Dla opozycji powinna to być lektura obowiązkowa.
Rozmowa z Agnieszką Graff i Elżbietą Korolczuk o kobietach, które na ulicach pokazują nowy feminizm, i mężczyznach zakażonych ultrakonserwatyzmem.
Nie, nie zostałam konserwatystką. Zauważam tylko, że wiele kobiet to matki, a jest to doświadczenie, od którego nie da się abstrahować, projektując wizję równości płci.
W Polsce macierzyństwo jako temat oddano bez walki konserwatystom. W swojej najnowszej książce Agnieszka Graff tłumaczy, dlaczego tak się stało.
POLITYKA opisuje polskie problemy od 50 lat. Przez wiele lat największym problemem był sam PRL, który trzeba było uzdatniać, a potem – spuścizna po systemie, utrudniająca budowanie demokracji. Nieustannie pojawiają się nowe kryzysy, co nie oznacza, że stare do końca znikają. Spora część polskich kłopotów, jak się wydaje, ma ponadczasowy i ponadustrojowy charakter, wynikający z historii, zbiorowej mentalności, stereotypów. Możemy się o tym przekonać czytając wyniki podobnej ankiety sprzed 10 lat, na 40-lecie POLITYKI. O „Polskim problemie nr 1” wypowiedzieli się wówczas Mieczysław F. Rakowski, Ernest Skalski, Wojciech Giełżyński, Marta Wesołowska-Sanden, Anna Strońska, Jerzy Urban, Maciej Iłowiecki i Andrzej Szczypiorski. Autorzy podnosili m.in. wagę sprawy akcesu Polski do NATO i Unii Europejskiej, kwestie historycznego pojednania i unikania sytuacji permanentnej rewolucji, łagodzenia wewnętrznych konfliktów, problem bezideowości i obniżenia standardów intelektualnych, styl życia publicznego, cenę transformacji gospodarczej, zwłaszcza bezrobocia, trudności w kształtowaniu się demokratycznego porządku politycznego, w tym układu partyjnego. Z okazji jubileuszu 50-lecia, podobnie jak 10 lat temu, zwróciliśmy się do polityków, naukowców, kościelnych hierarchów, artystów i publicystów o wskazanie dzisiejszego polskiego problemu numer 1, spraw, które hamują rozwój, psują społeczną atmosferę albo stają się wyzwaniem, z którym Polakom przyjdzie się zmierzyć. Odpowiedzi drukujemy w porządku alfabetycznym.
Rozmowa z dr Agnieszką Graff, feministką, amerykanistką, autorką książki „Świat bez kobiet”
Na okładce książki Agnieszki Graff „Świat bez kobiet” widnieje zdjęcie siedzącego za biurkiem menedżera? urzędnika? z papierową torbą na głowie. Gdyby ją zdjął, można by przynajmniej nawiązać z nim kontakt. Pan z Torbą wydaje się jednak całkiem spokojny i zadowolony. Nie widzi i nie chce widzieć, a to, czego nie widzi, znika, nie istnieje. Jest nieważne i trochę śmieszne.
Wśród 20–24-latków co druga kobieta i trzech na każdych czterech mężczyzn jest w Polsce stanu wolnego. Oni jeszcze mają czas, ale już powinni się pospieszyć. Kiedy nie zdecydują się na założenie rodziny do 35 roku życia, zostaną – zdaniem badaczy problemu – definitywnie zaszufladkowani jako stare panny i starzy kawalerowie. Już prawie bez szans na ożenek. Wśród 40–44-latków dokładnie co szesnasta kobieta i szesnasty mężczyzna pozostaje bezżenny (jak to neutralnie i poprawnie politycznie nazywają naukowcy). Kiedyś patrzono na nich, a zwłaszcza na nie, z nutą lekceważenia, a nawet pogardy – jak na towar wybrakowany, osobników zasuszonych, kwaśnych, nie do życia... i prokreacji. Dziś coraz częściej jest to własny, świadomy wybór, zresztą coraz częstszy w skali społecznej.