Uprzejmie oświadczam, że jako obywatelka RP i pracowniczka frontu medialnego rezygnuję ze śledzenia prac komisji hazardowej oraz wszelkich innych przyszłych komisji śledczych.
Jarosław Kaczyński obwiniał Donalda Tuska. Donald Tusk oskarżał CBA. A Grzegorz Schetyna twierdził, że żadnej afery nie było. Tak minął trzeci tydzień prac komisji śledczej.
Premier zeznawał przed komisją śledczą. To na pewno kluczowy - z politycznego punktu widzenia - moment prac komisji. Ale czy równie ważny dla wyjaśnienia całej sprawy?
Kto by pomyślał, że się doczekamy podobnych narzekań na ustrój w Polsce i w USA.
Gdyby członkowie hazardowej komisji śledczej brali pod uwagę zasady przesłuchania świadków sformułowane przez Trybunał Konstytucyjny, nie padłyby pytania o Berlusconiego, o wódkę niekupioną liderowi zespołu Kult czy o rodzaj wykształcenia pewnej posłanki.
Były minister sportu to najważniejszy świadek, który w tym tygodniu stawił się przed komisją śledczą badającą kulisy tzw. afery hazardowej.
Pędzący królik to dobre logo hazardowej komisji śledczej. Sposób jej działania przypomina słowa przeboju: „Nie o to chodzi, by złowić króliczka, ale by gonić go”.
Przedstawiamy autorskie podsumowanie – 10 ważnych pytań – które padły podczas pierwszego tygodnia przesłuchań przed hazardową komisją śledczą.
Zeznania Zbigniewa Chlebowskiego rzeczywiście przybliżyły rozwiązanie tzw. afery hazardowej, ale po myśli Platformy Obywatelskiej.
Ma dopiero 47 lat i własną legendę. Krążą o nim opowieści jako o żelaznym egzekutorze, zakulisowym graczu, skutecznym organizatorze. Ale też o człowieku lojalnym i pracowitym, politycznym realiście.