Wszędzie wysypiska popowodziowe. Jak zapis pamięci dawnego życia: święte obrazy, stosy łóżek i ubrań, telewizory, rodzinne fotografie, ogórki w wekach. I tony rzecznego mułu zebranego z zatopionych ulic i mieszkań.
szpilek dla powodzian. Najbardziej potrzeba pościeli, mówią koordynatorki pomocy. Mateusz i Rafał, prowadzący w Stroniu Śląskim kultową przed powodzią restaurację i hotel butikowy Amadeus, opowiadają o swoich doświadczeniach z urzędami w sprawie pomocy. 1) Jeśli chcesz się porozumieć z jakimś urzędem
W każdym pochłoniętym przez wodę mieszkaniu i sklepie, przy każdym rozniesionym domu ludzie mówią: to trwało 15 minut. Od zapachu niedzielnego obiadu i drzemki na kanapie do rzeki ponad sufit. A teraz błoto w pokoju i widok na własne przegniłe meble wyrzucone przez okno.
Bomba nie bierze jeńców, saper myli się raz – jak mawiają detektoryści i saperzy. Strażacy oceniają: szkoda młodego, ale to, co kochał, mogło zabić setki ludzi. Oceniają sąsiedzi: nie wiedzieliśmy, że żyjemy na arsenale, włosy się zjeżyły.
rodzaju. Babcia Kuby stoi przy płocie, wygląda elektryka – od 1 września nie ma w domu prądu. Kuba Urodził się i mieszkał z rodzicami w Warszawie. Do babci, do Ryczycy, przyjeżdżał pociągiem – kilkaset metrów od stacji, spacer przez las. Często bywał. Stodoła kiedyś należała do gospodarstwa
Jacek Jaworek, ścigany od trzech lat przez policje 196 krajów, odnalazł się blisko domu. Dziś z policji śmieją się internauci: aż musiał Jaworek dać im się złapać, bo oni by go nigdy nie chwycili.
Nazwano ich cichociemnymi. Byli szczególnym łącznikiem między polskim rządem i wojskiem na uchodźstwie a państwem podziemnym w okupowanym kraju.
Rozmowa z Janem Ołdakowskim, dyrektorem Muzeum Powstania Warszawskiego, rozpoczęta w 2014 r., kontynuowana w 2024 r.
2014 r. MARCIN KOŁODZIEJCZYK: – Przed chwilą miałem to samo uczucie co zawsze w tym muzeum, to znaczy gula w gardle. Muzeum szarpie emocje, ukazuje legendę walczącego miasta, i człowiek łapie się na tym, że chciałby walczyć w tej przegranej wojnie. JAN OŁDAKOWSKI: – Widział pan nasz
Wchodzą w dorosłe życie, kiedy wybucha powstanie. Walczą, przeżywają – potem normalnie pracują, robią kariery, zakładają rodziny. Ale zgasłe powstanie zostaje w nich na zawsze – w piwnicach, w gruzach, na ulicach kwitnącego dziś miasta.
Historia jednego z zestrzelonych nad Warszawą samolotów z alianckim wsparciem dla powstania.
Najnowszy wyrok sądu w sprawie dzikiej likwidacji ewangelickiego cmentarza w Nowej Wsi Ełckiej tworzy ponury precedens: łatwo dojść do wniosku, że kara za zabytkowy cmentarz jest w Polsce tak niska, że opłaca się ją wpisać w koszty użytkowania działki.
Zmarł 21-letni żołnierz, raniony nożem w zonie na granicy z Białorusią. Nim to się stało, opinia publiczna usłyszała o zatrzymaniach żołnierzy strzelających ostrzegawczo do migrantów i postawieniu im zarzutów. A na granicę wróciły pushbacki.
Mateusz Sitek z 1. Brygady Pancernej zmarł w czwartek 6 czerwca, dziesięć dni po ataku nożem na granicy polsko-białoruskiej. 28 maja próbował zablokować przejście grupie imigrantów stalową zaporą. Jeden z nich miał nóż. Kiedy wojsko podaje informację o sprawcy – „niezidentyfikowanej
W marcu 2024 r. media obiegła zdawkowa wiadomość: zatrzymano poszukiwanego listem gończym oszusta Andrzeja, który po korekcie płci trafił do więzienia jako Joanna. Ale historia tego człowieka to temat na psychologiczny dreszczowiec made in Poland.
2014 r. Suchodolska i Marcin Rybak, znany dziennikarz z Wrocławia, za tekst o przekrętach Andrzeja byli nominowani do nagrody Grand Press. Tekst był głośny, ale nie w służbach policyjno-prokuratorskich. W czasie gdy dziennikarze pracowali nad artykułem, Joanna – zakochana w kobiecie
Justyna długo nie przyznawała się do winy. W swoim świecie sama była sądem, we własnym przekonaniu wymierzyła sprawiedliwą sprawiedliwość – życie za życie.
Wstyd to kraść, a nie brać, mówią czekający na darmowe paczki z jedzeniem. Im dalej stoi się w kolejce, tym gorzej, bo bywa więcej chemii kuchennej niż jedzenia. Ale nikt nie odejdzie na pusto.
Tablica ogłoszeń przy bramie zrujnowanego cmentarza w Nowej Wsi Ełckiej niesie przesłanie proboszcza: „Wierni, których Bóg powołał do siebie, oczekują tutaj na dzień zmartwychwstania”. Nieprawda – na nic nie czekają, bo proboszcz wyrwał ich z ziemi buldożerem.
odejść na emeryturę. W końcu za sprawę wziął się Łukasz Paradowski, ełcki prokurator rejonowy. Pastor – Od samego początku brakowało mi słów, żeby się odnieść do sprawy zniszczenia cmentarza w Nowej Wsi Ełckiej – rozkłada ręce pastor Marcin Pysz, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w
Pierwszy komunikat był lakoniczny: szynobus zderzył się z autem, w którym znaleziono martwą kobietę. Z czasem wychodziły na jaw coraz to nowe fakty. W okolicy ciągle żyją tą śmiercią.
Z komiksem przez polskie dekady i przełomy: Wojciech Jama jako cichy człowiek kultury z elementami polskiego superbohatera.
gliną z gumowym. Trzask! Rok 1989, komuna pada, choć jeszcze się do tego nie przyznaje. Wojciech Jama na rozmowie o pracę w krakowskiej milicji. W warstwie tekstowej klasyczne męskie tarło sytuacyjne – Milicjant 1: Jaka obywatela motywacja? Jama: Liczę na pracę ciekawą i możliwie dobrze płatną
Podwarszawskie miasteczko jako bryk najnowszej historii Polski.
przyjaźnie, żartowali. Marzena Nowogródzka, aktywistka, była przewodniczącą najbardziej obleganej w mieście komisji (SP 1 przy ul. Idzikowskiego), po wszystkim okazało się, że była to druga największa komisja wyborcza na świecie. Praca w nerwach, każdy każdemu patrzył na ręce – mężowie zaufania
Flagowe przedsiębiorstwo Rzeczpospolitej Polskiej, PKN Orlen, należące do Skarbu Państwa i kierowane przez ludzi rządu PiS, pokazuje społeczeństwu, jak skutecznie wprowadzić w czyn piękne idee wielokulturowości, wielorasowości i wolności religijnej.
budującymi dla PKN Orlen. To głównie Turkmeni zatrudnieni przez turecką firmę ILK Construction, jednego z podwykonawców inwestycji. Na stronach internetowych ILK chwali się doświadczeniem i podaje kraje, w których pracowało – Turkmenistan, Azerbejdżan, Rosja, Kazachstan i Wenezuela. Radca Marcin
Dom pośrodku wsi, zasłonięte okna, cicho. Mieszkają dzieci żywe i martwe.
Wybrali 500 mężczyzn, wśród nich mnie i wujka, wsadzili nas do trzech oddzielnych wagonów. Wszystkie inne wagony trafiły prosto do Treblinki, a te trzy zostały odłączone na bocznym torze. Przyjechała lokomotywa i zabrali nas do Majdanka. Wtedy nie wiedzieliśmy, dlaczego tak się stało. Teraz wiem i nazywam siebie cudownie ocalonym – opowiada Benjamin Midler, świadek powstania w getcie białostockim, ocalały z Holokaustu.
MARCIN KOŁODZIEJCZYK: – Kiedy pan dziś słyszy „Białystok”, co pan widzi? BENJAMIN MIDLER: – Moje rodzinne miasto, szczęśliwe dzieciństwo. Pamiętam wszystkie ulice. Po kolei sklepy na Polnej, Lipowej, Kościuszki i Świętego Rocha. Pamiętam kino. W niedziele chodziliśmy całą
Wyrośli z małego miasteczka. Nagle są w grze o najwyższe piłkarskie trofea w Polsce. Puszcza nie odpuszcza, jak mówi się w Niepołomicach.
się często robi, stan murawy – była za mokra. Ale w Krakowie murawa tip-top, a i tak Wisła przegrywa z małą Puszczą 1:4. Gdyby nie trener Tułacz, który w porę podsunął słowo „nieoczywistość”, nie byłoby wiadomo, jak to wytłumaczyć. Nieoczywiste było także zwycięstwo Puszczy z Bruk
Miejscowi pytają, jak odróżnić dobrego muzułmanina według Obajtka od złego według Kaczyńskiego. W Starej Białej pod Płockiem powstaje miasteczko dla 13 tys. pracowników z Azji.
Maestro – zwracają się do Maxa fani w internecie, a on każdemu uprzejmie dziękuje i wrzuca ekstra jakieś miłe słowo od siebie. Max dba o fanów, a oni stoją za nim murem w internetowej burzy, której jest bohaterem.
Był środek zwykłego roboczego dnia, kiedy nagle tweetnęło. Poprzez niefrasobliwe medium szef MSWiA Mariusz Kamiński podał śmiertelnie poważną wieść z dziedziny polityki krajowej, zagranicznej, społecznej, ekonomicznej i rodzinnej jednocześnie.
Bazar Różyckiego w Warszawie to opowieść o tym, jak kapitalizm zwyciężył z socjalizmem przez nokaut, a potem sam się pobił własną pięścią.
czasu już jako codzienne, gwarowe polonizmy, bez wiedzy o źródłosłowach. Ale to jeszcze nic. Właśnie dorosło w Warszawie pokolenie, które nie wie już także, co to był Bazar Różyckiego i gdzie się mieścił. Elizjum W połowie września 1944 r. Armia Czerwona wraz z 1. Armią Wojska Polskiego zdobyła
Codzienność po zonie na granicy polsko-białoruskiej: pusto na drogach i w hotelach, wyjazdy za pracą, wyprzedaże majątków, oczekiwanie na pomoc rządową, horyzont ograniczony murem.
Policja obwołała obywatela bandytą. Był niewinny? Tym gorzej dla niego.
policjantów: jak najdalej od sprawy Kowalczyka, bo śmierdzi. W tym samym czasie Marcin Kowalczyk, przedsiębiorca z okolic Ciechocinka żył w strachu. Za sprawą aleksandrowskiej policji sypała się przyszłość jego rodziny i firmy – przypisano mu uprawę konopi indyjskich na skalę niespotykaną
W Trzebini-Sierszy ruszała się ziemia. Ludzie mówili: byle nie na cmentarzu. Ale olbrzym ich nie posłuchał.
Odbył się pierwszy w dziejach Polski Zjazd Sympatyków Patryka Jakiego. Aby wziąć udział, należało przejść weryfikację.
„Zona” jest po to, aby nie zapomnieć, co na Podlasiu się działo i nadal dzieje. Bo jeśli coś takiego zdarzyło się w Polsce raz, to może zdarzyć się znowu.
. „Zona” jest po to, aby nie zapomnieć, co na Podlasiu się działo i nadal dzieje. Bo jeśli coś takiego zdarzyło się w Polsce raz, to może zdarzyć się znowu. Posłuchaj audioreportażu „Zona. Historie ze strefy zamkniętej” już teraz w Storytel. Marta Mazuś i Marcin Kołodziejczyk
Jak doprowadzić małą rodzinną firmę do ruiny? Urzędnicy państwowi służą pomocą.
po wszystkim. Urząd domagał się kwoty 1 128 604 zł (nie licząc odsetek) za „korzystanie ze środowiska” (czyli za rzekomo nielegalne składowanie opon). Karę wymierzano po długim postępowaniu administracyjnym, o którym wulkanizator nic nie wiedział. Jakubowski kilkakrotnie liczył liczbę
Pociąg nadaje wiadomości i rozrywkę na ekranach telewizji pokładowej. Co zrobić w przypadku ataku bronią chemiczną? Jak zachować się wobec miny i granatu? Jak się zachować, gdy okupant siłą wywiezie cię do „rosji”? (Rosja zawsze małą literą).
Co się śni w domach zbudowanych na grobie 77 ludzi?
; przyszedł do Cyganów polski gospodarz i mówi tak: bawcie się, bawcie, za niedługo z wami zrobią koniec; a oni na to: nieprawda, nieprawda; 1 stycznia jest cisza po zabawie w taborze; 2 stycznia zajeżdżają żandarmi i „granatowa” policja, Niemcy wywlekają Cyganów z domów, gonią po
Przez areszty, wiece i internety Jaszczur, czyli Wojciech Olszański, rusza po władzę.
. Nieoficjalnie mówi się o nazwie Partia Kamracka. Retrospekcja 1: Wojtek przychodzi na świat w 1960 r. w Kłodzku. Wychowuje się w Lwówku Śląskim. Rodzina jest, jak to się wtedy oficjalnie nazywa, repatriancka. Przyjechała z terenów zajmowanych w wyniku drugiej wojny przez Ukraińską Republikę Radziecką
Dzisiaj o powstaniu warszawskim często opowiada się koszulkami i muralami pełnymi scen bohaterstwa. Ważne – mówią sami powstańcy – żeby nie zastąpić wiedzy patosem, a historii legendą.
Moskwie samozwańczy rząd polski. Główna spekulacja polityczna taka: jeśli po władzę w Warszawie szybko nie sięgnie AK, zrobi to prokomunistyczna Armia Ludowa lub idąca z Rosjanami 1. Armia Wojska Polskiego. Albo może i sama Armia Czerwona, na której pomoc zbrojną powstanie warszawskie jednocześnie
Powroty uchodźców do Ukrainy z nowymi-używanymi autami zaczęły się w kwietniu. W maju na granicy w Budomierzu koło Lubaczowa samochody repatriantów zablokowały prawy pas ruchu. Kierowcy to głównie kobiety. Niektóre z dziećmi. Inne ze starymi rodzicami. Co samochód, to opowieść.
Mieszkańcy polskiej strefy przyfrontowej, zwłaszcza ci starsi wiekiem, nie mogą wyjść z historycznego zdziwienia: są u nas Amerykanie, a nie Rosjanie.
Wśród Romów opiekujących się uchodźcami wojennymi z Ukrainy krąży takie gorzkie powiedzenie o gościnności, którą polski rząd chwali się w świecie: wszyscy pomagają Ukraińcom, a Romowie Romom.
Bilans wschodnich granic Polski w marcu 2022 r.: z Ukrainą – duma z pomagania; z Białorusią – mur graniczny; z rosyjskim Kaliningradem – pustka i zrywane znajomości.
zony obowiązywało do 1 marca. Obecne rozpoczęło się od 2 marca, czyli technicznie z jednym dniem przerwy, o którym nikt nie wiedział. To powoduje, że została naruszona ciągłość niemożności pracy i firmy z zony dostaną odszkodowania z budżetu wedle dochodów z ostatniego półrocza funkcjonowania. Te
Nocą telefon od Oksany. Wywalczyła miejsce w pociągu Lwów–Przemyśl. We Lwowie włączyli syreny, powiedziała, Ruski idzie. Potem tylko szum w słuchawce: połączenie niemożliwe, spróbuj później.
Wierzyć w mur na granicy polsko-białoruskiej to nowy patriotyczny obowiązek. Kto nie wierzy w mur i nie popiera jego budowy, ten jest podejrzany jako białoruski/rosyjski agent lub tzw. pożyteczny idiota. Co na jedno wychodzi.
jest świętość” – powiedział w przemówieniu premier. W zonie mówi się z czarnym humorem, że każda działająca siłowo władza sama sobie buduje pomniki. Polski mur graniczny ma być widoczny z kosmosu, jak chiński. A jeszcze zostaje granica z Ukrainą. MARCIN KOŁODZIEJCZYK, WSPÓŁPRACA MARTA MAZUŚ *** Anonimizacja niektórych osób i miejsc na prośbę bohaterów tekstu.
Dla dziennikarza istnieją dwa sposoby dostania się do zony. Można wjechać legalnie, pod czujnym okiem straży granicznej i wojska. Można i na własną rękę – wtedy widzi się dużo więcej, tylko nie wolno się przyznawać, że jest się dziennikarzem.
Są obok nas, choć prawie nikt o nich nie wie – za ścianami, w szafach, pod chodnikami miast, w lasach za wsiami, w grobach, piwnicach, wewnątrz drzew. Kryjówki wojenne, dowody walki ludzi o przeżycie, to miejsca, obok których przechodzimy codziennie.
Wizja lokalna z kryjówek-grobów: Pkt 1. Chobot, wieś na wschód od Warszawy, blisko Halinowa, zimowy świt, wysoki śnieg. Aleksander Schwarz z fundacji Zapomniane idzie przez las zwany w okolicy Borkiem, w kierunku widocznego z daleka garbu terenu. W 1942 r. trzynaścioro Żydów z Miłosnej uciekło tu z
(notatki wojenne)
Prawicowi bojówkarze napadli na dom dziecka, by zatrzymać szczepienia covidowe. Mimo zarzutów z prokuratury, zapowiadają dalszą walkę z bezmyślną częścią narodu.
80 lat temu w Babim Jarze hitlerowcy rozstrzelali 33 771 osób w dwa dni. Później liczba ofiar wzrosła do 100 tys. Wiadomo, kto zabijał i kto ginął, ale jak upamiętniać tę śmierć – to w Ukrainie wciąż powód do kłótni.
Wjechać do Strefy W jest łatwo. Ludzie mają już na to określenie: „radzić sobie”.
obowiązywać przez 30 dni. Obejmuje całą długość granicy polsko-białoruskiej (418 km, 68 miejscowości w woj. lubelskim i 115 w podlaskim). Cały ten odcinek ma zostać wzmocniony zasiekami z concertiny, czyli zwojów drutu z żyletkami (1 m kosztuje w popularnym portalu handlowym 131 zł). Podobne zasieki buduje na
Jak za duże pieniądze udawać, że się pomaga Romom?
Ostrzeżenia RCB przed nawałnicą i mordercą przyszły na telefony w jednym czasie. Jacek Jaworek, lat 52, uzbrojony i agresywny, nie próbować zatrzymywać na własną rękę, nie wchodzić do lasu.
W Piątku policjanci interweniowali w domowej awanturze – człowiek nie żyje.
oddziale płucnym w stanie ciężkim. Żona go odwiedzała i zaklinała: zaprzestań, chłopcy patrzą. Elektryk na to, że i zdrowie jego, i pije za swoje. Synowie, Łukasz i Marcin, wzięli po ojcu przezwisko i skłonność. Zmarły Marcin, Drugi Faza, na co dzień łagodny, nazywany był na osiedlu także Uziemieniem