Partia Marine Le Pen jest obecnie przeciw wychodzeniu z eurostrefy i UE. Nadal chce odwrócenia decyzji z 2009 r. o wejściu Francji do struktur wojskowych NATO, ale – jak niedawno zadeklarował Bardella – dopiero po zakończeniu wojny w Ukrainie.
postfaszyści zasiadali (i byli „oswajani”) w rządach od lat 90. i objęcie przez nich urzędu premiera nie było gwałtownym zerwaniem z rządami głównego nurtu, jakie grozi Francji. To sprawia, że zarówno w Brukseli, jak i unijnych stolicach są duże wątpliwości, czy lepeniści trwale weszliby na drogę
Przywódcy UE desygnowali Ursulę von der Leyen na drugą kadencję w Komisji Europejskiej. I bardzo ostrożnie rozpoczęli dyskusję o wspólnym finansowaniu inwestycji obronnych.
Na szczycie UE, który zakończył się w Brukseli w nocy z czwartku na piątek, przeciw drugiej kadencji Ursuli von der Leyen jako szefowej Komisji Europejskiej opowiedział się tylko premier Węgier Viktor Orbán, a szefowa włoskiego rządu Giorgia Meloni wstrzymała się od głosu. Były lewicowy
Wejście Ukrainy do Unii to – jeśli wszystko pójdzie dobrze – kwestia dopiero przyszłej dekady, ale każdy krok ku akcesji to polityczne wsparcie dla Ukraińców i prezydenta Zełenskiego. Wyzwanie być może najtrudniejsze nadejdzie, gdy Bruksela będzie musiała pokazać pierwszy projekt kolejnego budżetu.
do systemu unijnego. Z drugiej strony podsycane przez polityków różnych opcji protesty polskich rolników przeciw importowi z Ukrainy to zapowiedź, że taka stopniowa integracja będzie napotykać trudności nawet w krajach najbardziej zainteresowanych, by Rosja nie wygrała wojny z Ukrainą. Czytaj także
Unijni przywódcy nie zdołali porozumieć się co do obsady głównych stanowisk w Brukseli. Ale Ursula von der Leyen pozostaje bardzo mocną faworytką na szefową Komisji Europejskiej w nowej kadencji.
kancelarii premiera. W oczach dużej części przywódców UE uchodzi teraz za oczyszczonego z podejrzeń. Polska wolałaby na czele Rady Europejskiej duńską premier Mette Frederiksen. Należy do unijnej centrolewicy, jak Costa, więc byłoby to zgodne z partyjnymi układankami w Brukseli. Ale jej twarda polityka
Rozważany pakiet nominacji na główne stanowiska w Brukseli wydaje się zaskakująco stabilny. Ze szczytu G7 nie doszły sygnały o próbach podważania kandydatury Ursuli von der Leyen.
uchodzi za oczyszczonego z tych podejrzeń. Z kolei posada po Josepie Borrellu, czyli szefie unijnej dyplomacji („wysokim przedstawicielu UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa”), powinna przypaść politykowi z liberalnej frakcji Odnowić Europę. Kandydatką z wielkimi szansami
Polityczne centrum zachowało przewagę, bo choć radykalna prawica mocno urosła we Francji, to nie w skali całego Parlamentu Europejskiego. Ursula von der Leyen pozostaje mocną faworytką do drugiej kadencji szefowej KE. Ale musi uważać.
Po wyborach do Parlamentu Europejskiego prounijne centrum składające się z trzech frakcji (centroprawica, centrolewica, liberałowie), które dotychczas były oparciem dla Komisji Europejskiej kierowanej przez Ursulę von der Leyen, skurczyło się do ok. 56 proc. mandatów (z 60 proc. w kadencji 2019
Rząd Mateusza Morawieckiego w 2021 r. głosował za „prawem klimatycznym”, na którym opiera się Zielony Ład. Potem sprzeciwiał się różnym szczegółowym przepisom, ale wtedy już był przegłosowywany. Do tego dochodzi słabiutki politycznie komisarz Janusz Wojciechowski.
– za zbytnie zajmowanie się Polakami, choć komisarz UE do funkcja ogólnowspólnotowa. Kilka razy zapędził się z publiczną krytyką decyzji Brukseli związanych z handlem z Ukrainą, czego skutkiem było zmuszenie go do upokarzającego oświadczenia, że nie zamierzał krytykować von der Leyen („ani w słowach, ani w intencjach”). Od szefowej Komisji Europejskiej dostał także co najmniej jedno upomnienie, żeby trzymał się traktatów.
Pakt wprowadza regułę „obowiązkowej solidarności” skrojoną głównie pod potrzeby unijnego Południa, która nie oznacza jednak obowiązkowej relokacji.
osłabiania praw migrantów, niż daje nowe „rozporządzenie o sytuacjach kryzysowych” (jeden z elementów paktu). Ale w Brukseli mało kto wątpi, że argument z Białorusią to przede wszystkim zgrabnie pomyślany pretekst, by rząd Donalda Tuska mógł powiedzieć „nie” całej reformie, która
Komisja Europejska szykuje się do zakończenia postępowania z art. 7 wobec Polski. Kohabitacja z prezydentem Andrzejem Dudą blokuje reformy sądowe, ale Brukseli wystarczają obietnice rządu Donalda Tuska.
r., w którym zwracała się o oficjalne stwierdzenie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia tej zasady przez Polskę. Węgrzy chcą tak samo Kolejnym etapem jest dyskusja ministrów ds. Unii Europejskiej na posiedzeniu Rady UE 21 maja, z której – wedle przewidywań Brukseli – wyniknie, że
Przywódcy zgodzili się nałożyć nowe sankcje na Iran i obiecali wzmóc wysiłki na rzecz obrony powietrznej Ukrainy. Rozkręcają się spory o reformy wspólnego rynku. Przygotowaniom do szczytu towarzyszyło przeganianie po Brukseli konferencji konserwatystów i skrajnej prawicy, na której ostatecznie wystąpili m.in. Viktor Orbán, Mateusz Morawiecki i Nigel Farage.
, wcześniej prezes Europejskiego Banku Centralnego. Oba raporty mają pomóc wytyczyć priorytety dla nowej KE zatwierdzonej przez następny Parlament Europejski (wybory w czerwcu). Jednym z głównych przesłań Letty i Draghiego jest konieczność prowadzenia przez Unię silnej polityki przemysłowej. Pachnie
Nowe restrykcyjne procedury graniczne wywołują protesty organizacji humanitarnych. Natomiast reguła „obowiązkowej solidarności” nie podoba się m.in. Polsce.
, traktując go jako pakiet” – informowało wtedy MSWiA. Deklarację o sprzeciwie złożył również Piotr Serafin, przedstawiciel Polski w Brukseli, ale jednocześnie – wedle przecieków z lutowych obrad – zapewnił, że Polska będzie respektować nowe przepisy. Zatwierdzona dziś przez
Komisja Europejska chce zaporowych ceł na zboże z Rosji i Białorusi. Ale nie na rosyjskie nawozy, które są importowane m.in. do Polski.
w czerwcu. Czytaj też: Już nie ma bezpiecznych miejsc. Wnioski z pierwszej fazy wojny Orbán nie blokował Szczyt nie wchodził w szczegóły w sprawie podziału tych pieniędzy, ale premier Viktor Orbán – wbrew wcześniejszym obawom Brukseli – nie usiłował blokować opcji
Kompromis, jaki wykuto w nocy w sprawie handlu rolnego, wprowadza dodatkowe ograniczenia dla Ukraińców, ale nie podważa zasady niemal pełnej liberalizacji. Jednak już dziś belgijska prezydencja nie zebrała wymaganej większości za nowymi uzgodnieniami. Bruksela szykuje się za to do ceł na import rolny z Rosji.
. Komisja Europejska szacuje, że zliberalizowany handel z Ukrainą umożliwił Kijowowi dodatkowy eksport rolny na ok. 2 mld euro w 2023 r. Bezpieczniki zapisane w pierwotnym, styczniowym projekcie Brukseli (m.in. dla cukru) mogą zmniejszyć ten urobek o 249 mln rocznie. Uwzględnienie wszystkich poprawek
Im poważniej Bruksela zajmuje się sprawami obronności, tym ciszej się robi wokół „armii europejskiej”. Hiperfederalistyczne idee wspólnych sił zbrojnych UE nie są bowiem skrojone pod rzeczywiste potrzeby Europy.
płynącej z siły USA. Dla ich zakotwiczenia w Europie wymyślono NATO u progu zimnej wojny. Zwłaszcza politycy z naszej części Europy teraz ostrzegają, że nawet jeden tweet prezydenta USA (w razie ponownego objęcia Białego Domu przez Donalda Trumpa) może ogromnie osłabić siłę odstraszania NATO bez żadnego