Teoretycznie po 1 maja policjanci powinni zatrzymywać każdą osobę chodzącą z wykrywaczem i konfiskować jej sprzęt.
Rosjanie kradną ukraińskie zabytki, bo uważają się za ich właścicieli. Niszczą muzea i palą książki, bo nie mogą znieść, że w niepodległym kraju ludziom żyło się lepiej. W odpowiedzi Ukraińcy tym bardziej dbają o swoje dziedzictwo.
Współczesne społeczeństwa stały się niezdolne do wymyślania siebie na nowo – mówi prof. David Wengrow, współautor książki „Narodziny wszystkiego. Nowa historia ludzkości”.
Pompowanie emocji, fabrykowanie teorii, utrwalanie stereotypów. To według Netflixa recepta na sukces dokumentów o pradziejach.
PiS poświęci znajdujące się w ziemi i wodzie dziedzictwo, by przekupić armię poszukiwaczy skarbów. Nowa ustawa o ochronie zabytków będzie nas drogo kosztowała i może być zaproszeniem do turystyki archeologicznej.
Kształt fragmentów ceramiki, ich kolor, resztki zawartości i zapiski na ściankach opowiadają o losach pojedynczych ludzi i procesach dziejowych.
Pytanie, czy ktokolwiek będzie teraz słuchał specjalistów. Poszukiwacze szafują tymczasem argumentem o „ratowaniu” dziedzictwa narodowego. Tylko przed czym?
Człowiek tworzy opowieści o świecie, żeby go oswoić, dodać sobie siły, wzmocnić tożsamość i pamięć. Kiedy pojawiły się pierwsze? Kogo w nich brakuje?
Pochodzenie i szlaki wędrówek legendarnych Hunów i Awarów do niedawna pozostawały zagadką. Dziś wiemy, że pierwsi stepową krew chętnie mieszali z miejscową. Drudzy nie chcieli jej rozcieńczać.
Czarne wojowniczki z Dahomeju w XIX w. siały postrach wśród okolicznych plemion. W hollywoodzkim filmie „Królowa wojownik” stały się symbolem siły i niezależności. Nie do końca słusznie.