Cztery tomy niepublikowanych dotąd zapisków Andrzeja Wajdy to sensacja. „Notesy” odsłaniają obraz walki wielkiego reżysera o siebie i wolną Polskę. A dostaje się tu niemal wszystkim.
Pracę w Starym Teatrze łączył z grą w najważniejszych filmach lat 70. i 80. W kinie moralnego niepokoju tworzył bohaterów, którzy stawali się lustrem dla polskiej mentalności.
Od „Wesela” Wajdy, przez „Wesela” Smarzowskiego, po wesele w zespole Teatru Słowackiego. Nowa inscenizacja Mai Kleczewskiej czerpie z tradycji, mówi o współczesności i składa hołd walczącym o kulturę wolną od pisowskich wpływów.
Polskie kino spoglądało w stronę historii, by odkrywać przeszłość relacji polsko-żydowskich, ale też szukać tożsamości nowej klasy średniej i kreować nowe narracje. Wychodziło to rzadko, za to regularnie wywoływało dyskusje.
Dwa niezwykle elegancko wydane tomy ukazują nam słynnego reżysera jako człowieka sztuki.
Niezwykła, starannie pointowana dramaturgia ekspozycji, podkreśla skalę, rozmach i wielowymiarowość dzieł Wajdy.
„Popiół i diament” wszedł na ekrany 3 października 1958 r. To film, który jak chyba żaden inny zapisał się w historii polskiej kinematografii.
Wszystkie zawarte w wydaniu filmy poddano rekonstrukcji cyfrowej, a rozmach i jakość edytorska czynią z tej kolekcji wyjątkowe przedsięwzięcie.
Z rozmów prowadzonych między marcem a październikiem 2016 r. z Andrzejem Wajdą i jego żoną Krystyną Zachwatowicz przez Witolda Beresia i Krzysztofa Burnetkę.
Ten film działa jak przestroga. W czasach panoszenia się „dobrej zmiany” Wajda pokazuje cenę, jaką się płaci za obronę wolności i demokratycznych wartości.