Niekończący się tasiemiec amerykańskich prawyborów to nie rekwizyt historii. To ciągle nowatorska w świecie metoda rozbijania machiny partyjnej: zwykli wyborcy, a nie aparat, wybierają przywódcę.
Czy Barack Obama wygra? Ciekawsze od tego jest pytanie: czy to możliwe, by dzięki niemu spełnił się nowy American Dream – prawdziwe pojednanie białych i czarnych?
Jako kandydat na prezydenta USA dla Amerykanów byłby nadzieją na ostateczne pojednanie rasowe.
Młodzi wyborcy poparli Baracka Obamę, który, ku pewnemu zaskoczeniu obserwatorów sceny politycznej, znacznie wyprzedził Hillary Clinton. Pani Clinton zajęła dopiero trzecie miejsce wśród kandydatów Demokratów.
Życiorys Obamy daleko odbiega od historii typowego amerykańskiego – a nawet afroamerykańskiego – polityka.
45-letni Barack Obama, który jeszcze trzy lata temu był mało znanym senatorem z Illinois, dziś walczy o nominację partyjną, a jutro może nawet o fotel prezydenta. Czy Amerykanie są gotowi przekroczyć ten próg?