Wakacje się kończą, Donald Tusk zapowiada „nową agendę”, a autorzy „Polityki” postanowili subiektywnie ocenić w skali od 1 do 4, jak przez te ostatnie prawie dziewięć miesięcy radzili sobie poszczególni ministrowie.
We wstępnym projekcie budżetu na 2025 r. rząd pobił wiele rekordów. Na czele z 289 mld deficytu oraz 222 mld zł wydatków na zdrowie. Ten rozmach cieszy, ale i przeraża. Cieszy, bo zapowiada rozwój, przeraża – bo balansujemy na granicy dopuszczalnego zadłużenia, które zbliży się do 60 proc. PKB.
Im dalej na wschód, tym prelegenci byli gorszej myśli. Jerzy Buzek wiąże duże nadzieje z UE, Andrzej Domański wierzy, że rząd da radę, dr Hanna Machińska krytycznie ocenia politykę na granicy z Białorusią, a Swiatłana Cichanouska apeluje, aby nie zapominać o Białorusinach.
Dopiero po dwóch miesiącach od wygranych wyborów nowy rząd przejął kontrolę nad gospodarką. Nie było przekazania władzy, ale jej wyrywanie – wrogie, bez kontaktu. Mimo to fala optymizmu społecznego jest wysoka. Może nawet zbyt wysoka?
Znamy nowych ministrów i ministry (bo w tym rządzie przyjęła się forma feminatywna). W ekipie Donalda Tuska mamy więc 17 mężczyzn i 9 kobiet.
Rząd Donalda Tuska będzie miał 19 szefów resortów, a także co najmniej czworo ministrów-członków Rady Ministrów. Większość nazwisk, o których do tej pory spekulowano, znalazła się na ostatecznej liście, choć są i niespodzianki. Które partie obejmą poszczególne resorty?
Andrzej Domański zamierza startować do Sejmu i na warszawskiej liście może liczyć na wysokie miejsce. W polityce działa od niedawna – nie licząc zaangażowania w młodzieżówkę Unii Wolności. Jest konsultantem i współautorem większości propozycji i rozwiązań, które dotąd PO przedstawiła w kampanii.