Nowa analiza opublikowana w „The Lancet” nie pozostawia złudzeń. Antybiotykooporność jest jednym z największych wyzwań dla zdrowia publicznego i bez istotnych działań zaradczych będzie pochłaniać coraz więcej ofiar.
Powodzie, konsekwencja ekstremalnych zjawisk pogodowych, przynoszą nie tylko zniszczenia, tragedię społeczną i straty gospodarcze, ale też szereg zagrożeń dla zdrowia publicznego.
Już za dziesięć lat bezpieczniej będzie leczyć się w domu niż w szpitalach. Powodem są bakterie oporne na antybiotyki. Nieskuteczność tych leków sprawi, że medycyna ponownie stanie się bezradna wobec zakażeń. A my możemy temu zapobiec!
Hodowla przemysłowa drobiu to podobno koło zamachowe polskiej gospodarki. Tak przedstawiają to minister rolnictwa i koncerny drobiarskie, broniąc polskiego kurczaka jak niepodległości. Prawda jest jednak taka, że zyski z produkcji drobiu i jaj są mniej więcej równe kosztom hodowli drobiu.
Wzrost temperatur, utrata bioróżnorodności i zanieczyszczenia napędzają śmiertelne zagrożenie, jakim jest dla nas oporność na antybiotyki i inne leki przeciwdrobnoustrojowe – potwierdza opublikowany właśnie raport Programu Środowiskowego ONZ (UNEP).
Brak skutecznej bioasekuracji, skup chorych zwierząt na mięso, antybiotyki, choroba szalonych krów o atypowym charakterze – z wszystkimi tymi problemami muszą się mierzyć nie tylko polscy hodowcy, ale też konsumenci.
Na rosnącą liczbę przypadków zakażenia szczepem Klebsiella pneumoniae New Delhi trzeba spojrzeć w szerszym kontekście narastania oporności na antybiotyki – przekonuje rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Unijne przepisy miały nas chronić przed antybiotykami w żywności, ale tak się nie dzieje.
Już dziś z powodu uodpornienia się na antybiotyki umiera rocznie 700 tys. osób na świecie. Do 2050 r. liczba ta wzrośnie do 10 mln.
Wyhodowaliśmy superbakterie odporne na większość antybiotyków. Ich rozprzestrzenianiu sprzyja brak higieny w szpitalach, niedouczenie personelu medycznego i nietrafione oszczędności.