Zjednoczona Prawica znów zastawiła pułapkę na opozycję – do projektu tzw. ustawy węglowej dołożyła wrzutkę umożliwiającą… przejęcie banku za przysłowiową złotówkę. I metoda, i sam projekt są nam już znane. O co chodzi naprawdę?
Dobra informacja: podwyżki stóp dobiegają prawdopodobnie końca. Ale nie ma się z czego cieszyć. Inflacja szybko nie spadnie, za to gospodarka gwałtownie hamuje.
Jarosław Kaczyński grozi bankom: podniesiecie oprocentowanie depozytów albo zapłacicie jeszcze wyższe podatki. Czy to uratuje oszczędzających?
Czy czeka nas kolejna fala pozwów ofiar kredytów frankowych, ale tym razem przedsiębiorców? Taki scenariusz jest możliwy po najnowszej uchwale Sądu Najwyższego.
Opublikowane przez 46 światowych redakcji tajne dokumenty odsłaniają prawdę o działalności Credit Suisse. Bank przez dekady był depozytariuszem fortun dyktatorów i przestępców. I niespecjalnie martwił się pochodzeniem tych pieniędzy.
Najwyraźniej Kaczyński przeczytał uważnie maile Dworczyka i doszedł do wniosku, że premier za jego plecami robi własną politykę personalną. Dlatego Sasin dostał zielone światło dla przejęcia PKO BP.
Projekt ustawy lex TVN to próba podporządkowania sobie przez władzę niezależnych mediów. Jest to też krok na drodze do „repolonizacji”, czyli przejmowania przez państwo kolejnych kluczowych firm i całych działów gospodarki.
Dymisja prezesa PKO Zbigniewa Jagiełły, zaskakująca i niedostatecznie umotywowana merytorycznie, uderza wprost w premiera Mateusza Morawieckiego. Czy zbliża go do podobnego kroku? Na pewno Morawieckiego osłabia.
Sąd Najwyższy stopniowo próbuje zapanować nad prawnym chaosem związanym z kredytami frankowymi. Szkoda, że nie zrobili tego politycy.
Frankowicze muszą poczekać na Sąd Najwyższy, bo dzisiejsze orzeczenie unijnego Trybunału nie rozwiało wielu wątpliwości. W tym tej najważniejszej – jakie są konsekwencje unieważnienia umowy kredytowej?