W Republice Południowej Afryki 4,2 mln osób – dziesiąta część populacji kraju – zarażonych jest wirusem HIV. Leki dające szansę na dłuższe życie otrzymuje zaledwie ok. 5 proc. chorych, reszta bezsilnie czeka na śmierć. Dlaczego? Ponieważ roczna kuracja nowoczesnymi środkami kosztuje ok. 15 tys. dolarów. Leczenie mogłoby być dwudziestokrotnie tańsze, ale nie zgadzają się na to międzynarodowe koncerny farmaceutyczne. Co jest ważniejsze: prawo do zysku czy prawo do życia? Problem ten ma rozstrzygnąć sąd w Pretorii, w procesie wytoczonym przez 39 producentów leków rządowi RPA.
Reakcja Europejczyków na chorobę szalonych krów jest tyleż pełna paniki, co tajemnicza. Tajemnicza jest skala zjawiska, nasilenie lęku mierzone stosami wołowiny, które zalegają chłodnie. Tajemnica domaga się wyjaśnienia. Zaś początek wyjaśnienia tkwi chyba w prionie. Bo prion ucieleśnia najgorsze koszmary ludzkości. Koszmary, które wracają w mitach, w baśniach, w plotkach szerzących się przez wieki. W mitach o przemianie dobrego w złe, w plotkach o truciźnie, którą ktoś dosypuje do studni.
W noc sylwestrową – w okamgnieniu – nasz stary świat przeszedł ze stulecia w stulecie, a nawet z jednego milenium w drugie. W zgiełku zabawy i ogni sztucznych nie było komu podpisać światowego protokołu zdawczo-odbiorczego, globalnego bilansu: winien i ma, jakim każda szanująca się firma zamyka jeden okres rozrachunkowy, aby z czystym sumieniem wejść w następny. Wzięliśmy to zadanie na siebie. Przeklęty wiek XX – wiek wojen i totalitaryzmów – akurat dla Polaków zarezerwował wspaniałe zakończenie, prezent wolności. Jednak w protokole na koniec wieku musimy z obowiązku odnotować wiele pozycji fatalnych, obciążających hipotekę nowego stulecia i psujących smak milenijnego szampana. Oto nasz remanent świata, noworoczny spis z natury.
Nie wiadomo, ile w Polsce żyje dzieci zarażonych wirusem HIV. Pod opieką Kliniki AM Szpitala Chorób Zakaźnych przy ul. Wolskiej w Warszawie jest ich setka. Zapewne kilkanaścioro przygarnęły ośrodki Monaru i Markotu; czasem wychowywane są tam przez leczące się narkomanki, bo ich biologiczne matki poszły w Polskę.
Na XIII Światowym Kongresie AIDS zarysowano obraz przerażający: w najbliższych latach umrze co trzeci mieszkaniec Afryki. Nie z powodu głodu i wojen, lecz właśnie z powodu HIV. Za kilkanaście lat podobna tragedia może czekać Rosję i większość byłych republik radzieckich. Epidemia AIDS czai się tuż obok nas.
Pojawiła się nowa, szokująca teoria na temat genezy AIDS. Epidemia jest niezamierzonym, ubocznym skutkiem masowych szczepień przeciwko paraliżowi dziecięcemu (choroba Heinego-Medina), którym poddano tysiące Afrykańczyków w latach pięćdziesiątych – twierdzi angielski dziennikarz Edward Hopper. Do produkcji szczepionki użyto materiałów biologicznych pochodzących z nerek szympansów. Wszystko wskazuje, że były to m.in. nerki od osobników chorych na małpią odmianę AIDS.
Trzeba w końcu komuś o tym powiedzieć, skrywanie jest duszące, przeszkadza żyć. Dlatego chętnie przyjeżdżają na spotkania par takich jak oni, zrzeszonych w Stowarzyszeniu Małżeństw, w których jedna osoba jest zakażona wirusem HIV, a druga nie. Są wobec siebie na spotkaniach szczerzy, tu nie mają nic do ukrycia. Podtrzymują się, wymieniają doświadczenia.
Rozprawa przed Trybunałem Sprawiedliwości Republiki to już drugi proces w sprawie skandalu krwi skażonej wirusem HIV, a wykorzystywanej w transfuzjach. Pierwszy zakończył się w 1993 r. wyrokami skazującymi (najsurowszy: 4 lata więzienia). Teraz, po sześcioletnich przygotowaniach proceduralnych, podjęto próbę pociągnięcia do odpowiedzialności karnej również premiera rządu i ówczesnych ministrów, rodem z lewicy. Oprócz oskarżonych wystąpili ostatnio ich współpracownicy, ale lista świadków jest długa i nie należy się spodziewać szybkich wyroków.