Dzieje najtragiczniejszego z naszych powstań zawierają w sobie katalog słów i pojęć, które towarzyszyły rozmowom o polskich losach niemal do końca XX w. A niektóre wracają jeszcze dzisiaj.
To były lata skomplikowanych gier środowisk twórczych z władzą. Z rezultatem dla polskiej kultury w sumie przyzwoitym, choć przecież już nigdy nie dowiemy się, co by zostało po tamtej dekadzie, gdyby powstały wówczas dzieła, które z powodów politycznych powstać nie mogły.
Miejsce urodzenia dało mi zwykłość, którą pielęgnuję w sobie – mówiła przed laty Danuta Stenka.
Rozmowa ukazała się w tygodniku POLITYKA w styczniu 2004 r., niedługo po tym, jak Danuta Stenka została wyróżniona Paszportem POLITYKI w kategorii Teatr. Zdzisław Pietrasik: – Zacznę od formułki, którą wymyśliłem, czytając wiele pochwalnych artykułów o pani – otóż Danuta Stenka jest
Smarzowski nieoczekiwanie stał się najważniejszym reżyserem naszych czasów. Zajmuje się portretowaniem Polaków, jak kiedyś Wajda, lecz pokazuje całkiem inne, brzydsze twarze. Może prawdziwsze?
To moja prywatna teza: realny socjalizm był ustrojem pod wieloma względami idealnym dla przeciętnego obywatela.
Sytuację kultury polskiej trudno opisać za pomocą sądów kategorycznych. Nigdy nie było tak źle jak dzisiaj, ale zarazem nigdy nie było tak dobrze.
się silni i samostanowiący o swym losie, że możemy polską sztukę zwolnić z zastępczej służby narodowi, ojczyźnie i wszystkim innym szczytnym hasłom. *** Zdzisław Pietrasik, Coś z tą Polską, Biblioteka POLITYKI, Warszawa 2017, s. 296. Książka do kupienia w sklepie POLITYKI.
1. Ostatnia Rodzina, reż. Jan M. Matuszyński. Niezwykle dojrzały artystycznie debiut. Intymny i jednocześnie bardzo zwyczajny portret trzypokoleniowej rodziny Beksińskich uwięzionych w blokowisku na warszawskim Służewie. Rzadko spotykany w polskim kinie przykład współpracy reżysera z
Niestety, w warstwie fabularnej zdarzają się słabsze wątki, co nie zmienia faktu, że „Szczęście świata” to bardzo ładny film.
Bohater „Podwójnego salta” to postać wewnętrznie skomplikowana i tragiczna. Urodzony społecznik, który wybrał najbardziej egoistyczny zawód na świecie.
Po wyjściu z kina możemy pomyśleć: przecież nam mogło się przytrafić coś podobnego. A może już się przytrafiło?
Niektórzy oburzeni wychodzili z kina, inni na końcu długo bili brawo.
Na pochwały zasługuje wyrafinowana forma filmu: aktorstwo, zdjęcia oraz ścieżka dźwiękowa.
Gibson wspaniale wyczuł nastroje dzisiejszej Ameryki, zmęczonej wojnami, już od dawna niepamiętającej o wyczynach Rambo i jemu podobnych komiksowych herosów.
Prosty film o niezwykłym polskim losie.
Autor „Zwierciadła” z wyjątkową szczerością odpowiadał na zadawane pytania, czasami wygłaszał dłuższe monologi, które brzmią tak samo aktualnie dzisiaj, jak 30 lat temu. Naprawdę warto czytać Tarkowskiego.
Nieprosta historia o morderstwie, prowadząca do nieoczekiwanego i poruszającego zakończenia.
Powiedzieć, że Pilch to ostatni pisarz polski z biografią, to nic nie powiedzieć. Bo nie jest to zwyczajna biografia – to powieść, którą autor pisze od chwili debiutu.
Trzy tygodnie temu pokazał w Gdyni nowy film. A już myślał o następnym. Jako artysta był człowiekiem spełnionym. Jako Polak – nie.
wobec wyroków historii, czy wybrać życie u boku spotkanej właśnie dziewczyny – nabierał wymiaru uniwersalnego. Każdy wrażliwy młody człowiek, niepogodzony ze złem tego świata, mógł się z bohaterem genialnie zagranym przez Zbigniewa Cybulskiego utożsamić. Zdzisław Pietrasik, POLITYKA 02.05.2009
Wojciech Smarzowski zrobił ważny film o zbrodni wołyńskiej, o tym, jak rodzi się zło. Czy jednak „Wołyń” da się wpisać w obowiązującą obecnie politykę historyczną?
Oryginalne dzieło Anderson to najpiękniejszy film o psie, jaki kiedykolwiek powstał.
Na poprzednim festiwalu Janusz Majewski namawiał młodych reżyserów, by zaczęli robić bardziej pogodne filmy. Teraz zmienił zdanie, odbierając Platynowe Lwy, radził im, aby przede wszystkim byli sobą, „bo przez ten rok coś się zmieniło”.
Aleksandry Koniecznej, czyli ekranowego Zdzisława Beksińskiego i jego żony Zofii. Grający syna Tomasza Dawid Ogrodnik nie został doceniony, choć też zagrał przyzwoicie, niemniej jego postać została chyba narysowana przez scenarzystę zbyt grubą kreską. Jak wynika z ukazującej się właśnie biografii Wiesława
Obiecujący prozatorski debiut jednego z najbardziej obiecujących polskich poetów.
Film trafi w gusta bardziej wyrafinowanych widzów.
Przyzwoicie skrojona komedia romantyczna, przywracająca blask temu dość wyeksploatowanemu gatunkowi.
Marek Krajewski wraca do Breslau i do swego ulubionego bohatera Eberharda Mocka.
O okolicznościach powstawania „Smoleńska” wiedzieliśmy bardzo dużo, zanim w końcu trafił na ekrany kin. Po premierze można wreszcie postawić pytanie: jaki to film?
Metaforyczna opowieść o poszukiwaniu tożsamości, nie tylko seksualnej, przez dziewczyny dorastające w świecie męskiej dominacji.
Autor wykorzystując konwencję kina gatunkowego, zafundował Amerykanom rodzaj psychoanalizy, pokazując, jak niewiele zmienili się od czasów, kiedy kowboje walczyli na tej ziemi z Komanczami.
Festiwal polskich filmów fabularnych w Gdyni rozpocznie się za trzy tygodnie, już jednak można przeczytać, że będzie to impreza nieudana, ponieważ w konkursie nie znalazła się „Historia Roja”.
Sierpień to dla Polaków szczególna pora. Pierwszy dzień miesiąca przypomina heroiczną klęskę, ale dalej mamy wielkie zwycięstwa: w Bitwie Warszawskiej 1920 r. i w Gdańsku w 1980 r. W przerwach uprawiamy wojnę polsko-polską.
wyjaśnionej, ale w katastrofie. Dlatego próbuje wpisać „poległych” w tradycję niepodległościową, powstańczą, o czym było głośno w tym roku przed 1 sierpnia z okazji tzw. apelu pamięci (dawniej był to apel poległych). Nie inaczej z obchodami rocznicy Bitwy Warszawskiej: w Ossowie na tzw
Nie jest to kanoniczna historia Aladyna znana z „Baśni tysiąca i jednej nocy”, ale kino dziecięce już od dawna swobodnie traktuje arcydzieła literatury.
Zachęcamy do lektury: to bez wątpienia jedna z najlepszych książek w naszej wakacyjnej kolekcji.
I to nie tylko z powodu „koksu” i kilku afer obyczajowych, które wyszły na światło dzienne.
W zbiorze „Woody Allen. Wywiady” znalazły się rozmowy przeprowadzane z mistrzem z Manhattanu zwykle z okazji premiery nowych filmów – poczynając od „Bierz forsę i w nogi”, po „Blue Jasmine”.
W filmie Stephena Frearsa Florence gra Meryl Streep. Tak wspaniale fałszować potrafi tylko artystka obdarzona wielkim talentem.
Niewidzialny człowiek z Salem”, który jest długim monologiem wewnętrznym Junkera, to lektura nie tylko wakacyjna i nie tylko dla amatorów kryminałów.
Trzy nowele w jednym filmie, każda dziełem innego młodego reżysera.
Hedström postanowiła napisać kryminał, który będzie jednocześnie moralitetem pokazującym, iż przez minione wieki natura człowieka zmieniła się w niewielkim stopniu.
Jak każdy porządny szwedzki kryminał „Przypływ” jest jednocześnie powieścią realistyczną.
Bardzo obiecujący debiut, pisała prasa, witając nowe nazwisko w imponującej stawce szwedzkich autorów kryminałów.
Gdyby powstał pomysł ekranizacji, na co książka z pewnością zasługuje, wielości wątków nie pomieściłby film fabularny.
Film niesie bardzo budujące przesłanie: jeżeli ludzie się kochają, nic nie może stanąć na drodze do ich wspólnego szczęścia.
Twórca wzorem innych autorów szwedzkich kryminałów, stawia pytania o naturę zła.
Kamery widzą wszystko. Ćmę na powiece Ronaldo oraz ziewającego Figo, znudzonego finałem Euro z udziałem jego rodaków. Operatorzy dokonują wprost cudów, ale, podobnie jak w filmie, sami nie stworzą widowiska.
Ocenę pozostawmy dzieciom. Te, które znalazły się na przedpremierowym pokazie, nie miały wątpliwości, że to bardzo fajny film.
Kolejny świetny skandynawski kryminał, którego zakończenie nie da nam spokoju.
W jakich nastrojach obudziła się dzisiaj rano Polska? Bywało znacznie gorzej. Wprawdzie liczyliśmy na więcej, widzieliśmy już naszych w finale, ale tym razem wstydu nie ma.
Autorów jest dwóch, więc na koniec dostajemy dwa zakończenia. Jedno i drugie zaskakujące.
Autorka nie daje czytelnikowi wytchnienia dosłownie do ostatniej kartki powieści.
Powieść o miłości do kina i o przyjaźni.