Rozmowa z prawniczkami Magdą Krzyżanowską-Mierzewską i Moniką Gąsiorowską o tym, jak sprawić, żeby sąd był dla ludzi, od czego zacząć i dlaczego należy się tym zająć właśnie teraz.
Są argumenty za „ukaraniem” neosędziów w wyborach do KRS, ale są też przekonujące kontrargumenty, a szybkie powołanie nowej KRS ma zasadnicze znaczenie dla naprawy sytuacji w sądownictwie.
Rzecz chyba stała się politycznie nierozstrzygalna, bo wygląda na to, że po powrocie z Senatu wpadła do zamrażarki w sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
Zobaczymy, czy Sejm przyjmie poprawkę Senatu i czy Andrzej Duda ustawę podpisze. Ale z problemem legalności neosędziów oraz ich orzeczeń i tak zostaniemy.
Dziś mamy już drugą kadencję pisowskiej neo-KRS, która zasłynęła swoim politycznym serwilizmem. Mamy błyskawiczne sędziowskie kariery z jej udziałem, mamy system korupcyjny, czyli poparcie kandydatury do KRS za awans, i „układ zamknięty” interesów i zależności, jakiego nie było w sądownictwie nawet za PRL. W piątek Sejm przyjął zmiany w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa.
Orlen ma wreszcie nowego prezesa, prokurator smoleński przerywa milczenie, PE przyjmuje pakt migracyjny, mimo sprzeciwu Warszawy, Sejm zajął się ustawą naprawczą KRS, a Barcelona Lewandowskiego zdobyła Paryż.
Wniosek o Trybunał Stanu dla szefa NBP; ambasador Rosji ignoruje wezwanie polskiego MSZ; Putin przyznaje, że zamachowcy byli islamskimi ekstremistami; wysłuchanie publiczne na temat projektu ustawy o KRS; Julian Assange przed sądem ws. ekstradycji.
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar o tym, na jakim etapie przywracania praworządności już jesteśmy, o tym, co przed nami, a z czym trzeba będzie jeszcze poczekać.
Trudno się spodziewać, że po ośmiu latach kreowania bezprawia Julia Przyłębska i tzw. dublerzy raptem nawrócą się i odetną sami od siebie, ale nie o to tutaj chodzi. I nie takiego skutku uchwały należy się spodziewać.
Nowy rząd przyjął pierwszy z dziewięciu projektów naprawy władzy sądowniczej: ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa. Jest tak pomyślana, żeby prezydent Andrzej Duda nie mógł jej łatwo odrzucić, choć wydaje mu się, że jego podpis uświęca nawet bezprawne procedury.