Chiński model sztucznej inteligencji DeepSeek R1 wywołał panikę na amerykańskiej giełdzie. I podważył przekonanie, że USA są nadal liderem wyścigu technologicznego. Czy słusznie?
O tym, że DeepSeek depcze po piętach czołowym firmom amerykańskim z branży AI, mówiło się i pisało od co najmniej kilku miesięcy. Co zatem spowodowało aż takie trzęsienie ziemi właśnie teraz?
Wyniki testów dużych modeli językowych budzą obawy, czy będzie można na nich polegać. Systemy AI mogą bowiem rozwinąć zdolność do strategicznego „oszukiwania” swoich twórców i opiekunów.
Czy współczesne systemy AI naprawdę zaczynają myśleć jak ludzie? Naukowcy ostro się o to spierają.
Jest takie stare informatyczne określenie „garbage in, garbage out”. Jeśli do komputera wrzucimy śmieci, to nawet po ich przerobieniu wciąż będą to śmieci – mówi Jarosław Juszkiewicz, radiowiec, lektor, do niedawna głos prowadzący kierowców i turystów w Google Maps aż do wyczekiwanego „jesteś na miejscu”.
Każda nowa maszyna naśladuje i zastępuje poprzedni podział pracy – pisał Marks. Nie inaczej jest ze sztuczną inteligencją. Szczęśliwie jednak maszyna kapitalizmu ciągle nie może się obyć bez nas.
Prace nad nim odbywały się w ramach dwóch tajnych projektów: Q*, a później Strawberry (truskawka). Informacje na ten temat właśnie wyciekły do prasy.
Ostatnie kilka tygodni to prawdziwy rollercoaster w branży sztucznej inteligencji. Ekscytacja miesza się z rozczarowaniami i niepokojem.
Badacze coraz częściej i chętniej sięgają po narzędzia sztucznej inteligencji. Im więcej sukcesów, tym więcej pytań o potencjalne zagrożenia.
Myślenie, czytanie, pisanie – nie skreślajmy tych „przestarzałych” umiejętności. Nie ma nic cenniejszego w czasach galopujących technologii, mówi amerykańska lingwistka prof. Naomi Baron.