Czy Hollywood ugnie się przed Trumpem i przyzna najważniejsze nagrody amerykańskiego przemysłu filmowego widowiskom niebudzącym większych kontrowersji? To tylko jedna z niewiadomych oscarowej nocy. Zaskoczeń może być wiele.
„Emilia Perez” z 13 nominacjami znokautowała tegoroczną oscarową konkurencję. Przy okazji bijąc rekord „Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka” (2000) i „Romy” (2018), najczęściej dotąd nominowanych filmów nieanglojęzycznych w historii.
Balansujący na granicy groteski i dosadnej satyry film trafia idealnie w swój czas.
Po wielu przygniatających ambicjami tytułach prezentowanych w pierwszych dniach festiwalu pojawiły się wreszcie filmy nieco lżejszego kalibru. Krytycy się nimi zachwycają, a z rankingów wynika, że mogą zawalczyć o nagrody.