Atrakcji wizualnych i muzycznych w spektaklu nie brakuje, wszystkie są jednak podobnej jakości – spod znaku wygłupu i oczywistości.
Powieść wciąga już od pierwszego, doskonałego i przewrotnego zdania...
Nieco ponad sto lat temu w paroksyzmach śmiechu i oburzenia rodziła się idea teatru łaknącego potyczki z widzem. Oto jej krótka historia.
Czy to wielki łotr w stylu szekspirowskim, czy pospolity bandzior? Jedno jest pewne: odrażająca figura Ubu Króla wkracza na scenę, gdy głupota i bezczelność władzy przekraczają wszelkie normy. Wkrótce Ubu objawi się w dwóch nowych wcieleniach: w filmie Piotra Szulkina z Janem Peszkiem w roli głównej i w inscenizacji Krzysztofa Warlikowskiego w Teatrze Wielkim w Warszawie.