Chyba najbardziej wyczekiwany film festiwalu, „Megalopolis” Francisa Forda Coppoli, nie zdobędzie Złotej Palmy – to więcej niż pewne. Na pocieszenie 85-letniemu reżyserowi pozostało to, że schodzi ze sceny z poczuciem spełnionego marzenia.
Fani motoryzacji dostają pieczołowicie zrekonstruowane samochody wyścigowe z lat 50.
Sean Penn i Adam Driver to tylko niektóre gwiazdy, które zabłysną w Toruniu w trakcie 31. edycji festiwalu sztuki operatorskiej EnergaCamerimage – największej międzynarodowej imprezy filmowej w naszym kraju.
Przejmująco szczera „Historia małżeńska” Noaha Baumbacha, przywodząca na myśl piosenki Boba Dylana o rozstaniach, to być może najodważniejszy i najdojrzalszy film tego reżysera.
Film wydaje się chwilami płaskim widowiskiem, ani na moment nie przestaje wzruszać i fascynować.
Przewrotne, inspirujące, jak przystało na twórcę „Sensu życia wg Monty Pythona”.
„Człowiek, który zabił Don Kichota” powstawał przez 29 lat. Nawet jeśli nie wygląda na film życia Terry’ego Gilliama, to i tak przejdzie do historii kinematografii – jako jeden z najbardziej pechowych.
To interakcje między bohaterami stanowią najmocniejszy element filmu.
Adam Driver jest nieprzewidywalny jak życie. Budzi przerażenie w roli głównego rozgrywającego w kontynuacji „Gwiezdnych wojen”. Ale równie zjawiskowy jest jako anielski misjonarz w „Milczeniu”, które już można kupić z POLITYKĄ.