Z punktu widzenia menedżerów przemysłu komputerowego dzielimy się na: użytkowników (users), inżynierów komputerowych i gików (magików od komputera). Gikowie zapewnią światu Totalnie Znakomite Zarządzanie.
Ameryka zabrnęła w idiotyczny impas. W stumandatowym Senacie amerykańskim, który przejmie rolę sądu nad prezydentem Billem Clintonem, nie można się doliczyć ani 67 jego przeciwników, żeby go skazać, ani 51 jego zwolenników, aby umorzyć postępowanie. W opinii publicznej też widać chaos. Popularność oskarżonego prezydenta sięga 70 proc., ale prawie połowa (45 proc.) Amerykanów uważa, że Bill Clinton powinien podać się do dymisji.
Po wojnie przyszło zawieszenie broni: czołowe koncerny tytoniowe zgodziły się zapłacić 206 mld dolarów władzom 46 stanów w zamian za odstąpienie od pozwów sądowych o zwrot kosztów leczenia palaczy papierosów. Chociaż kwota ta przekracza, na przykład, dochód narodowy Polski, ugody nie uważa się za porażkę przemysłu tytoniowego.
Spór o ulgę mieszkaniową i uproszczenie systemu podatkowego nie jest wyłącznie polską specjalnością. W USA od kilku lat mówi się o wprowadzeniu jednolitej stopy podatkowej (flat tax). Jednym z podstawowych problemów, który będą musieli rozstrzygnąć legislatorzy w Kongresie, jest los niezwykle popularnych wśród Amerykanów ulg od zakupu nieruchomości.
Dr Kevorkian, który już cztery razy stawał przed sądem za ułatwianie pacjentom śmierci, przekroczył kolejną granicę. Tym razem osobiście wstrzyknął truciznę, a kasety z nagraniem zabiegu przesłał do telewizji. Zapewne korzysta z faktu, że większość Amerykanów popiera legalizację eutanazji.
Ludność stowarzyszonego z USA Puerto Rico wypowie się w najbliższą niedzielę 13 grudnia w referendum w sprawie przyłączenia kraju do Stanów Zjednoczonych jako 51 stanu. Mieszkańcy karaibskiej wyspy już po raz trzeci będą odpowiadać na to pytanie. Dotychczas wybierali specjalny status wspólnoty z USA. Mniejszość chciała się stać częścią imperium. Najmniej było zwolenników niepodległości. Jak będzie tym razem?
Ameryka - pierwszy duży kraj, gdzie obalono królów i odrzucono arystokrację rodową - lubi polityczne rodziny. Gubernatorami zostali właśnie dwaj synowie prezydenta George´a Busha. Najstarszy 52-letni George, tyle że z literką W. przed nazwiskiem - w Teksasie, a 45-letni John Ellis (zwany Jeb) - na Florydzie. Jeśli w 2000 r. do wyborów prezydenckich staną republikanin George W. Bush i demokrata Al Gore - będzie to pojedynek dynastyczny - między synami znanych i głośnych polityków.
Mało kto przewidywał, że za skandal z Moniką Lewinsky zapłaci posadą nie prezydent Clinton, lecz jego największy antagonista - republikański przewodniczący Izby Reprezentantów Newt Gingrich. Jako kapitan drużyny, która w wyborach poniosła dotkliwą porażkę, Gingrich musiał odejść. Mimo swych ogromnych zasług dla republikanów, których po czterdziestu latach uczynił większościową partią w Kongresie, okazał się w końcu dla niej zbyt uciążliwym balastem.
Niewielu podróżnych oczekujących na pociąg na nowojorskim dworcu kolejowym Grand Central uwierzyłoby, że pomiędzy torami, w lokum nadającym się co najwyżej dla szczurów, mieszka człowiek. A przypuszczenie, że ów kloszard może stać się wkrótce jednym z najpoczytniejszych pisarzy w mieście, byłoby dla nich szczytem absurdu. Tymczasem...
Zgodnie z wiedzą politologów partia rządząca w Białym Domu powinna przegrać wybory parlamentarne w połowie kampanii prezydenckiej, bo zawsze przegrywa. Toteż bardzo dobry rezultat Demokratów w wyborach uzupełniających do Kongresu to nie lada wyczyn; sytuacja tej partii - w związku z miłosnym skandalem prezydenta Clintona - była wyjątkowo trudna. A może zmienili się wyborcy?