To jest rząd, przy którym spiskowe teorie się sprawdzają. Jeśli chodzi o ostatni temat, czyli kryzys uchodźczy na granicy z Białorusią, to przynajmniej dwie takie teorie znajdują potwierdzenie w twardych faktach.
Tym razem białoruski reżim sztucznie wygenerował powód, dla którego Europa coś od niego może chcieć. Kryzys humanitarny to jedno.
Słychać głosy oburzenia w sprawie wypychania migrantów z terytorium Polski, ale zarazem jest świadomość, że „białoruski epizod” dotyczy całej Unii, która po kryzysie z 2015 r. nie zdobyła się na wspólną politykę migracyjną.
Premier Morawiecki podczas szczytu sugerował półgębkiem ustępstwa, ale Komisja Europejska i tak dostała od unijnych przywódców mocne wsparcie dla działań wobec Polski po ostatnim wyroku TK Julii Przyłębskiej. Najbliższych kilkanaście dni pokaże, po jakie narzędzia presji sięgnie Bruksela.
Ursula von der Leyen zapowiada, że Komisja Europejska sięgnie po „wszystkie przysługujące jej uprawnienia” wobec Polski. A szef niemieckiej dyplomacji Heiko Mass zapewnia o „pełnym poparciu dla KE” w egzekwowaniu prawa w całej UE.
Niemcy przestraszyli się własnej odwagi i perspektywę otwarcia politycznej „zielonej” ery zamienili na mniej wyrazisty scenariusz. Tylko czy nowy sojusz pozwoli przezwyciężyć marazm dotychczasowych rządów?
Niezbyt jasne jest, jakich Niemiec chce wyborca? Wydaje się, że po 16 latach rządów Angeli Merkel Niemcy chcą zmiany.
Niemieccy wyborcy nie ułatwili politykom zadania. Prawdziwym zwycięzcą będzie lider, który zdoła stworzyć stabilną koalicję – zapewne z trzech sił. Większą szansę na fotel kanclerski ma Olaf Scholz, ale Armina Lascheta skreślać jeszcze nie można.
Jeśli nie można wybrać dotychczasowej kanclerz, warto postawić na jej zastępcę, Olafa Scholza – zdaje się kalkulować wielu Niemców. I nie szkodzi, że ten zastępca jest z innej partii.
Po ostatniej telewizyjnej debacie wiadomo, że faworytem wyborczego wyścigu pozostaje Olaf Scholz, kandydat socjaldemokratów. Ma dwa podstawowe atuty: uniknął wpadek, które pogrążyły jego rywali, a charakterologicznie jest najbardziej podobny do Angeli Merkel.