Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.
Wyobraź sobie, że każde chrząknięcie, a nawet głośniejsze oddechy wwiercają ci się w mózg lub dręczą jak bolący ząb. To właśnie mizofonia.
Żyjemy w świecie zatruwanym hałasem. Cisza stała się towarem luksusowym, coraz bardziej pożądanym. Na szczęście przybywa też sprzedawców ciszy.
Absolwent Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina musi zapłacić 2 tys. zł grzywny za ćwiczenie dzieł Bacha, Chopina i Beethovena. Sąd zakazał mu uprawiania swego zawodu i jeszcze go dodatkowo za to ukarał.
Dlaczego ludzie potrzebują ciszy – na zewnątrz i w swym wnętrzu.
Rozmowa z norweskim podróżnikiem i myślicielem Erlingiem Kaggem, autorem przetłumaczonej właśnie na polski książki „Cisza”.
Jeżeli cisza przyszła razem z wami na świat, nie budzi w was lęku. Jeśli natomiast dopadnie was kiedyś znienacka, spiorunuje strachem. Świat, który milczy, przeraża słyszących. Ale i głusi boją się kontaktów ze słyszącymi.
Cywilizacja atakuje nas coraz potężniejszym hałasem. W miastach i przy drogach z roku na rok jest o decybel głośniej. Stajemy się przez to coraz bardziej nerwowi, krytyczni, agresywni. Gdzie szukać ciszy i czy w ogóle warto?