Z roku na rok jest coraz mniej miejsc w szkołach, brakuje mieszkań, a konkurencja o dostęp do usług publicznych stale rośnie. Jak to oddziałuje na prawo i nastroje? Mówi Kamil Frymark z Ośrodka Studiów Wschodnich.
MAŁGORZATA TOMCZAK: Co dalej z niemiecką polityką migracyjną? W kampanii wyborczej Merz zapowiadał przywrócenie stałych kontroli granicznych i nieprzyjmowanie wniosków o azyl. Zwłaszcza to drugie brzmi szokująco – „Wilkommenkultur” zmieni się w twierdzę? KAMIL FRYMARK: W kampanii
Umowa włosko-albańska miała być pierwszym udanym przykładem „outsourcingu” procedur azylowych w Europie. Zamiast pilotażowego programu zarządzania nieregularną migracją zobaczyliśmy jednak polityczny teatr, który właśnie dobiega końca.
To największa katastrofa w Hiszpanii od 1962 r., gdy w wyniku powodzi w regionie Vallés zginęło ponad tysiąc osób. Choć gwałtowność obecnej powodzi przypisuje się zmianom klimatycznym, większość ekspertów jest zgodna, że jej skutki można było znacznie złagodzić. Wściekłość powodzian wydaje się zasadna.
Zapowiedziane przez rząd zaostrzenie prawa azylowego ma opierać się na rozwiązaniach prawnych uchwalonych w lipcu przez Finlandię. Gdy na portalu X ogłosił to Donald Tusk, posypały się głosy, by nie wycierać sobie gęby prawnoczłowieczą Finlandią, bo jej prawo i praktyka wobec azylantów na granicy są zupełnie inne.
Zapowiedź „zawieszenia” prawa do azylu wywołała sprzeciw części środowisk. Prawda jest jednak taka, że migranci chcą uniknąć składania wniosków o ochronę w Polsce i robią to tylko w sytuacjach podbramkowych. A pomoc humanitarna na granicy jest wykorzystywana przez przemytników.
Wiele partii probuje dziś imitować skrajną prawicę, postulując znaczne zaostrzenie prawa azylowego, uderzając w jawnie antyimigranckie tony. Taka retoryka może być kusząca, ale to droga donikąd. Albo jeszcze gorzej: to droga do politycznego koszmaru – mówi austriacki socjolog Gerald Knaus.
MAŁGORZATA TOMCZAK: Jak bardzo powinien martwić nas wynik wyborów parlamentarnych w Austrii? Pojawiają się głosy uspokajające: ostatecznie 71 proc. osób zagłosowało na umiarkowane partie, skrajna prawica raczej nie utworzy rządu.GERALD KNAUS: Te wybory powinny być kubłem zimnej wody dla wszystkich
Wybory we wschodnich landach i niedawny atak w Solingen rozbudziły na nowo dyskusję o konieczności deportacji osób z kryminalną przeszłością i podejrzanych o działalność terrorystyczną. Na razie rząd chce ciąć prawa socjalne.
zwiększyć bezpieczeństwo”, powiedział Thorsetn Frei, sekretarz parlamentarny CDU/CSU w Bundestagu w wywiadzie dla „Bild”. 1 września odbyła się ceremonia upamiętnienia ofiar ataku w Solingen. Wzięli w niej udział najważniejsi urzędnicy państwowi, w tym prezydent Frank Walter-Steinmeier
Kryzys w Ceucie to wyzwanie migracyjne, z którym mierzy się obecnie Hiszpania, ale niejedyne. Lawinowo rośnie też liczba osób docierających z zachodniego wybrzeża Afryki na Wyspy Kanaryjskie.
Zaostrzenie reguł azylowych, kontrole graniczne, wyższe wymogi dla migrantów zarobkowych i jak najwięcej deportacji – to tylko niektóre z założeń projektu, który nacjonaliści roboczo nazwali „Nadzieja, odwaga i duma”.
Polscy eurodeputowani zaczynają się czuć w Strasburgu i Brukseli jak u siebie w domu, czyli w Sejmie. Już padły propozycje likwidacji Parlamentu Europejskiego, zamknięcia jednej z jego siedzib, zbudowania kaplicy. Pojawiły się zarzuty „niewolenia narodów”, awantury o brak tłumaczy. Zaczyna się mówić, że Polacy wyrastają na „głównych rozrabiaków”, dystansując nawet eurosceptycznych Brytyjczyków. Mamy wreszcie jakiś sukces.
Bogusław Liberadzki z SLD – może tylko Polacy są bardziej konsekwentni. Poseł Witold Tomczak z LPR, na przykład, uporczywie stawia na swoim pulpicie na sali plenarnej polską flagę. Zwrócono mu uwagę, że to nie jest odpowiednie miejsce na taką demonstrację, nawet służba porządkowa się temu