Dzisiejszy Kościół Szwecji stawia na wolną od dogmatyzmu interpretację Biblii oraz na otwartość i elastyczność myślenia. Mówiąc w tym Kościele o Bogu, raczej nie nadaje mu się cech męskich i nie używa określenia „Pan Bóg”. Jest tu miejsce nawet dla niewierzących.
Szwedzki Urząd ds. Ochrony Ludności i Gotowości wydał broszurę pt. „Ważne informacje dla mieszkańców Szwecji w razie sytuacji kryzysowej lub wojny”. Ukazała się też po polsku. Szwedzi jakoś nie narzekają, że się ich straszy.
W Kościele Szwecji przybywa pastorek i pastorów, dla których stan duchowny to druga kariera.
Szwecja znajduje się w procesie przyspieszonego redefiniowania wielokulturowości.
Duńskie gangi ściągają do kraju szwedzkie dzieci w roli płatnych morderców. Bo taniej. A młodym przestępcom ze Szwecji niewiele grozi w ich ojczyźnie.
Trwa technologiczny wyścig, kto wybuduje najwyższy wieżowiec z drewna. To już nie ciekawostka i nie moda. To przyszłość.
Międzynarodowa presja na Polskę nie maleje – zapewne będzie rosła do szczytu w Waszyngtonie, któremu potrzeba „sukcesu". W którymś momencie Warszawa może być nawet napiętnowana za opór, zwłaszcza jeśli na podarowanie Ukrainie świeżo kupionych patriotów zdecydują się Rumunia lub Szwecja.
Jeszcze nie wiemy, która piosenka wygra Eurowizję, ale już możemy być pewni, że znowu zatriumfuje skandynawski przemysł muzyczny. Bo szwedzkie pomysły, nawet jeśli nie górują na scenie, rządzą na zapleczu.
Za kilka dni w szwedzkim Malmö rozpocznie się konkurs Eurowizji. Żydzi nie będą mile widziani.
Szwecja została członkiem NATO; żona Andrzeja Poczobuta alarmuje, że nie wie, co się z nim dzieje; wiadomo, kto atakował policję w czasie rolniczego protestu; prezydent Zełenski wyznaczył nową rolę gen. Załużnemu; na ogłaszane z pompą przez PiS inwestycje zbrojeniowe brakuje pół biliona złotych.