Iran przeprowadził prawdopodobnie największy w dziejach konfliktów zbrojnych zintegrowany atak powietrzny. Wygląda na to, że warstwowy system obronny Izraela wykazał się absolutną skutecznością.
W nocy z 4 na 5 kwietnia Ukraina zaatakowała cztery rosyjskie lotniska, używając do tego dronów. Nie był to może oszałamiający sukces, ale w Morozowsku uzyskano dość wymierne efekty. Jakie wnioski płyną z tej akcji?
Rosjanie chwalą się, że zniszczyli za pomocą zakłóceń aktywnych amerykański aparat bezpilotowy MQ-9A Reaper. Sprzęt 18 marca wylądował koło Mirosławca, przymusowo w terenie przygodnym. Co tam zaszło?
Tego się nikt nie spodziewał: zastosowanie tanich komercyjnych dronów kompletnie zmieniło pole walki. Dosłownie wszystkie chwyty dozwolone. Drony są używane do rozpoznania, zrzucania ładunków bojowych i bezpośrednich ataków.
Małe, lekkie i trudne do zniszczenia bezpilotowe aparaty latające, zwykle komercyjne drony kupowane w Chinach za niewielkie pieniądze, okazały się wyjątkowym narzędziem wojny. A teraz nastał czas na skok technologiczny.
Ostatnie sukcesy ukraińskich bezpilotowców są niewiarygodne. Dobitnie dowodzą, że coraz większą rolę w niszczeniu daleko położonych obiektów naziemnych odgrywają drony, a zmniejsza się znaczenie samolotów bojowych.
Przy okazji niedawnej awarii aplikacji DroneRadar wielu użytkowników bezzałogowych statków powietrznych dowiedziało się o niej po raz pierwszy. To niepokojące, skoro zgłoszenie lotu w aplikacji jest niemal zawsze obowiązkowe.
Ukraińskie ataki dronów na Moskwę są zaskakującą odpowiedzią na nieustanne rosyjskie naloty na Ukrainę, w tym Kijów. Moskwiczanie mogą się przekonać, że kij ma dwa końce, choć jeszcze nikt w stolicy nie zginął.
Ostatniej nocy w rejonie Moskwy pojawiło się sporo dronów kamikaze. I choć Ukraina się do nich nie przyznaje, to przecież wiadomo, że nie Eskimosi wysłali je na rosyjską stolicę.
Bezzałogowe statki powietrzne, czyli drony, mogą walczyć, pracować, zapewniać rozrywkę. W Polsce ostatnio też straszą, pojawiając się i znikając w tajemniczych okolicznościach.