Rekord świata to triumf iście epicki, największy sukces, jaki sportowiec może osiągnąć. Bo rekord świata symbolizuje pułap zdolności człowieka, dotarcie do granic jego możliwości.
Albo Tour de France przestanie istnieć, albo doping zostanie usankcjonowany.
Na igrzyskach w Turynie okazało się, że stosowane dotąd laboratoryjne metody nie są już w stanie wykryć najnowszego, genetycznego, dopingu. Dlatego Światowa Agencja Zwalczania Dopingu (WADA) użyła podczas zimowej olimpiady nowych broni – podsłuchu, sieci informatorów, prowokacji. Co tu dużo mówić – szpiegostwa. Ale i to nie dało rezultatu!
Dopingowe wpadki węgierskich olimpijczyków wstrząsnęły narodem i politykami. Siedemnaście medali, w tym aż osiem złotych, oraz znakomite trzynaste miejsce wywalczone przez Węgrów w klasyfikacji igrzysk olimpijskich w Atenach, nie jest w stanie przesłonić hańby aż pięciu dyskwalifikacji za stosowanie dopingu.
Zamiast walczyć z dopingiem, może lepiej go zalegalizować?
Już za kilka lat doping genetyczny przemieni sport wyczynowy w cyrk współczesnych gladiatorów. Nikt nie powstrzyma eksperymentów. Nawet wprowadzony 1 stycznia 2003 r. zakaz stosowania takiego dopingu.
Ledwo zakończył się tegoroczny Giro d’Italia – Wyścig Dookoła Włoch, rozpoczął się jego dodatkowy etap, sądowy. Spośród dziesięciu najlepszych kolarzy wyścigu aż czterech zostało oskarżonych o stosowanie dopingu. Na liście prokuratora znalazło się 86 nazwisk.
Piętnastoletni kulturysta amator z Legionowa opowiada, że nie zna osobiście żadnego nie koksującego pakera.
To były dobre igrzyska. Organizatorzy zrobili rzeczywiście wszystko, żeby trwające przez 16 dni zawody można było zaliczyć do udanych. Żartowano, że nie pomyśleli tylko o ćmach, które czasami przeszkadzały – głównie widzom – lecąc np. do świecących nad stadionem olimpijskim jupiterów.
Na pięć minut przed dwunastą nastąpiło zamieszanie w liniach lotniczych prowadzących rejsy do Sydney. Kierownictwa niektórych ekip olimpijskich oraz poszczególni zawodnicy zaczęli nagle przesuwać terminy wylotu. Poprzednio ze względu na aklimatyzację chodziło o to, aby przylecieć do Australii jak najwcześniej, obecnie zaś – jak najpóźniej. Powodem jest decyzja komisji medycznej MKOl wprowadzająca badania antydopingowe za pomocą analizy krwi oraz wyrywkowe kontrole przed startem od momentu zamieszkania w wiosce olimpijskiej.