„Sprawa Iwony Wieczorek” szybko stała się hitem Netflixa. Nie kusi widza fałszywą obietnicą, iż znajdzie odpowiedzi na kluczowe pytania. Po serial na pewno obowiązkowo powinna sięgnąć policja.
Natasha Lyonne podbiła małe ekrany burzą rudych włosów i surrealistycznymi monologami wypowiadanymi przepalonym głosem. W serialu „Poker Face” staje się własną, niepowtarzalną wersją porucznika Columbo.
Kto to widział, żeby „Znachora”, naszą narodową świętość, nazwać banalnym tytułem „Zapomniana miłość”? Cóż, większym problemem wydaje mi się wylądowanie na Netflixie serialu „Rodzinka.pl”.
Polscy geekowie z PRL-u żyli w zupełnie innym świecie niż ich zachodni koledzy. Przypomina o tym nie tylko książka Tomka Kreczmara, ale i nowa ekranizacja „Pana Samochodzika i Templariuszy”.
Spośród dotychczasowych ekranizacji książek Zbigniewa Nienackiego udała się w zasadzie tylko jedna – serial „Samochodzik i templariusze” ze Stanisławem Mikulskim w roli głównej.
Koniec z dzieleniem się dostępem do konta na platformie Netflix. Właściciele kont, którzy dotychczas wraz ze znajomymi wybierali droższy pakiet i rozkładali koszty pomiędzy kilka osób, dostali informację, że taka praktyka będzie od teraz płatna.
Seriale historyczne, o których zgodność z prawdą spiera się dziś świat, najwięcej mówią o współczesności.
Na Netflixie pojawił się film na podstawie „Fanfika” Natalii Osińskiej, pomostu między współcześnie światową i klasycznie polską powieścią młodzieżową.
To nie pierwsze filmowe zamieszanie z Kleopatrą, która stała się bohaterką popkultury po hollywoodzkich produkcjach.
Oglądamy, chłoniemy, komentujemy, żyjemy nimi i z nimi. Streamowane seriale to już znacznie więcej niż rozrywka.