Praca za granicą w organizacjach międzynarodowych, zawsze otoczona nimbem pewnej tajemniczości, dowodzi pozycji kraju. W przypadku Polski rzecz sprowadza się do brutalnej prawdy: nie ma się czym chwalić. Świat się otworzył, ale nas tam nie ma.
U Andrzeja Wajdy w filmie „Bez znieczulenia” jest głośna scena: Roman Wilhelmi przymierza frak, bo chociaż wypadł z warszawskich układów, to koledzy na otarcie łez załatwili mu placówkę. Czasy dziś inne, ale byłemu wiceministrowi spraw zagranicznych Radosławowi Sikorskiemu, który – jak się wydawało – już miał nominację w kieszeni i pakował walizkę do Brukseli, nowy minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz postawił szlaban. Pokrzyżował także plany wyjazdowe Michała Wojtczaka z poprzedniej Kancelarii Premiera i byłego posła AWS Krzysztofa Kamińskiego.
W dawnych, peerelowskich czasach po Warszawie jeździła czarna Wołga, której załoga porywała ponoć dzieci. W środku wakacji tego roku na ulicach stolicy grasował Turek. Miał sterroryzować, porwać, zgwałcić, potrącić, schować się na terenie ambasady, po czym wyjechać. Byłby to pierwszy taki przypadek od czasów Portugalczyka Osculatiego – opisywanego w popularnej piosence – który także w kraju nad Wisłą nieźle kiedyś narozrabiał.
Czy w Jemenie musi być polska ambasada? Nie, na to pytanie nie odpowiem – dyrektor generalny Ministerstwa Spraw Zagranicznych Michał Radlicki, od dziesięciu lat w służbie, rozkłada szeroko ręce – urząd państwowy musi być całkowicie apolityczny. A kwestia istnienia tej czy innej ambasady nie jest sprawą urzędników. Możemy się za to zastanowić, do czego służy dziś polska dyplomacja. Jaką prowadzi „akcję zagraniczną”?
Rząd polski, a ściślej „najwęższe i najwyższe jego grono” podjęło decyzję o wydaleniu z kraju 9 rosyjskich dyplomatów, którym zarzucono szpiegostwo. Moskwa natychmiast wzięła odwet, każąc wyjeżdżać 9 naszym przedstawicielom. Że Rosjanie mają agenturę w Polsce i że trzeba tę agenturę zwalczać – nikt nie wątpi. Czy jednak ostrość reakcji polskiego rządu nie doprowadzi do całkowitego zamrożenia stosunków z Moskwą? Najbliższy rok będzie też testem dla „polskiej polityki” prezydenta Władimira Putina.