Po raz kolejny w ostatnich dniach mamy incydent, gdy władza swój przywilej dostępu do informacji gromadzonych przez państwo o obywatelach wykorzystuje przeciw nim.
Minister zdrowia jest w permanentnym konflikcie z lekarzami. Nie musiałoby to obchodzić pacjentów, gdyby nie mówiło tak wiele o jakości zarządzania ochroną zdrowia.
O to chodzi, żeby wybierający lud nie zajmował się realną rzeczywistością, np. losem ciężarnych kobiet, a koncentrował się na tej urojonej, kreowanej przez Kaczyńskiego, Dudę i innych dobrozmieńców.
Minister Czarnek najwyraźniej uznał, że skoro on mógł zostać ministrem, to każdy może zdać egzamin i zostać lekarzem. PiS zbija kapitał na dewaluacji tego zawodu, ale polska medycyna na tym straci.
Państwo nie jest koncernem produkującym leki, żywi się pieniędzmi podatników i oczekuje się, że przeznaczy część swoich dochodów na wspomaganie obywateli w ich trosce o zdrowie. Ilu Polaków zejdzie przedwcześnie z tego świata z powodu przemyślnej polityki PiS?
Ministerstwo Zdrowia pochyla się nad dziećmi. Nowa strategia na rzecz ich zdrowia będzie realizowana w szkołach, które – poza wychowaniem na patriotów – od nowego roku otrzymają zadanie, aby je odchudzić.
Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że wszyscy Polacy powyżej 12 r.ż. będą mogli zaszczepić się czwartą dawką szczepionki przeciw covid-19.
Rząd PiS zdecydował się refundować lek u dzieci z genetycznie uwarunkowanym zanikiem mięśni. To sukces, ale rodzice tych maluchów, które nie wejdą do programu, mają żal. Jedna dawka leku kosztuje ponad 9 mln zł.
Czy przed nami trudna pandemiczna jesień? Lekarze najwyraźniej obawiają się kolejnej, znacznie poważniejszej fali koronawirusa. Ministerstwo Zdrowia woli dalej wierzyć, że pandemia się skończyła.
Rządzący za pomocą podwyżek płac minimalnych skłócili wszystkich ze wszystkimi: społeczeństwo z lekarzami i pielęgniarkami, środowiska medyczne ze sobą. Szpitale alarmują, że pieniędzy brakuje, będą więc zamykać kolejne oddziały.