Ochotnicze Hufce Pracy są dziś jedną z niewielu instytucji działających w prawie niezmienionej formie od 1958 r. Nie pomaga to hufcom, nie pomagają także partyjne życiorysy kadry, równie niezmiennej jak cała organizacja. A jednak znalazła sposób na przetrwanie. Samorządowcy Małopolski mówią, że to sabotaż.
9 sierpnia Polska wystąpiła do Wielkiej Brytanii z wnioskiem o ekstradycję Heleny Wolińskiej, prokurator w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej w latach 1949-1955. Podstawą wniosku jest zarzut, że Wolińska podpisała w listopadzie 1950 r. decyzję o aresztowaniu gen. Augusta Fieldorfa ps. "Nil" i dwukrotnie przedłużała areszt. Do ostatniej chwili władze polskie zastanawiały się nad treścią wniosku. Jeszcze parę dni wcześniej rzecznik Wojskowej Prokuratury Okręgowej oświadczył, że wniosek zawiera zarzuty bezprawnego aresztowania przez prokurator Wolińską 14 osób, wśród nich Zenona Kliszki. Warto przypomnieć tę dziś już zapomnianą postać, mimo że ostatecznie to nazwisko nie znalazło się we wniosku ekstradycyjnym. Zenon Kliszko był bowiem prawą ręką Władysława Gomułki w latach 1956-1970 i odgrywał w tym czasie rolę szczególnie ponurą.
Hodowla królików ma na celu wyprodukowanie wełny z przeznaczeniem na wełnę i tkaniny, skórek przeznaczonych na futerka oraz mięsa - pisał w grudniu 1945 r. do naczelników więzień i obozów pracy ich ówczesny zwierzchnik ppłk Dagobert Jerzy Łańcut.
Goździk, dyżurny kwiatek PRL, zniknął z kwiaciarni. Pojawia się rzadko, najczęściej w wieńcach i wiązankach żałobnych. - Do takiej smutnej roli spadł ten kwiat - w głosie profesora Leszka Orlikowskiego z Instytutu Kwiaciarstwa w Skierniewicach pobrzmiewa nutka żalu. Przyznaje, lubił goździki. Były takie naturalne. Teraz przeszliśmy na kwiaty "woskowe". Anturium, na przykład.
Dziewięć lat temu w Sali Kongresowej odbył się XI Zjazd PZPR. 29 stycznia 1990 r. po południu I sekretarz Mieczysław Franciszek Rakowski wydał polecenie: - Sztandar wyprowadzić. Kierownicza siła narodu przestała istnieć. Kim byli ludzie, którzy w tych ostatnich dniach stali na jej czele? Co robią dzisiaj, co myślą o przeszłości, jak oceniają teraźniejszość?
Kolejna rocznica wprowadzenia stanu wojennego w Polsce (13 grudnia 1981 r.) zbiega się z okrągłą 50 rocznicą uchwalenia przez Zgromadzenie Ogólne NZ powszechnej Deklaracji Praw Człowieka (10 grudnia 1948 r.). Związek wydarzeń z pozoru odległy. A jednak! Zaproszony do tej rubryki gość, opozycjonista w PRL, poseł w RP, wspomina telefon Antoniego Rubinsteina do Antoniego Słonimskiego z czasów zmiany konstytucji PRL w 1976 r.: "Ta stara była taka dobra i zupełnie nieużywana". Władze państw komunistycznych traktowały prawa obywatelskie pogardliwie: A ile dywizji ma Deklaracja Praw Człowieka!? W tej sytuacji helsiński "trzeci koszyk" mógł posłużyć do rozmontowania systemu sowieckiego. Ale nie wszyscy i nie od razu to zrozumieli.
W radiu był cenzor, który zażądał usunięcia z popularnych "Jezioran" zdania: "coś ty taki czerwony", skierowanego do jednego z bohaterów, który wrócił z pola w czasie żniw. "Nie będziecie kpić z komunistów" - orzekł.
16 października 1978 r. o godz. 19.42 na balkonie Bazyliki św. Piotra pojawił się nowo wybrany papież. Okazał się nim Karol Wojtyła, metropolita krakowski. Z wiadomością do Edwarda Gierka złożonego lumbagiem zadzwonił Stanisław Kania, odpowiedzialny w Biurze Politycznym za stosunki z Kościołem. Zszokowany pierwszy sekretarz miał wykrzyczeć przez telefon: "O rany boskie!".
Czerwone tarcze z białymi literami FWP są jak znamiona cywilizacji, która bezpowrotnie odchodzi w przeszłość. Coraz ich mniej w polskich kurortach i wczasowiskach, gdzie znaczą piękne, niekiedy budowane na początku naszego wieku, secesyjne pensjonaty o mniej lub bardziej wdzięcznych nazwach typu "Kryształ VII" lub "Błyskawica IV". I po gierkowsku luksusowe bloki: "Hyrny" albo "Posejdon". Pozostałości po wypoczynkowym imperium, po specyficznej cywilizacji, w której obowiązywały określone prawa, obyczaje, stroje, jadłospisy.
Archiwum Ministerstwa Spraw Wewnętrznych udostępniło mi ostatnio dokumenty dotyczące amerykańskiej Akcji Balonowej na Polskę w latach 1955-56. Ponieważ kierowałem nią w Dziale Prasowym Komitetu Wolnej Europy w Nowym Jorku, dokumenty te są dla mnie szczególnie interesujące. Ale wydaje mi się, że zasługują też na szerszą uwagę, ponieważ ilustrują sytuację w kraju w znaczącym okresie - u progu polskiego Października.