Dla Zawahiriego, który ostatnie 20 lat spędził na ukrywaniu się po wsiach i jaskiniach afgańskiego pogranicza, Kabul okazał się domem niespokojnej starości i nagłej śmierci.
Ajman al-Zawahiri był ostatnim z przywódców oryginalnej Al-Kaidy, którego Amerykanie musieli dopaść. Chodziło o to, by symbolicznie zakończyć walkę z organizacją, której działania tak się odcisnęły na dwóch dekadach XXI w.
Ajman al-Zawahiri, następca Osamy bin Ladena kierujący Al-Kaidą od jego śmierci w 2011 r., zginął w sobotę 30 lipca w Afganistanie. Został trafiony odpaloną z amerykańskiego drona rakietą hellfire.
Amerykanie przeprowadzili w weekend w stolicy Afganistanu Kabulu akcję z użyciem dronów, w której zginął przywódca Al-Kaidy Ajman al-Zawahiri – poinformowały międzynarodowe agencje Reuters i AP.
Na polecenie prezydenta USA Joe Bidena FBI ujawniło w niedzielę część tajnego raportu na temat kulis ataku Al-Kaidy na USA 11 września 2001 r. Zdaje się on potwierdzać, że terrorystom mogli pomagać urzędnicy rządu Arabii Saudyjskiej.
Pierwsze decyzje emiratu wskazują na wciąż polityczne myślenie jego przywództwa, a nie na chęć zemsty. W każdym publicznym wystąpieniu talibowie zapewniają o woli utrzymania relacji ze światem. Ale czy szczerze?
Mocne słowa prezydenta zapowiadają zemstę USA za zbrodnię, której dokonało w Afganistanie tzw. Państwo Islamskie, a ściśle jego lokalna filia znana pod skrótem ISIS-K. Co jednak mogą zrobić Stany Zjednoczone, aby ostrzeżenie Bidena nie okazało się pobrzękiwaniem szabelką bez pokrycia w czynach?
Największą obawą Zachodu była odbudowa wpływów i struktur ISIS i Al-Kaidy. Ten scenariusz może nadejść szybciej, niż ktokolwiek oczekiwał, bo wszystko dzieje się w Afganistanie szybciej, niż przewidywano.
Atak w Kabulu przerwał proces ewakuacji i potwierdził obecność w Afganistanie najbardziej radykalnego ugrupowania islamizmu, które po wycofaniu się wojsk amerykańskich będzie miało pełną swobodę działania. Według informacji Pentagonu zginęło co najmniej 12 żołnierzy USA.
W stolicy Somalii doszło do wybuchu samochodu pułapki. Liczba ofiar nie jest dokładnie znana, wiadomo o co najmniej 90 zabitych i dziesiątkach rannych. W większości to dzieci i studenci wracający do szkoły.