Od kiedy reaktywowano w Polsce w 2006 r. tzw. okna życia, trafiło do nich 40 niemowląt. Nigdy nie dowiedzą się, kim są i dlaczego zostały podrzucone.
Internetowy asystent duchowej adopcji płodów zagrożonych zagładą ma już 100 tys. abonentów.
Krok po kroku uczą się, jak być dobrymi matkami i ojcami. Bo złymi już byli.
Kto to wszystko wymyśla, kto obudowuje paragrafami i ustawami ten bełkot, który ma się nazywać nowym podejściem do adopcji?
Życie codzienne rodziny zastępczej z funkcją pogotowia rodzinnego.
Dwie rodziny w Wielkopolsce walczą przed sądem o niemowlę. Każdy wyrok kogoś skrzywdzi.
Rocznie kilkadziesiąt nastolatek z poprawczaków i innych placówek resocjalizacyjnych rodzi dzieci. Często są im one odbierane do domów dziecka albo do adopcji. Dziewczyn nikt o zdanie nie pyta, jakby nie miały prawa do macierzyństwa.
Zaadoptował małego chłopca, z własnej woli spędza czas z upośledzonymi mieszkańcami Domu Pomocy Społecznej. No, kompletny wariat. Z wyboru.
W ostatnim półwieczu przez domy dziecka, rodziny zastępcze i adopcyjne przeszło 2,7 mln dzieci. Setki tysięcy dorosłych dziś osób nie znają swojego pochodzenia. Wielu próbuje po latach odnaleźć matkę, siostrę, brata.
W każdym łóżeczku częstochowskiego ośrodka Ufność mieszka popsute przez rodziców dziecko do lat 3. Opiekuje się nimi 20 pań. I system.