To historyczne zwycięstwo polskiego filmu. Mamy Oscara, więc może umilkną oskarżenia? Bo świat „Idę” Pawlikowskiego nie tylko docenia, ale i rozumie. W Polsce jest dużo gorzej.
Rozmowa z Agatą Kuleszą o szansach na Oscary, światowych sukcesach „Idy” i własnych planach.
Aktorka teatralna i filmowa, wielkie odkrycie polskiego kina ostatnich lat (wspaniałe kreacje w „Idzie” i „Róży”). Od dwóch sezonów związana z warszawskim Ateneum, wcześniej, przez 17 lat, z Teatrem Dramatycznym. „Kaskader emocji” – tak Kulesza nazywa samą siebie.
Na debiut reżyserski w teatrze Bogusław Linda wybrał sztukę dramatopisarza z Uralu, napisaną ponad dwie dekady temu.
Jest coraz większy problem z polskim teatrem. Urzędnicy marzą o jego urynkowieniu, tymczasem artyści protestują pod hasłem „Teatr nie jest produktem. Widz nie jest klientem”.
Na scenach, ekranach małych i dużych brylują aktorki dojrzałe. W USA i Europie Zachodniej. W Polsce sprawa jest bardziej skomplikowana.