NBP prognozuje, że powrót do akceptowalnego poziomu inflacji jest realny pod koniec 2024 r. W finansowej branży niewielu na razie podziela te opinie.
, a inflację utrzymywać w ryzach 2,5 proc. (+/- 1 proc.). Prezes NBP i szef Rady oczywiście o tym wie, ale długo uważał, że skorzysta z możliwości podwyżki bliskich zeru stóp procentowych. W tym przekonaniu wspierała go też oczywiście większość Rady. Pierwszy raz zdanie zmienił w październiku
Odzyskiwanie bankowych oszczędności pozostawionych przez zmarłych krewnych przez lata dla części spadkobierców było drogą przez mękę. Banków mamy kilkaset i trzeba było zasięgać informacji w każdym z osobna. Od lipca wiele się jednak zmieni.
nieujawnione spadkobiercom rachunki bankowe pozostawia każdego roku około 1 proc. zmarłych Polaków (3,8 tys. osób). Przez lata na tych kontach mogło uzbierać się około 1 mld zł. Inni finansiści podawali już jednak liczby kilkukrotnie wyższe, do których z kolei ZBP odnosił się sceptycznie. Do tego trzeba by
Historia polskiej bankowości zatoczyła spore koło.
Obserwując losy podobnego podatku wprowadzonego na Węgrzech, jasne było, że i u nas ten numer nie przejdzie.
To nie był dobry poniedziałek, przynajmniej dla autorów wprowadzonego 1 września podatku od sprzedaży detalicznej. Miesiącami cyzelowaną przez PiS ustawę w ekspresowym tempie zakwestionowały władze Unii. Chodzi o to, że ustalone stawki podatku są znacznie wyższe dla dużych firm niż dla małych (a te
Rozmowa z Januszem Lewandowskim, europosłem PO, byłym komisarzem Unii ds. budżetu.
przewidzieć przyszłości ani rząd, ani prezydent takiej inicjatywy nie podejmą. Wolą szermować pojęciem suwerenności. Pojmowanej jako możliwość nieskrępowanego psucia gospodarki i demokracji. rozmawiali: Jerzy Baczyński, Paweł Tarnowski
Do września Polska ma dostosować przepisy do unijnej dyrektywy gwarantującej powstanie bezpłatnych kont podstawowych. Dla nowych klientów wiąże się to ze sporymi ułatwieniami. A co na to banki?
Polacy bardzo lubią posługiwać się gotówką. A ponieważ banknoty siłą rzeczy stopniowo się zużywają, bank centralny nie tylko stale zleca produkcję nowych, ale także modernizuje stare.
liftingu – nowe zabezpieczenia banknotów dwustuzłotowych 1 Wzbogacony znak wodny. Podczas oglądania banknotu pod światło widać znak wodny przedstawiający wizerunek władcy oraz cyfrowe oznaczenie nominału „200”. Pole znaku wodnego nie jest zadrukowane. 2 Nitka zabezpieczająca
Ciągle jesteśmy społeczeństwem na dorobku. Kupujemy na kredyt mieszkania, kształcimy dzieci, zbieramy pieniądze na wakacje. O emeryturze mało kto myśli, a tym bardziej dobrowolnie na nią odkłada. Pod tym względem sytuacja nie zmienia się od lat.
O Azjatyckim Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB) pierwszy raz usłyszeliśmy w ubiegłym roku. Miał być inicjatywą regionalną, ale dość szybko zmienił się w światową, stosowną do rangi inicjatora – czyli Chin.
Jeden po drugim kruszą się filary tradycyjnych finansów. Ostatnio w wielu krajach coraz więcej problemów sprawiają stopy procentowe. Nie dlatego, że są wysokie, ale że są... ujemne.
środków, miałby realny, logistyczny i finansowy problem. Swego czasu amerykański bank centralny szacował, że koszt fizycznego przechowywania banknotów w bezpiecznych warunkach sięga 1–2 proc. ich wartości. A to już niemało. Jeśli przyjąć wyliczenia FED za wiarygodne
Jeszcze dwa lata temu Polska była krajem wyjątkowo drogich kart płatniczych: nie dla użytkowników, ale dla firm, które je przyjmowały. Za 2–3 miesiące będzie pod tym względem jednym z najtańszych państw w Europie. Jak to zmieni polski rynek kart?
Przez trzy lata po wybuchu międzynarodowego kryzysu finansowego złoto drożało, zapowiadano, że magiczna granica 2000 dol. za uncję (31,1 g) wkrótce pęknie. Stało się inaczej. Teraz kosztuje niewiele ponad 1100 dol.
Prof. Jerzy Hausner, ekonomista, były wicepremier, członek Rady Polityki Pieniężnej, o sukcesach i porażkach polskiej gospodarki ostatnich 25 lat.
Jerzy Baczyński, Paweł Tarnowski: – Mieliśmy udane 25 lat? Polska transformacja okazała się sukcesem?Jerzy Hausner: – Jasne, że tak. Aby zakwestionować tę tezę, a nie brak takich, co próbują, trzeba wykonywać jakieś makabryczne, umysłowe figury. Nie widzę żadnego powodu, żeby
Do obiegu weszły właśnie pierwsze zmodernizowane banknoty z nieco inną kolorystyką, podpisem obecnego prezesa NBP i ze zmienionymi zabezpieczeniami. Dla banku to duża techniczna, ale też wizerunkowa operacja. Przygotowania do niej trwały kilka lat.
stare będą w obiegu do czasu fizycznego ich zużycia, nie określono żadnej granicznej daty ich wycofania. *** Co zmieniono Zmodernizowane elementy zabezpieczenia banknotu 20 zł 1. Pas opalizujący. Na odwrotnej stronie banknotu umieszczono opalizujący pas w kolorze liliowym z cyfrowym oznaczeniem
Rząd, na razie, postawił na swoim. Mamy wielkie, na razie przegłosowane w Sejmie, zmiany w systemie emerytalnym.
Do Gwiazdki jeszcze miesiąc, ale przedświąteczna gorączka zakupów już trwa. Polacy nie lubią lub po prostu nie bardzo mają z czego odkładać na ekstrawydatki. Gdy robi się kłopot, trzeba pożyczać. Od kogo najlepiej?
W zalewie złych wiadomości ostatnich dni premier znalazł wreszcie i jedną dobrą. Polska gospodarka faktycznie szybciej się kręci. Na taki komunikat czekaliśmy od blisko dwóch lat.
Giełdowy debiut wielkiej spółki zawsze przynosi dreszcz emocji. Ci, którzy postawili tym razem na PKP Cargo, na pewno się nie zawiedli. Na otwarciu cena skoczyła prawie o 18 proc. Ostatnio to wielka rzadkość.
Narodowy Bank Polski za pięć miesięcy wpuści do obiegu gotówkowego staro-nowe banknoty. Stare, bo to ciągle będą dotychczasowej wysokości nominały, tych samych co dotąd rozmiarów i ze znanymi wizerunkami władców Polski. Nowe, bo banknoty od 10 do 100 zł będą miały zupełnie nowe zabezpieczenia i delikatnie zmienioną kolorystykę. Po co ta cała operacja?
dotychczas w wydaniach POLITYKI: 51/10, 4/11, 9/11, 30/11, 35/11, 39/11, 43/11, 47/11, 51/11, 38/12, 42/12, 46/12, 50/12, 3/13, 7/13, 11/13 oraz na www.polityka.pl/rynek/edukatorekonomiczny Elementy zabezpieczenia banknotów przed fałszerzami 1 Wzbogacony znak wodny. Podczas oglądania banknotu
Mało jest spraw, które w parlamencie naprawdę jednoczą polityków, ale w ostatni piątek jedna taka się znalazła. Sejm, po wielomiesięcznych przygotowaniach, jednogłośnie uchwalił ustawę określającą maksymalne stawki opłat ponoszonych przez handel za korzystanie z terminali i rozliczanie z klientami za pomocą systemu kartowego. To była głównie rozgrywka między sklepami a sektorem finansowym, ale kupujących też przecież dotyczy.
W ostatnich dniach statystycy zalali nas potoczkiem optymistycznych informacji. W czerwcu wyraźnie w Polsce rosła produkcja sprzedana przemysłu, eksport, sprzedaż detaliczna (ta ostatnia ledwo, ledwo), a nawet płace w firmach, choć na pewno nie wszystkich.
lekkiej poprawy, którą już wychwytuje statystyka. Płace, jeśli rosną, to niezauważalnie. W pierwszym półroczu zatrudnienie, liczone bez mikrofirm, spadło o 1 proc. Dyskusja o OFE i przyszłym systemie emerytalnym też na pewno nie poprawiła nastrojów. Jednocześnie konieczność nowelizacji budżetu utwierdziła
Europejska biurokracja ciągle potrafi zadziwiać. Za rok do produktu narodowego poszczególnych krajów chce doliczać dochody osiągane z gospodarczej czarnej strefy, czyli m.in. z prostytucji, przemytu, handlu narkotykami, bimbrownictwa. A to wszystko w Polsce ma policzyć… GUS.
unijni podatnicy a pożytki będą iluzoryczne. Są już kraje członkowskie Unii, które z własnej inicjatywy bawią się w tego rodzaju kuglarskie sztuczki. Wychodzi im, że wartość PKB, który powstaje w czarnej strefie, waha się od 0,2 do 1 proc. całości. Chętnych do weryfikacji tych danych
Nie tylko polski handel poszedł na wojnę w wystawcami kart płatniczych z powodu horrendalnie wysokich opłat za ich akceptację (tzw. interchange). Cierpliwość traci także europejska biurokracja.
O konieczności nowelizacji tegorocznego budżetu, który i tak przecież się nie spinał, wiedzieliśmy od miesięcy. Wystarczyło śledzić komunikaty Ministerstwa Finansów na temat sprawnej realizacji wydatków i niskich wpływów do państwowej kasy, żeby pozbyć się w tej sprawie złudzeń.
Od lat żyjemy ponad stan (wydatki państwa są o dziesiątki miliardów złotych wyższe od przychodów), ale dopiero w tym roku wszystko się posypało. Optymizm rządu przy uchwalaniu budżetu poszedł za daleko i teraz trzeba państwowe kwity przystosować do realiów.
Aby do soboty. Od 22 czerwca statystyczny Polak przestaje w tym roku zarabiać na państwo a zaczyna zarabiać na siebie i swoją rodzinę. Żeby „nasycić potwora” w tym roku potrzebował 173 dni.
Koniec roku szkolnego się zbliża więc Komisja Europejska znowu zabrała się za wystawianie cenzurek swoim „uczniom”, czyli państwom członkowskim UE. Na tle całej klasy ponownie wypadliśmy całkiem nieźle, ale i tak, to co usłyszeliśmy, zabolało.
To już dwudziesta Lista 500 największych polskich firm sektora przemysłu, handlu i usług, którą przygotowała redakcja POLITYKI.
Ekonomiści żyją m.in. z układania prognoz, ale w cel trafiają z trudem. Z 24 indagowanych przez PAP ekspertów aż 17 było przekonanych, że w maju stopy procentowe pozostaną bez zmian. Tymczasem w środę znowu spadły.
gospodarka ledwo się przecież rozwija, a nawet ociera o stagnację. Inflacja w kraju niemal zdechła (w marcu rok do roku wynosiła 1 proc.), a w kwietniu na pewno jeszcze spadła daleko wychodząc poza tzw. cel inflacyjny RPP ustawiony na poziomie 2,5 pkt. procentowego (+- 1 proc.). Może to zabrzmi dziwnie
Środowe spotkanie Komisji Trójstronnej w Warszawie (związkowcy, pracodawcy, rząd) miało wreszcie pełną obsadę, bo stawił się i premier Donald Tusk, i przewodniczący Solidarności Piotr Duda. Był to bodaj jedyny i najważniejszy sukces tego popołudnia. Co nie znaczy, że nie warto było rozmawiać.
Karty płatnicze to świetny wynalazek. Korzyści czerpią sprzedawcy towarów, banki, organizacje kartowe, agenci rozliczeniowi i klienci sklepów. Jednak utrzymanie i rozwój systemu rozliczeniowego kosztuje. A o podział tych kosztów od lat toczy się w Polsce ostry spór, ostatnio z udziałem polityków i parlamentu.
Po wtorkowej Radzie Gabinetowej rząd i prezydent są równie daleko od wskazania sobie i nam wszystkim terminu wejścia do strefy euro jak byli. Czy to dla kogokolwiek jest jednak zaskoczeniem? I czy można mieć o to do nich pretensję?
Wynik głosowania był przesądzony i pakt został przez Polskę przyjęty, choć zacznie nas formalnie obowiązywać dopiero, gdy euro zastąpi złotego. Sama decyzja jest jednak bardzo istotna już dziś bo podtrzymuje nasz wizerunek kraju troszczącego się nie tylko o interes własny, ale także o stabilne fundamenty UE.
Rząd, z uporem godnym lepszej sprawy, trzyma się ciągle formuły sprzedaży państwowego majątku w formie „akcjonariatu obywatelskiego”. Tylko że cały program, mający na celu m.in. wciągnięcie Polaków na parkiet, wyraźnie siada.
Przyszła odwilż i wszystkim nam nieoczekiwanie trafił się zimny prysznic. Komisja Europejska wstrzymała wypłatę 3,5 miliarda złotych na dofinansowanie budowy i rekonstrukcji trzech odcinków polskich dróg z powodu podejrzenia zmowy cenowej. Minister Rozwoju Regionalnego Małgorzata Bieńkowska tę decyzję nazwała kuriozalną. Niepotrzebnie.
Rządzące elity polityczne wysyłają nam dość sprzeczne sygnały w sprawie przyjęcia przez Polskę euro. A to niczemu dobremu nie służy.
Dreamliner miał być „samolotem marzeń” a dla producenta i pasażerów nieoczekiwanie stał się „samolotem wrażeń”. W ostatnich tygodniach u wszystkich dziewięciu przewoźników, którzy odebrali do tej pory maszyny, niemal każdy planowany lot to była jakaś usterka lub odwoływane rejsy.
W piątek na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych wybuchł granat w postaci zawieszenia jej prezesa, Ludwika Sobolewskiego. Zarzuty jakie postawiła mu Rada Giełdy mają charakter etyczny.
Przykro to mówić, ale najbliższe święta w wielu domach nie będą ani wesołe ani syte. W listopadzie stopa bezrobocia wzrosła w Polsce do 12,9 proc. Prognozy rządu, który oczekuje, że przez cały przyszły rok wyniesie ona średnio 13 proc. wydają się mało realne. Będzie wyższa.
Tym razem nie ma zaskoczenia. Rada Polityki Pieniężnej na ostatnim w tym roku posiedzeniu obcięła stopy procentowe o 0,25 punktu procentowego. Zrobiła to, czego wszyscy się po niej spodziewali. A w powietrzu zawisły pytania: czemu tak późno i czemu tak mało?
Za oknem coraz zimniej, w gospodarce coraz gorzej. Jest bardzo prawdopodobne, że na początku przyszłego roku wpadniemy w krótkotrwałą recesję. Zielona wyspa idzie pod wodę, a ratunkowych pontonów nie widać.
Jeśli ktoś naprawdę spodziewał się, że supertarg o kolejny siedmioletni budżet Unii między szefami państw i rządów w Brukseli zakończy się ugodą w pierwszej rundzie, to nie zna i nie rozumie tej organizacji.
rynkowi jednocześnie czerpią z Unii gigantyczne zyski z handlu, z transferu kapitałów i siły roboczej. To, co wydadzą (cały budżet Unii to raptem 1 proc. jej wspólnego PKB) z nawiązką odzyskują poruszając się po gigantycznym rynku bez granic. I dziś, jeszcze częściej niż przed kryzysem
Przez ostatnie kilkanaście lat Polacy naprawdę polubili karty bankomatowe. Wygodne, stosunkowo łatwe w obsłudze i – gdy się o nie dba – bezpieczne. Teraz to się może stopniowo zacząć zmieniać. Wszystko dlatego, że akurat w tej dziedzinie rząd zaczął się troszczyć o wolny rynek i prawo dla każdego do ustalania cen.
Rada Polityki Pieniężnej obniżyła, o tak mało jak mogła (0,25 pkt. proc), stopy procentowe. W ten sposób daje znak, że troszczy się nie tylko o poziom inflacji w Polsce, ale też o tempo wzrostu gospodarki.
Nastrój, jaki dominuje na kolejnych szczytach szefów państw i rządów Unii od początku finansowego kryzysu, przypomina kolejką górską. Jazda jest ekscytująca, ale trudno powiedzieć, że przyjemna. Zwłaszcza gdy zjeżdża się w dół.
Pod koniec października, 12 lat przed terminem, Polska będzie już wolna od niemal wszystkich starych długów, jakie nam pozostały po epoce Gierka. Operacja spłaty zajęła nam w sumie ponad dwie dekady. W finale Ministerstwo Finansów wykupuje tzw. polskie obligacje Brady’ego wartości 297 mln dol.
pozostało imponujące, bo do wydatków inwestycyjnych doszły coraz większe zakupy importowanej żywności. O ile w chwili obejmowania władzy przez Gierka wierzycielom z tzw. państw kapitalistycznych byliśmy winni niewiele ponad 1 mld dol. (relacja zadłużenia do wpływów z eksportu
Dzisiejsze wystąpienie premiera w Sejmie pełne było obietnic, z których części nie da się pewnie zrealizować.
W czwartek rząd przyjął projekt budżetu na 2013 rok. W stosunku do wcześniej prezentowanych założeń niewiele zmienił.