Republikanie, zwłaszcza z frakcji MAGA, zdają się nie rozumieć, ile może kosztować Amerykę utrata Ukrainy na rzecz Rosji. Prowadzą dość krótkowzroczną politykę, opóźniając przekazanie pomocy. Skutki mogą być bardzo poważne.
Ukraina nie chciała szybko upaść, więc Rosjanie przeszli do wojny na wyniszczenie. Także po to, żeby złamać wolę oporu, a potem nie mieć problemów z okupacją tego dość dużego kraju, ale i zachować siły na konfrontację z NATO.
Iran nie prowadził ataku na Izrael według rosyjskiej koncepcji działań ofensywnych, ale elementów wspólnych jest tak dużo, że i my musimy być gotowi na odparcie takich uderzeń.
Przeciągająca się eskalacja izraelsko-irańska jest dla Kremla bardzo ryzykowna. Zwłaszcza jeśli Iran upewni się w swoim zwycięstwie i stanie się jeszcze bardziej asertywny wobec Rosji.
Wielu obserwatorów dostrzega pewne podobieństwa między atakiem Iranu a tym, co obserwujemy w Ukrainie w niektóre noce. Irańskie uderzenie było masywniejsze, ale tylko dlatego, że było pojedyncze, a nie dziesiątki razy powtarzane.
Ukraińcy w swojej walce korzystają ze społecznych skryptów zaradności, które pomagały przetrwać wcześniejsze katastrofy. Front to tylko nieznaczny wycinek tej wielkiej wojny obywatelskiej.
Ataki na ukraińską infrastrukturę energetyczną weszły na zupełnie inny poziom. Zamiast atakować stacje rozdzielcze i transformatorowe, które da się naprawić, Rosjanie atakują teraz bezpośrednio bloki energetyczne.
Byli przekonani, że mogą spokojnie czekać na upadek Ukrainy, tymczasem europejska część NATO budzi się do życia. Nie tylko się zbroi, ale chce Rosji postawić barierę już tam, w Ukrainie.
Po zamachu na Crocus City Hall Rosję zalała nowa fala nienawiści. W tym wieloetnicznym kraju już strach nie wyglądać jak typowy Słowianin. Ale chyba nie o to Kremlowi chodziło.
Rosjanie wydali specjalny poradnik dla żołnierzy. Jest niezwykle ciekawy. Ma tylko 47 stron, ale zawiera jasne i klarowne zalecenia, co i jak należy robić na froncie. Wiele z nich wynika z doświadczeń zebranych na wojnie w Ukrainie.