Miało być pusto, sennie i nudno. Jak to nad polskim morzem w listopadzie. Wszystko nieczynne, wietrzyk tylko hula po szczelnie zamkniętych okiennicach i deptaku, piasek leniwie na wydmach przewraca. Aż tu nagle, w barze rybnym, obok tabliczki "Przepraszamy, zapraszamy w maju 2000", na szybie obwieszczenie. Referendum 28 listopada, za albo przeciw obecnej władzy gminnej mieszkańcy Mielna będą się opowiadać.
Jeśli firma ze Szczecina zechce sprowadzić makrele lub dorsze z Norwegii, to jej właściciel najpierw musi udać się do Warszawy. Po zezwolenie na import, którego urzędnik nie może przecież wydać od ręki. Do 20 czerwca wystarczyło, że ryby dokładnie zbadał na granicy lekarz weterynarii, teraz najpierw ministerialny urzędnik musi obejrzeć podanie i zaakceptować nawet przejście graniczne.