W tygodniku „Sieci” zwraca uwagę maksymalnych rozmiarów portret publicysty Rafała Wosia oraz nie mniejszych rozmiarów tytuł „Żmijowisko”. Byłem ciekaw, kogo kolega Woś ma na myśli, mówiąc o „żmijowisku”.
Ja się nie poddaję. Wszak tegoroczny laureat liczy 90 lat i to mnie mobilizuje.
„Kiedy wieje wiatr historii, pętakom trzęsą się portki”, pisał Gałczyński.
Nie do wiary, a jednak. Pomiędzy wojną wietnamską, którą obserwowałem na miejscu (lata 60.), a wojną białoruską występują pewne analogie.
Dom Przedpogrzebowy przestronny, a nas garstka, dziesięć, może piętnaście osób.
Jeszcze zatęsknicie, panowie, za panią Merkel.
Paradoks Rakowskiego – im bardziej był rozczarowany systemem, tym wyżej w nim awansował. Im wyżej awansował, tym bardziej był rozczarowany.
Zapytają państwo, skąd się biorą takie dyplomatołki?
Najtęższe umysły szukają określenia odpowiedniego dla ustroju, w jakim obecnie żyjemy.
Nawet Jan Rokita nie wie, jak zachęcić połowę narodu do szczepienia.