój w tej sferze – Michał Gulczyński ze Stowarzyszenia na rzecz Chłopców i Mężczyzn oraz Joanna Cieśla rozmawiają o tym, jakie korzyści mogłaby przynieść większa ich obecność w zawodach związanych z opieką nad dziećmi.
Dyskusja o bezpieczeństwie dzieci w sieci powinna być sprawą ponad politycznymi podziałami, ale różne strony różnie rozumieją „dobro dziecka”.
Rozmowa z Moniką Rościszewską-Woźniak z Fundacji Rozwoju Dzieci im. Komeńskiego wspierającej rząd w programie rozwoju żłobków o tym, jak zmienia się myślenie Polaków o opiece nad najmłodszymi dziećmi.
W świecie pozorów wszystko się zgadzało. Były kontrole, grzywny, a nawet akcja plakatowa. Nie ma tylko czwórki dzieci, które zmarły zatrute truciznami kupionymi bez żadnych ograniczeń przez internet.
Polskie dzieci i nastolatki spędzają na zewnątrz po kilka, kilkanaście minut dziennie, zwłaszcza jesienią i zimą. Ze szkodą dla zdrowia fizycznego, psychicznego, dla relacji i postępów w nauce.
Nastolatki trafiają na oddziały psychiatryczne za złe zachowanie. To jeszcze jeden z efektów działalności dawnego resortu Zbigniewa Ziobry. A młodzi nie są chorzy, tylko „zdemoralizowani” – mówi dyrektor jednej z placówek.