Koalicja, koabitacja, rząd techniczny, a może kolejne wybory? Francją trudno będzie rządzić. Emmanuel Macron wprowadził swój kraj w ten kryzys i tylko on może go z niego wyciągnąć.
Prezydent może w swoim liście stwierdzać, że „wartości republikańskie” zdobyły „wyraźną większość”, ale równie wyraźną większość mają u Francuzów te formacje, które proponują zmianę, a nie więcej tego samego Macrona.
Pierwszymi finalistami piłkarskiego Euro 2024 zostali zasłużenie Hiszpanie, którzy w Monachium pokonali Francuzów 2:1. To było widowisko, szczególnie w pierwszej połowie, na bardzo wysokim poziomie. W drugim półfinale Holendrzy zmierzą się w Dortmundzie z Anglikami.
Miała wygrać skrajna prawica Marine Le Pen, ale Francuzi niespodziewanie oddali zwycięstwo w ręce lewicy. Nie wiadomo, co trudniejsze dla Emmanuela Macrona.
14 lipca 1789 r. paryski lud zajął Bastylię, co zapoczątkowało rewolucję francuską. Niemal sto lat później ten dzień ustanowiono świętem narodowym. W tym roku będzie obchodzone w kraju podzielonym jak nigdy.
Ogromną niespodzianką zakończyła się druga tura wyborów parlamentarnych nad Sekwaną. Nieoczekiwanie pierwsze miejsce zajęła lewicowa koalicja Nowego Frontu Ludowego. Na drugim miejscu centryści Macrona, dopiero za nimi skrajna prawica.
Le Pen wykonała ogromną pracę nad „unormalnieniem” wizerunku swej partii (we Francji mówi się o dediabolizacji, czyli oddiableniu czy odszatanieniu wizerunku), że niby zrezygnowała z wielu dawniejszych radykalnych haseł i wypowiedzi. Ale nie dajmy się zwieść. Jest groźna, zwłaszcza dla nas.
Polskie media protestują; prokuratura i policja weszły do siedziby neo-KRS; nie gaśnie bunt w PiS; dwie polskie tenisistki przegrały w Wimbledonie; jest nowy sondaż w sprawie drugiej tury wyborów we Francji.
Głosowanie, przyspieszone przez prezydenta Emmanuela Macrona po porażce w eurowyborach, przyniosło spodziewaną katastrofę jego blokowi politycznemu.
Do tej pory Macron wiele zyskał, grając na taktyczne głosowanie Francuzów na korzyść frontu republikańskiego. Stawianie tamy skrajnej prawicy może się wydawać szlachetne, ale nie jest pewne, czy wyborcy docenią takie masowe wezwania do głosowania na mniejsze zło.