Znów – po dwóch latach – Rosjanie wtargnęli do Ukrainy od strony Charkowa, podobny atak szykuje się też w obwodzie sumskim, nieco dalej na zachód. Czy to oznacza otwarcie kolejnego frontu w Ukrainie?
Autor kroniki wojennego Charkowa nie tylko zagrzewa do walki i dodaje otuchy. Pokazuje też kulturową przynależność miasta i regionu do Ukrainy.
W Charkowie ziemia znów drży. Ale jego mieszkańcy zdają się już tego nie zauważać. Zbyt długo odbudowywali swoją normalność.
Siewierodonieck został całkowicie opuszczony, zaczęły się walki na przedmieściach Lisiczańska. Obserwując wydarzenia w Ukrainie, warto odpowiedzieć, dlaczego pociski przeciwpancerne nie wyeliminowały czołgu z pola bitwy.
Rosjanie oficjalnie ogłosili, że wstrzymali działania bojowe, bo czekają na ukraińską odpowiedź w sprawie negocjacji. Ale to oczywiście guzik prawda, żadnych działań nie wstrzymali nawet na minutę.
Aż trudno uwierzyć, że 40 km na północ przebiega granica, przy której zgromadziło się ok. 120 tys. rosyjskich wojsk. Pierwsza stolica Ukrainy – tak o nim mówią charkowianie – jest od kilku dni na ustach całego świata.
Gienadij Kernes, człowiek o szemranej przeszłości, jest merem Charkowa, uważanym za symbol ciągłości i zmiany w ukraińskiej, nie tylko regionalnej, polityce. Jak to możliwe?