Sąd uznał właśnie, że znana pisarka Agata Tuszyńska nie jest jedyną autorką swojej książki. To pierwszy taki wyrok w Polsce, choć przypadków wykorzystywania cudzej pracy przez pisarzy jest więcej.
Trudno, spod tych rozważań wydobyć postać samego Gary’ego.
Największym problemem tej książki jest sama narracja: naiwna i egzaltowana, pełna wykrzykników, wielokropków i zaglądania pod „podszewkę świata”.
Nie wiem, jak to się stało, że w końcu go przekonałam, że powinien mnie pokochać. Już nie pamiętam, jak wielką miałam siłę perswazji. Uwiodłam go, chyba bardziej listami niż w jakikolwiek inny sposób.
Rzecz o miłości z innej epoki, miłości rozpoczętej serią listów. Na uwagę zasługują wspaniałe zdjęcia, pocztówki i listy.
Kobieta-katastrofa. Za zdolna, za piękna i za bogata. W normalnym świecie byłaby wzorem szczęścia. W świecie nienormalnym stała się kondensatem nieszczęścia. Była bez szans. Jej tragiczny los przypomina Agata Tuszyńska w wydanej właśnie książce.
Osobiste świadectwo traumy.