Huczne zabawy, pijaństwo i obżarstwo, czyli karnawał, nazywane dawniej zapustami, to proste przedłużenie świąt Bożego Narodzenia. W tym czasie organizowano kuligi, polowania na grubego zwierza, a także bale i maskarady. Gorszyło to ówczesnych duchownych. Pomstował więc na rozbawionych rodaków ksiądz Jakub Wujek krzycząc, że "zapusty są od czarta wymyślone!" Współczesny mu Grzegorz z Żarnowca twierdził, iż "Większy zysk czynimy djabłu trzy dni mięsopustując, niźli Bogu czterdzieści dni nieochotnie poszcząc". Nawet Mikołaja Reja gorszyły maskarady: "W niedzielę mięsopustna kto zasie nie oszaleje,(...) twarzy nie odmieni, maszkar, ubiorów, ku djabłu podobnych sobie nie wymyśli, już jakoby nie uczynił krześcijańskiej powinności dosyć".
Krążek sera camembert (niezbyt dojrzałego, twardego), 1 jajko, 1 łyżka mąki, 1 łyżka tartej bułki, oliwa Ser pokroić na 6 części. Roztrzepać jajko. Trójkąty sera obtaczać w mące, maczać w jajku i obsypywać tartą bułką. Smażyć na silnie rozgrzanej oliwie, aż powstanie rumiana skorupka. Podawać na
W każdym niemal podręczniku znaleźć można stwierdzenie, że przez cały okres porozbiorowych dziejów Polacy nie pogodzili się z utratą niepodległości i że kolejne pokolenia podejmowały walkę o jej odzyskanie. Ale o Polskę w jakich granicach właściwie walczono?
Trwa atak kuchni azjatyckich na Warszawę. Powstają wciąż nowe restauracje, przyjeżdżają mistrzowie patelni i woka. Obok słynnej i wysoko cenionej (tabela rankingowa) Rong Vang usytuował się kolejny Chińczyk. W Hotelu Sheraton w restauracji Orientalnej od kilku tygodni króluje Sanad Changpuen, doskonały kucharz z Tajlandii. Naprzeciwko hotelu Sobieski, w podziemiach dawnej drukarni "Expressu", otwarto restaurację japońską. O kuchni arabskiej pisaliśmy w poprzednim odcinku "Za stołem" (POLITYKA 43).
W świadomości Polaków rok 1989, gdy Polska wyzwoliła się z zależności od Moskwy, stał się datą porównywalną do roku 1918, gdy po ponad stu latach niebytu pojawiło się państwo polskie. Może więc warto w 80 rocznicę odzyskania niepodległości zastanowić się, jakie istniały różnice i jakie podobieństwa tych dwóch wydarzeń. Historia wprawdzie nigdy się nie powtarza, ale można porównywać sytuacje historyczne.
Gdy jesienią 1918 r. rozpadała się monarchia austro-węgierska, w Cieszynie powstała (19 października) Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego, której prezydium tworzyli ksiądz Józef Londzin, doktor Jan Michejda i socjalista Tadeusz Reger. W tym też czasie powstał czeski Komitet Narodowy. Oba przedstawicielstwa miejscowej ludności zawarły 5 listopada 1918 r. porozumienie prowizorycznie rozgraniczające sfery działania wedle zasady etnograficznej. Ostateczny podział Śląska Cieszyńskiego pomiędzy powstającą Polską i Czechosłowacją miał zostać dokonany później, gdy ukształtują się rządy obu państw.
wkroczenie na Zaolzie, ale szybko został przywołany do porządku. 1-ym Korpusem Pancernym WP, który miał wkroczyć na Zaolzie, dowodził radziecki generał Józef Kimbar. Wojskami czechosłowackimi stacjonującymi na Zaolziu również dowodził radziecki generał. Podobno obaj byli z tego samego rocznika
Entuzjastom konstytucji z 1935 r. warto przypomnieć wydarzenia sprzed 60 lat. 13 września 1938 r. prezydent z mocy uprawnień, jakie dawała mu nowa konstytucja, rozwiązał Sejm. W tle wydarzeń znajdował się Stanisław Car, który zajmował się "falandyzacją" prawa po przewrocie majowym w 1926 r. Opozycja nazywała go złośliwie Jego Interpretatorskoje Wieliczestwo. Był jednym z autorów tzw. konstytucji kwietniowej i pomysłodawcą triku, który umożliwił jej uchwalenie.
obserwatora posła Stanisława Strońskiego. Nie przywiązywano wagi do faktu, że opuszczenie sali nie oznacza - wobec posiadanej przez BBWR większości - zerwania obrad. Komisja konstytucyjna przedstawiała tezy konstytucyjne, a nie wniosek o zmianę konstytucji, który wymagałby podpisów co najmniej 1/4
Lato na szczęście już za nami. Podczas wakacji spędzonych w miejscach tortur pozwalających nam schudnąć, nabrać tężyzny fizycznej, dzięki którym możemy przez kolejne miesiące ciężko pracować, marzyliśmy o restauracyjnym stole, przy którym będziemy mogli ze smakiem odzyskać to, co właśnie utraciliśmy. I oto nadeszła pora, gdy w imieniu naszych czytelników krążymy po Warszawie szukając miejsc, w których jeszcze nie byliśmy lub których dawno nie odwiedzaliśmy.
Włosi, a zwłaszcza rzymianie olbrzymią wagę przykładają do posiłków. Dużo więc czasu spędzają przy stole. A już kolacje - głównie ze względu na chłód wieczorny pozwalający na pełniejsze zaspokojenie apetytu - trwają tu godzinami.
Mało kto już pamięta (zwłaszcza spośród młodszych czytelników "Polityki") jak wyglądały zakłady zbiorowego żywienia w PRL, zwane dla niepoznaki restauracjami. Jeśli ktoś ma ochotę na wspomnienia, niech zagłębi się w lekturę tego jubileuszowego odcinka naszej rubryki.
polegają przygody kulinarne, których Państwu życzymy. Mesa HHH W 'Dzienniku' malarza Jerzego Stajudy znaleźliśmy złowieszczo brzmiące zdania: 'środa 19 - Wybór Jaruzelskiego - Strajki w Rosji - piątek 21 - Jadłem przez cały dzień 1/2 serka, 2 łyżki dżemu, 1 parówka, 1 kawałek chleba, 1/2 litra wódki
●●●●○○
Andrzej Zoll, Zollowie. Opowieść rodzinna, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011, s. 291 Wybitny prawnik, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, a później rzecznik praw obywatelskich, profesor prawa karnego na Uniwersytecie Jagiellońskim, wykładowca zagranicznych uczelni, współtwórca
●●●●○○
Polacy odchodzą od czysto militarnej wizji własnej historii.
. badanych, a pontyfikat Jana Pawła II i przystąpienie Polski do UE i NATO po 6 proc. Bitwę pod Grunwaldem za przełomowe wydarzenie uznało 3 proc., zbrodnię katyńską 1 proc., tyle samo działalność Józefa Piłsudskiego. Ten ranking ważności wydarzeń ciekawie koresponduje z
Niekompetentny historyk przekonany jest, że odkrył nieznane dokumenty, recenzenci wewnętrzni nie dochowali staranności, a niechlujnie wydana książka ukazała się pod auspicjami Instytutu Pamięci Narodowej.