Raz w miesiącu nasze łamy oddajemy im, „stworzeniom metafizycznym” – jak by to powiedział Tym. Mamy nadzieję, że uda nam się połączyć dobrych ludzi z dobrymi zwierzętami.
Mimo że Stanisław Tym był wegetarianinem, zawsze miał przy sobie kawałek kiełbasy. Żeby przywabić błąkającego się psa i sprawdzić, czy nie potrzebuje pomocy. Trudno policzyć, ile takich znajd uratował.
Dostałem takie imię, bo opiekunka miała nadzieję, że jak mityczny Feniks podniosę się z popiołów… Chyba się udaje. Dużo już przeżyłem.
Adopcja była przemyślana, przygotowali się do niej. Chcieli dać dom psu, który dotąd nie miał w życiu za wiele szczęścia. „Gdzieś między czwartym a piątym behawiorystą wylądowałam u psychiatry” – wspomina Paulina. Na lekach antydepresyjnych był też pies.
Weszliśmy do piekła – mówi Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt, który kierował interwencją wolontariuszy. Niektóre psy to żywe trupy. Wyciągnięte z boksów, nie potrafiły iść do przodu.
To może być pierwszy pozew o pogryzienie przez adopcyjnego psa. I początek potrzebnej, normalnej dyskusji o adopcjach.
Petsitting na początku egzotyczny, powoli oswajany, coraz śmielej wkracza na polski rynek. Okazuje się, że głaskanie kota lub wyprowadzanie psa może być źródłem utrzymania.