Rankiem okolice placu Garibaldiego pustoszeją. Zakochane pary, które spędzają tu noce na całowaniu, piciu wina i słuchaniu hiphopowych serenad, wreszcie wsiadają na skuterki i jadą do domów. Zostają tylko pielgrzymi.
Definicja derbów piłkarskich Krakowa, wolna encyklopedia internetowa: „Rozgrywają się pomiędzy Cracovią Kraków a Wisłą Kraków. Często podczas meczów dochodzi do bójek pomiędzy kibicami, ponieważ oba zespoły nie darzą się wielką sympatią. Derby Krakowa znane są też jako Święta Wojna”.
dębnickiego kościoła. Brakuje im Marcina. Jedni mówią, że to szok. Inni mówią, że oddał życie za Wisłę Kraków. 9. Mecz Wisła Kraków – Cracovia Kraków zakończył się wynikiem 1:1. Jeśli brać pod uwagę sport, w krakowskiej świętej wojnie nie ma zwycięzcy. Marcin Kołodziejczyk Autor przeprasza wszystkich prawdziwych kibiców Cracovii i Wisły za używanie słowa „kibic” odnośnie prawdziwych przestępców.
PiS, LPR i Samoobrona biorą się za wychowywanie. W pakcie stabilizacyjnym partie uzgodniły, że odpowiedzią na kryzys wychowawczy, niedostatek patriotyzmu i brak autorytetów dla dzieci i młodzieży będzie Narodowy Instytut Wychowania (NIW). Atmosferę podgrzewa zapowiedź MEiN, że ocena z zachowania będzie brana pod uwagę przy promocji ucznia do następnej klasy.
patriotyzmu uczniów, bo ile wspólnego mają automatyczne odruchy ze szczerą miłością ojczyzny? Ten brak zależności dostrzega także wiceminister Zieliński. Marcin Kołodziejczyk Opisowe i punktowe Dotychczas nauczyciele oceniali zachowanie uczniów, kierując się rozporządzeniem ministra z marca 2001 r
W nocy z 15 na 16 lutego 1941 r. z angielskiego bombowca Whitley wyskoczyło nad Polską trzech spadochroniarzy. Jeden z nich był kurierem podziemnego MSW, dwaj inni polskimi komandosami specjalnie wyszkolonymi do dywersji w okupowanym kraju. Do grudnia 1944 r. leciało ich do Polski trzystu szesnastu. Nie byli zwykłym wojskiem – nie mieli sztandaru ani mundurów, nie znali się nawzajem.
Dziecko Anki rodzi się martwe, bo: w więziennym szpitalu akurat nie ma lekarza, położna nie zwraca uwagi na słabnące tętno płodu i na krzyki matki, strażnik nie umie zorganizować konwoju do szpitala, karetka za długo czeka na pozwolenie zabrania Anki.
Rola we współczesnej wsi to już nie ziemia orna, której nie rzucim, ale teatr, mikrozajęcie w przedziale czasowym. Tak naucza Wacław Idziak, socjolog, ojciec chrzestny polskich wsi tematycznych.
Sierakowo Sławieńskie i stanowi wzór rynkowego sukcesu dla okolic Koszalina. 1. Myśl symbolami Na początek ważne jest, żeby wieś przestała myśleć hektarami i cenami skupu, a myślała raczej symbolami. To się lepiej sprzedaje i przyciąga turystę. Tak naucza Wacław Idziak, socjolog, ojciec chrzestny
Znajomi mówią o Andrzeju Urbańskim: bardzo silna postać z drugiego planu. Kiedyś pianista, imprezowicz, dziennikarz, krytyk literacki z misją, by zmieniać Polskę, poseł i doradca premiera z AWS, w końcu – wiceprezydent stolicy i prawa ręka Lecha Kaczyńskiego. Jego szef właśnie zamienia gabinet w warszawskim ratuszu na Pałac Prezydencki. Jaki będzie napis na drzwiach nowego gabinetu Urbańskiego: doradca prezydenta RP, sekretarz stanu, szef kancelarii, a może prezes TVP?
Kiedyś pianista, imprezowicz, dziennikarz, krytyk literacki z misją, by zmieniać Polskę, poseł i doradca premiera z AWS, w końcu – wiceprezydent stolicy i prawa ręka Lecha Kaczyńskiego.
Brańsk i Orla – dwie gminy w tym samym powiecie na wschodzie Polski. Dzieli je szosa nr 19 z Siemiatycz przez Bielsk Podlaski do Białegostoku. Brańsk jest bardziej szlachecki, Orla bardziej chłopska. W Brańsku głosowano głównie na Kaczyńskiego, w Orli – na Tuska. Właściwie dlaczego?
Marcin był przyjacielem Joachima Lelewela), przyjeżdżały z rodzinnych Popław do szkoły w Brańsku, socjalistyczni mieszczanie wytykali je palcami szydząc: Szlachcianki idą. Wybory Anno Domini 2005 pokazały, że istnieje sprawiedliwość dziejowa i warto było murem stać przy polskości w latach beznadziei. Ci
Minęły cztery miesiące od głośnego samosądu we wsi Włodowo na Mazurach. Siedmiu ludzi oskarżonych o zabójstwo mężczyzny terroryzującego okolicę czeka na rozprawę, będą ich bronić najlepsi adwokaci. Tymczasem okolica huczy od pogłosek, że ofiara żyje. Raz po raz ktoś widuje Józefa C., zwanego Ciechankiem, jak krąży po okolicy ubrany w białą koszulę i garniturowe spodnie w kant.
, a ludzie, którzy akurat mieli grilla na trawniku, wybuchli śmiechem, bo ta jedna rzecz akurat była niemożliwa: on mógł zabić, podpalić, upić się, ale nie umrzeć, bo mówili na niego kot o siedmiu życiach. Marcin Kołodziejczyk fotografie Anna Musiałówna
Jakiż był ból kibiców Lecha Poznań, gdy sponsor ukochanego klubu, browar z miasta rodzinnego, producent piwa Lech, dał cztery razy więcej kasy drużynie Wisły z Krakowa! Z bólem kibice bojkotują sponsora. Wrócą do picia, gdy browar ukocha Lecha większą sumą.
Nie wykonują legalnych zabiegów przerwania ciąży, nawet gdy tego wymaga zdrowie i życie matki lub dziecka. Nie kierują pacjentek na badania prenatalne. Nie przepisują środków antykoncepcyjnych. Nie informują pacjentek o ich prawach. Za to działają w zgodzie z własnym światopoglądem, powołując się na artykuł 39 ustawy o zawodzie lekarza, zwany klauzulą sumienia.
rozterek. Studia przypadków 1. Bożena Kleczkowska, nauczycielka języków, zaszła w ciążę w wieku określanym przez lekarzy jako grupa ryzyka, czyli po 35 roku życia. Badanie prenatalne wykryło u płodu zespół Downa. Lekarz wyjaśnił, że polskie prawo dopuszcza aborcję w trzech przypadkach: kiedy ciąża
Godz. 5.00. Na alarmowy numer WOPR dzwoni żeglarz. Potrzebuje pomocy. Określa swe położenie: w pobliżu dużych drzew, liściastych, jakaś zatoczka na lewo, malownicza. Jak powrócić do Giżycka? Głos skacowany, dźwięczny. Imię Andrzej. Koniec danych.
syczą emeryci: Ciiiiiszej. Rodzice się na emerytów zżymają: Jakby pan miał dzieci, też by się pan o nie martwił. Przy czterech przenośnych szaletach na deptaku ajentka dyryguje ruchem: Pan do prawego, proszę uprzejmie. Tylko że to kosztuje 1 zł. Podczas kiedy 3 zł kosztuje piwo. Rachunek jest prosty
Pałac Kultury i Nauki w Warszawie skończył 50 lat. Radziecki fundator uroczyście oddał go Polakom do użytku 22 lipca 1955 r. Pałac był prezentem nieoczekiwanym, niechcianym i nielubianym, ale – używając języka epoki – słusznym. Miał wiekopomnie świadczyć o przyjaźni polsko-radzieckiej, a rozmach budowy niezbicie udowadniać wyższość socjalizmu nad kapitalizmem.
tys. Każda strona wynagradzała swoich ludzi według własnych stawek. Budowa zaczęła się 1 maja 1952 r. – symbolicznie. „Kiedy szary strumień betonu chlusnął w dół, robotnicy radzieccy zerwali czapki z głów i wysoko je podrzucając wołali – na szczastie, na szczastie
W czwartek rano Wojtek z Mrągowa prowadził wyładowaną papierem ciężarówkę przez londyńskie City. Słuchał polskiego rocka z kasety i podśpiewywał refreny. Na Liverpool Street zobaczył pierwszych zakrwawionych ludzi.
zamachach. Wystarczy spojrzenie i każdy wie, że czujemy to samo, nie trzeba słów – mówi Wojtek. Zaczął piątek od dostaw, których nie zdążył zrobić wczoraj. Widział z kabiny ciężarówki ludzi składających kwiaty pod stacją King’s Cross.I przez cały boży dzień nikt na nikogo na ulicach Londynu nie trąbił.Marcin Kołodziejczyk z Londynu
Warszawa, Dworzec Centralny: w kasie komisariatu policji na bezdomną Krystynę nadal czeka 41 tys. zł. A ona wciąż stanowczo odmawia przyjęcia pieniędzy. Właśnie przeniosła się na inny dworzec.
policji a ubikacją utrzymywaną w ładzie przez znajomą panią Stasię, za 1 zł od klienta. A kiedy Krystyna przychodzi załatwić potrzebę, Stasia jej wypomina delikatnie, że śmierdzi, i żeby swoje toboły zostawiła przed wejściem, bo cierpi na tym renoma toalety. Natomiast dworcowe kamerki pod sufitem
Maturzyści 2005 bujają się na huśtawce nastrojów od :) do :(. Wielu już od połowy kwietnia. Matury dawno za nimi, ale jeszcze nikt nie wie, czy zdał. Jedyny znany stopień to piątka z minusem, którą wystawił sobie minister edukacji.
maturach 2005. Część 1: Zakończenie roku, 3 dni odpoczynku/Szybko to zleci, jak walka Gołoty na ringu/Pierwszy angielski, uczyłem się 3 lata/ Postaram się nie mówić, jak Beger Renata.:)Maria Magdziarz, szefowa Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, tłumaczy nowe matury na liczby: 4 tys. szkół, 317
Szesnasty rok przemiany ustrojowej na wsiach zastaje mężczyzn pod sklepami, pijących i wspominających, jak to dawniej było lepiej. Władzę i przewodnictwo w rodzinach przejmują kobiety. Wychowują dzieci, pracują w polu, w domu i zawodowo, zakładają firmy, zostają sołtyskami i walczą z bezrobociem, z przemocą i niemocą.
Bogusław Paleczny, kamilianin. Zasłynął jako opiekun bezdomnych z Dworca Warszawa Centralna. Był też stoczniowcem, menedżerem, politycznym happenerem, samotnym jeźdźcem po bezdrożach Ameryki. Teraz nagrywa płyty, solo i duety, ostatnio z Violettą Villas. Zarabia na stworzony przez siebie dom dla bezdomnych w Ursusie.
nocy odwiedziłem noclegownię dla bezdomnych na Burakowskiej – opowiada Marcin Święcicki, wtedy prezydent Warszawy. – Były tam wolne miejsca, ogrzewane sale. Ale ojciec Paleczny upierał się przy pobycie na dworcu, bo uważał, że z Burakowskiej jego postulaty będą słabiej słyszalne. W
Usta w rozdziawie, megadługi czas reakcji na bodźce, zero płynności ruchów: większość narodu nie odrywa się od ziemi, a w breaku to konieczność. Mając zaś życiową zajawkę, zostajesz b-boyem. Walczysz w Bitwie o Konin albo zajmujesz trzecie miejsce na majowych zawodach Warsaw Challenge, jak b-boye z Siedlec. Nie mając zajawki, siedzisz w biurze i boisz się obniżek wynagrodzenia.
potem prawą dać do przodu, a lewą w tył. Tylko że zaraz na początku strzela mi w łokciu. Nigdy nie będę b-boyem. Za to lubię popatrzeć na siedlecki breakdance. Marcin Kołodziejczyk fotografie Grzegorz Press Słowniczek: aloha – witaj, hawajskie pozdrowieniebadziewiasty – do niczego
Rankiem okolice placu Garibaldiego pustoszeją. Zakochane pary, które spędzają tu noce na całowaniu, piciu wina i słuchaniu hiphopowych serenad, wreszcie wsiadają na skuterki i jadą do domów. Zostają tylko pielgrzymi.
, zapłakany – opowiada Hiszpan z Fiata, któremu na mszy zrobiło się słabo i wcześniej wrócił do samochodu. Wieczorem w okolice placu Garibaldiego jak zwykle przyjadą skutery z zakochanymi parami. Młodzi biali Włosi ubrani jak Murzyni z Harlemu zapalą trawę i posłuchają włoskiego hip hopu, z jednej strony mając widok na Rzym, z drugiej pięknie podświetloną w nocy kopułę Bazyliki św. Piotra. Marcin Kołodziejczyk z Rzymu
Teraz Mirosław Szumny, nauczyciel geografii, myśli krótkodystansowo. Teraz Himalaje to droga z Osiedla A do liceum, cały dzień nauczania o Ziemi i powrót do schroniska dom. Świat Szumnego stał się powolny, ma wielkość miasta Tychy.
Wyśmiewamy szarmanckie otwieranie drzwi i oślizłe całowanie rąk! Zrywamy pęta kucharskich fartuchów i kas w supermarketach! Wyrywamy cegły z waszego patriarchalno-kapitalistycznego maczo-muru! Żądamy równości płci! Manifa 2005 idzie pod hasłem „Jesteśmy silne, razem silniejsze”.
W środę dzieci z przemyskich szkół na zajęciach praca-technika wycinają japońskie chorągiewki. Mają nimi potrząsać podczas występu pana Kazufumiego Miyazawy w Hali Sportowej. Zwłaszcza energicznie należy potrząsać widząc zwrócone w swoją stronę oko kamery telewizyjnej. Dosłownie ma być wicher w lesie chorągiewek, aby artysta poczuł ciepłe przyjęcie. Pani wyjaśnia dzieciom, że czerwone kółko na fladze Japonii oznacza słońce nad tym pięknym krajem. A w Przemyślu zimno i wszyscy mają mokre od śniegu nogawki.
, którą wokaliści rozpalili do czerwoności. Opinie wśród widzów są jednakowe – każdy jest zachwycony”. Marcin Kołodziejczykfotografie Stanisław Ciok
W dniu obchodów 60 rocznicy wyzwo-lenia miasta i obozu ulice Oświęcimia sprawiają wrażenie wymarłych. W nielicznych czynnych sklepach ekspedientki malują paznokcie i czytają kolorowe pisma. Wzdłuż pokazowo odśnieżonych ulic co 100 metrów czuwają patrole policji. Od 60 lat w Oświęcimiu miasto żywych zmaga się z miastem umarłych.
podczas uroczystości ustawieni w miejscu, które urągało ich funkcji – podsumowuje radny Kloss. – To dla mnie gest obraźliwy.Miasto żywych znów przegrało z miastem umarłych.Marcin Kołodziejczyk
Jestem mesjaszem mody, trendsetterem. Jestem kowbojem miejskiego weekendu, ikoną, lanserem, stylem, artystą.
Scenka 1, obserwacja. Obserwowany to trendsetter – z angielskiego ustalacz mody – samorodny lider opinii, wzór do naśladowania w kwestii stroju, języka i sposobu spędzania czasu. Obserwujący to coolhunter – z angielskiego łowca tego, co modne – zawodowo podgląda
. znalazło się w obozach, rannych i chorych jest ponad 175 tys. ludzi. Warszawa jest najbardziej zniszczonym miastem Europy.Polska flaga zawisa na dachu Prudentialu, jedynym budynku w Śródmieściu, który ocalał.Opracowanie Leszek Będkowski, teksty Marcin Kołodziejczyk, fotoedycja
W wieku 35 lat Gośka zaginęła w Internecie (wirtualu). Zabrała ze sobą syna i dwie córki. Wrócili do rzeczywistości (realu) 4 lata później, gdy sąd skierował całą czwórkę na odwyk. Ale real, czyli szare miasteczko W. w Sudetach, nie umywa się do wirtualu.
Roman Kluska był kapitalistą, został pozytywistą. Buduje domy starców i kościoły, rozsyła książki sławiące życie w uczciwej prostocie i naprawdę hoduje owce na wsi pod Nowym Sączem. Głosi, że pieniądze szczęścia nie dają.
Stanisław M. powiesił się we własnej szopie na działkach w miasteczku Rydułtowy. Zadziwił sąsiadów z kamienicy, bo miał ładną górniczą emeryturę, a więc żadnego powodu, żeby się wieszać.
W katolickich seminariach duchownych w Polsce studiuje jedna czwarta kleryków Europy. Są dziećmi swoich czasów: znają języki, wyrośli w świecie telewizji, hip-hopu i komputerów. Ale też częściej niż kiedyś pochodzą z rozbitych rodzin, są samotni i sfrustrowani. Księżmi zostanie tylko nieco ponad połowa z nich.
Marcin, student II roku. – Od dziecka byłem ministrantem. To babcia chciała, żebym służył do mszy, a potem został księdzem. Kiedy teraz na to patrzę, wiem, że przez lata, powoli, babcia budziła we mnie powołanie. Jednak droga współczesnego polskiego seminarzysty zaczyna się nie od
Prawie każdy ma względem Wisły jakieś własne plany. Różni – różne. Cywilizować – ekologizować. Pływać – przyglądać się z brzegu. Budować mosty – blokować je. Rzucać kamieniami w kajakarzy – przyjaźnie do nich machać. Pić nad rzeką piwo – pić wino. Zarabiać na Wiśle – tracić na niej.
prace inżynierskie na Wiśle ograniczają się do konserwacji budowli wodnych i utrzymania szlaków, tak z przyzwyczajenia. Czasem opiniuje się architektoniczne idee związane z rzeką. Był artysta, który na środku Wisły chciał ustawić świątynię Opatrzności Bożej. Inny postulował Wieżę Jedności – wyższą i szerszą niż Pałac Kultury i Nauki. Marcin Kołodziejczyk fotografie Stanisław Ciok
Podejrzany o seksualne molestowanie kleryków arcybiskup poznański Juliusz Paetz dwa lata temu w niesławie podał się do dymisji. Nadal jednak mieszka w Poznaniu. Jego obecność podzieliła miasto.
Paetza nie wpłynęła na zmniejszenie liczby chętnych do studiowania w poznańskim seminarium duchownym. Abp senior nie odwiedza już seminarium. Marcin Kołodziejczyk Historia sprawy abp. Juliusza Paetza • Listopad 2001 – w Poznaniu przebywa specjalna komisja watykańska, która bada sprawę
Miejski autobus w Puławach przejechał malutkiej Adzie Dysput po nodze. Z pomocą dziecku pospieszyli rotarianie z Kazimierza. Niespodziewanie sprawa Ady zamieniła się w obelgi i wojnę o kasę, poróżniła Polonię amerykańską i obraziła słynnego hokeistę.
Centrum Katowic. Starszy pan wchodzi do siedziby pewnej firmy jako klient i zostaje na kilkadziesiąt minut terrorystą. Bierze zakładników, ale nie wie, czego żąda, gubi się. Siedzi w oknie bez ruchu i wygląda na ulicę. Jest przerażony. Przyjeżdżają negocjatorzy z policji.
wychodzi po 20 minutach. Negocjatorzy karnie zajmują miejsce na drugim planie. Nie gadają z dziennikarzami. Odjeżdżają. I nie dostają za bycie negocjatorami ani jednego dodatkowego grosza. W Polsce negocjatorzy pracują za darmo. Marcin Kołodziejczykfotografie Stanisław Ciok Fotografie zostały
Pewnego dnia Midori, afroamerykańska artystka porno na tournée po Polsce, źle się poczuła. Jack Hollywood, polski reżyser filmów porno, zabrał ją do szpitala kolejowego na ul. Brzeską w Warszawie. Następnie przeszli się spacerkiem na Dworzec Wschodni. Murzynka z pierwszej jakości silikonem w biuście i tyłku wnosiła w przygnębiającą dzielnicę miasta odświętny nastrój. Alkoholicy nie gwizdali, dresiarze nie bili, bezdomni otworzyli usta. Oto Jack Hollywood, ich koleżka z noclegowni, powracał na dworzec w wielkim stylu. Pod pachę z dzidzią, która się tylko przyśnić może.
pieniędzy na karmę dla królików, które niedługo osiągną dojrzałość płciową i zrobią z niej użytek, czyli trzeba będzie jeszcze więcej karmy. Jack Hollywood też pozował do zdjęć, ale w ubraniu, jak na reżysera przystało. Marcin Kołodziejczykfotografie Grzegorz Press
To był płomienny, wiejski romans. Jednak na drodze do szczęścia kochanków stało zbyt wielu ludzi. Najpierw należało ich zabić.
Jeśli nie masz pracy i pieniędzy, słuchasz punk rocka, podoba ci się Che Guevara, gardzisz policjantami, ubierasz się w demobil, nie jadasz mięsa, tęsknisz za barami mlecznymi, bank odmówił ci kredytu, czekasz, aż LPR połączy się z Samoobroną, a George Bush wyzyskuje (*niepotrzebne skreślić) – prawdopodobnie jesteś polskim alterglobalistą.
my istniejemy i im zagrażamy. Pobocznym jest stworzenie w Polsce ruchu antyglobalistycznego z prawdziwego zdarzenia. Żeby jednak to osiągnąć, trzeba mieć klarowne argumenty. – Ministerstwo wojny niech drży! – krzyczał pod Ministerstwem Finansów jeden z organizatorów demonstracji. – Nie będziemy tolerować polityki bezrobocia, biedy i wojny! Żądamy czegoś... (chwila zastanowienia) zupełnie innego! Marcin Kołodziejczyk
Przez 9 miesięcy z Amerykanami stawiał na nogi gospodarkę Iraku. Tydzień temu wrócił z Bagdadu jako prezydencki kandydat na szefa rządu. Zamienił jedną stajnię Augiasza na drugą.
kandydaturę, jakby witał starego znajomego. – Rynek go zna, więc się nie denerwuje – mówi prof. Józefiak.Marcin Kołodziejczykwspółpraca Marcin Dubiniec
Chorzy często używają dla swojej choroby porównań komputerowych: mózg to twardy dysk, nagle przestaje działać wiatraczek chłodzący, dysk się przegrzewa, puszcza dym, wypluwa setki bezsensownych informacji na sekundę. Każdemu może się zepsuć jego komputer.
W gminie Opole Lubelskie powstał pomysł wystawienia pomnika ku czci Obcego w 25-lecie jego wizyty na tutejszych polach. Gdyby doszło do realizacji zamiaru, potrzebna będzie z pewnością jakaś artystyczna oprawa tego wydarzenia.
Narrator: Ćwierć wieku temu leśnym duktem po porannej rosie toczył się wóz zaprzęgowy rolnika Jana Wolskiego. Wolski prowadził klacz do ogiera – rozpłodowca z pegeeru, gdyż ta grzała się z chęci posiadania źrebiątek. Strudzony pracą rolnik chrapał na wozie. Uczeń 1: Wtem dwóch ludzi wskoczyło
Dla słowackich Cyganów obcięcie zasiłków to kolejna nieoczekiwana zmiana stylu życia. Najpierw, na mocy ustawy z 1958 r., państwo na siłę oduczało ich koczownictwa i kazało mieszkać w blokach. Potem wysłało do fabryk. Po 1989 r. nastał wolny rynek, a Romowie dostali wysokie zasiłki, żeby nie szumieli. Po ich obcięciu jednak szumią. Bardzo po cichu urzędnicy liczą więc, że Romowie przypomną sobie o swoich koczowniczych korzeniach i ruszą w poszukiwaniu pracy za granicę.
oczyszczaniu własnych osiedli. Co potem? Burmistrz Slebodnik mówi, że to nie koniec buntów. Pewnie wypełniając rządowy nakaz aktywizacji Cyganów przez pracę będzie musiał ich prosić, aby jutro przerzucili śnieg w poprzednie miejsce i tak dalej. – Jedno jest pewne: pracy na stałe nie ma i nie będzie – wtóruje mu Miroslav Čurilla, burmistrz Lewoczy.Marcin Kołodziejczyk, fotografie Stanisław Ciok
Dla handlowców wyprzedaż to zrobienie miejsca dla nowych towarów, ruch w interesie. Dla klientów polowanie na niskie ceny, emocje, walka, zwycięstwa i porażki, konkurencja niemal sportowa. Polacy bardzo dobrze się w niej odnaleźli.
wejdzie. Jesienią wydał prawie 1 tys. zł na puchową kurtkę w sklepie, któremu był wierny. Koledzy milczeli, co znaczy, że zauważyli, docenili i zazdrościli. W styczniu sklep przecenił kurtkę o trzy czwarte. Marek zauważył swoją puchówkę na nieznanym obywatelu, jadąc samochodem przez nieznaną wieś
Od lutego w czterech wojskowych sanatoriach ruszają turnusy dekompresji psychicznej dla żołnierzy wracających z Iraku. Każdy ma zagwarantowane miejsce.
Siedzi w zaciszu gabinetu i liczy – kiedy zbankrutuje twoja firma, kiedy umrzesz, czy spłacisz przedtem kredyt, czy opłaca się ubezpieczać twoje życie. Aktuariusz (od angielskiego actuary – ekspert ubezpieczeniowy): w zasadzie matematyk, choć raczej prorok.
W Iraku zmiana warty. Wyjeżdżających tam żołnierzy należy pożegnać, a wracających powitać. Tu – zabezpieczyć miejsca w sanatoriach. Tam – ruchy wojsk zgrać z ruchami sprzętu. Zadania – z potrzebami koalicji. A także usunąć gumkę ze spodni mundurowych. Reporter „Polityki” uczestniczył w poufnej naradzie sztabu w MON.
dziennie 12 min – średnia długość rozmowy 1 260 000 – rozmów telefonicznych Irak– Polska w ciągu 1 zmiany 25 – tyle nacji w naszej dywizji 142 mln zł – budżet pierwszej zmiany (2003) 308 mln zł – budżet drugiej i trzeciej zmiany (2004) 22 dol. – cena dziennego wyżywienia żołnierza w Iraku
Kwestia budowy nowego podwarszawskiego lotniska jest osnuta mgłą tak gęstą, że żaden samolot z niej by nie wystartował.
Drogą przez środek trzech miasteczek przejeżdżało kilkadziesiąt tysięcy aut dziennie. A kiedy wreszcie ruch przeniósł się na obwodnice, to z miasteczek umknęły praca i pieniądze. Jak zbudować drogę i na tym nie stracić?
opracować dla obwodnicy misterny biznesplan i zapewnić dla niego poparcie ważnych ludzi w Warszawie. C – najlepiej, jeśli poparcie tych ludzi będzie związane z ich własnymi korzyściami. Marcin Kołodziejczykfotografie Leszek Zych
Małemu miasteczku niewiele trzeba do szczęścia: wystarczy poważny pracodawca i drużyna piłkarska. Grodziskowi Wielkopolskiemu chleba i igrzysk dostarcza ten sam człowiek. Strach nawet pomyśleć, co by się stało z miastem, gdyby prezes zdecydował przenieść swój biznes, swój Groclin, gdzie indziej.
Sebastian Mila, uznany za jednego z najlepszych pomocników (21 lat). – To zaszczyt zagrać w reprezentacji. Robiłbym to równie dobrze nawet za darmo. Podczas październikowego meczu z Herthą Berlin ci sami ludzie wbiegli na boisko jak bohaterowie popkultury (z Herthą wygrali 1:0, kilka tygodni potem
We wsi Zalipie wysoka komisja chodzi po domach i patrzy, komu się należy dwieście złotych nagrody, a komu nie. Ludzie pytają, czy może by herbaty albo kawy granulowanej? W komisji uczeni z miasta, znający się na sztuce ludowej i lubiący kawę, notują coś w zeszycie względem tych dwustu złotych. Jest tajemniczo, pięknie i zawistnie.