Amerykanie żyją w strachu przed drugą wojną secesyjną. A popkultura coraz rzadziej przynosi pocieszenie. Świetny film Alexa Garlanda „Civil War” sugeruje, że mit narodowej jedności już dawno upadł.
Świetnie zrealizowane kino grozy.
Film efektowny w szczegółach, ale stroniący od efekciarskości, minimalistyczny pod wieloma względami, za to tętniący od rosnącego napięcia i intrygujący.
Jeff VanderMeer napisał ciekawą powieść o kontakcie z niepojętą dla ludzi siłą. Alex Garland przeniósł ją na duży ekran. A potem studio filmowe nie zrozumiało, o co chodzi, i ukarało reżysera.