Czy komisje śledcze pomogą rozliczyć władzę PiS? Nowa koalicja i jej wyborcy dużo sobie po nich obiecują, ale aby były skuteczne, muszą działać zdecydowanie lepiej niż te w przeszłości.
Sprawujący przez ostatnie lata władzę PiS był przez część liberalnych i lewicowych mediów traktowany jako rutynowy element demokratycznego systemu. Teraz jeszcze chętniej będzie przedstawiany jako zupełnie zwyczajna opozycja, od której ręce precz. To przedstawienie już się zaczęło.
Pisowski i wsparty przez Andrzeja Dudę niby-rząd Mateusza Morawieckiego jest najpewniej na półmetku swojego istnienia. Nie wydaje się przemęczony, a już o żadnej zadyszce nie ma na pewno mowy.
Jeśli ktokolwiek miał jeszcze wątpliwości, czy rozliczenie winnych nadużywania władzy jest koniecznością, to paradoksalnie właśnie Ziobro przypomniał nam wszystkim, że grzechy zaniechania należą do kategorii tych najcięższych.
Niezależnie, jak rzecz nazwać: zemstą, sprawiedliwością czy wyrównaniem krzywd, rozliczenie władców państwa PiS i beneficjentów partyjnego układu musi się odbyć. A czas się liczy.
PiS zrobi wszystko, aby koalicyjny rząd Tuska objął władzę na starcie już zmęczony, atakowany, poróżniony. Od odporności i politycznego rozeznania wyborców, którzy wsparli niedawno demokratyczną zmianę w Polsce, zależy, czy ten wygłosowany przez nich przełom wejdzie w życie.
Już raz próbowano rozliczyć patologie państwa PiS przy pomocy komisji śledczych. Efekty nie były imponujące.
Nie ma czegoś takiego jak normalność, a jej przywracaczy lepiej przewróćmy.
Działania komisji śledczych w odróżnieniu od prokuratury nie będą miały na celu doprowadzenia do ewentualnego skazania polityków PiS. Wyrok wydadzą wyborcy.
Czy Zjednoczona Prawica otrząsnęła się z wyborczej porażki? A Jarosław Kaczyński odzyskał kontakt z rzeczywistością i kontrolę nad partią? Rozmowa z publicystą „Polityki” Mariuszem Janickim.