W minionym tygodniu OPZZ zorganizował przed urzędami wojewódzkimi kilkanaście pikiet pod hasłem „Dzień walki z bezrobociem”. Były transparenty, przemówienia i słuszne, acz nierealne postulaty. W tym samym czasie w Warszawie odbywały się obrady czterech zespołów Komisji Trójstronnej ds. Społeczno-Gospodarczych, które mają przygotować choćby zarys porozumienia społeczno-rządowego i stworzyć ramy dla merytorycznej dyskusji w Sejmie o polskim rynku pracy. Na tych spotkaniach przedstawicieli OPZZ jednak nie było. A od samego skandowania haseł niewiele się zmieni.
Ten rok miał być dla polskiej gospodarki wyraźnie lepszy. Ale czy będzie? Inflacja trzyma się krzepko, bezrobocie ostro rośnie, a deficyt w bieżącym bilansie płatniczym państwa, w stosunku do produktu krajowego brutto, przekroczył międzynarodowe normy przyzwoitości. Z tego powodu pesymiści po raz kolejny ostrzegają przed widmem krachu walutowego.
z Polski i złoty gwałtownie straci na wartości. A najgorsze, co może spotkać walutę każdego kraju, to ostra huśtawka kursów i nastrojów.Paweł Tarnowski
, gdy większość polskich banków jest już w zagranicznych rękach, jedni i drudzy nie będą jednak sami o swym losie decydować. W dzisiejszym świecie całkowitej globalizacji rynków finansowych na sukces mogą liczyć jedynie instytucje bankowe o największym potencjale, a jednocześnie wyraźnej specjalizacji. W tej branży małe już dawno przestało być piękne. A najwyższa fala połączeń dopiero nadchodzi.Paweł Tarnowski
Po zaskakujących posunięciach prezesa PZU Życie Grzegorza Wieczerzaka i zawieszonego prezesa PZU Władysława Jamrożego – zmieniających układ sił w dwóch dużych bankach (BIG BG i Bank Handlowy) – w środowisku polskich bankowców zawrzało. Swoich posad – oprócz prezesów PZU – nie mogą być dzisiaj pewni Bogusław Kott, prezes BIG Banku Gdańskiego, Cezary Stypułkowski, szef Banku Handlowego w Warszawie (BHW), a nawet Wojciech Kostrzewa, od dwóch lat stojący u steru Banku Rozwoju Eksportu (BRE). Jeśli dodać do tego, że 1 marca zmienia się prezes w krakowskim Banku Przemysłowo-Handlowym (BPH), trwa konkurs na stanowisko prezesa Banku Zachodniego, a w PKO BP i w Raiffeisen Centrobank są wakaty, to określenie: kadrowe trzęsienie ziemi wydaje się odpowiednie.
pewnie mniej, ale też, stosując normalne kryteria z rynku pracy, niewyobrażalnie dużo. Z rocznych raportów giełdowych banków wynika, że w I półroczu 1999 r. (ostatnie dostępne dane) płace zarządu Pekao SA (6 osób) pochłonęły 1 mln 890 tys. zł, w BRE (5 osób) – 3 mln 713 tys., WBK (7) – 1
Jeszcze w połowie minionego roku wydawało się, że polska gospodarka ociera się o kryzys. Słaby wzrost, marne wyniki w handlu, nieustanne kłopoty budżetu i coraz to nowe fale społecznych protestów usprawiedliwiały dość powszechny pesymizm. Na szczęście 1999 r. skończył się znośniej, niż w czarnych scenariuszach zakładano, a obecny – jak można się spodziewać – będzie lepszy.
Na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych w odstępie zaledwie kilku dni padły rekordy wszech czasów. Podstawowy indeks najpierw przekroczył granicę 21 tys. punktów, a potem zbliżył się do 22 tysięcy. Na parkiecie panuje optymizm połączony z przekonaniem, że prawdziwy szczyt notowań daleko przed nami. Symbolizujący hossę byk chyba na dłużej wypłoszył niedźwiedzia. Giełdzie od dawna potrzebny był jakiś sukces i wreszcie go ma.
Jeśli ktoś dobrze bawił się na sylwestra, to w nowym roku miał przykre przebudzenie. W styczniu, jak zawsze, zmieniło się wiele stawek podatku VAT i akcyzy, wzrosły ostatnie istniejące jeszcze ceny urzędowe oraz wiele opłat za różne usługi. Jeśli dodać do tego odczuwalny wzrost cen niektórych towarów żywnościowych i rosnące koszty obsługi zaciągniętych wcześniej kredytów, to jest wielce prawdopodobne, że w wielu rodzinach budżet przestał się domykać. Nic dziwnego, że na początku roku i tak już wysoka inflacja ma wzrosnąć do dwucyfrowej.
Sylwestrowa zabawa jeszcze się nie zaczęła, kiedy Polski Koncern Naftowy po raz 22 w 1999 r. podnosił ceny paliw. Na stacjach benzynowych zdrożały one średnio o 4–8 gr na litrze. 1 stycznia, tyle że w nieco mniejszej skali, to samo zrobiła Rafineria Gdańska. Podwyżki łatwo dały się
Po kilku miesiącach sporów w koalicji i prób otoczenia wysokim murem celnym naszego rolnictwa rozsądek jednak zwyciężył. Zamiast początkowo planowanych podwyżek na kilkaset towarów od 1 stycznia rosną jedynie cła na import mąki pszennej, żytopszennej, słodu i otrąb. Pieczywo w
W polskich bankach wrze. W minionym tygodniu Rada Nadzorcza zawiesiła w czynnościach Andrzeja Topińskiego, prezesa zarządu PKO BP - największego w Polsce banku detalicznego. Nieco wcześniej o rezygnacji ze stanowiska poinformowała Henryka Pieronkiewicz, szefowa Banku Przemysłowo-Handlowego. Najwięcej emocji wzbudziło jednak przygotowywane od wiosny połączenie Banku Rozwoju Eksportu i Banku Handlowego w Warszawie. Po raz pierwszy w tej dekadzie dążący do fuzji prywatni akcjonariusze weszli w otwarty ostry spór ze Skarbem Państwa, mniejszościowym udziałowcem w BHW. I pierwszą rundę tej potyczki wygrali! Po tym zwycięstwie konflikt jednak tylko się zaognił, a fuzja wcale nie jest przesądzona.
i BHW (1 do 2,4). Przedstawiciele Ministerstwa Skarbu i PZU uważali, że jest on zbyt wysoki i krzywdzi akcjonariuszy Handlowego. W tle było też nigdy oficjalnie nie wyrażone przekonanie, że Commerzbank, który kontroluje już BRE, a miałby też najwięcej do powiedzenia w połączonym banku, powinien za
Podwyżki podstawowych stóp procentowych w minionym tygodniu spodziewali się prawie wszyscy. Jej rozmiarów - chyba nikt. Rada Polityki Pieniężnej (RPP) o 2,5 proc. podniosła najważniejszą dzisiaj dla międzybankowego rynku stopę interwencyjną i aż o 3,5 proc. stopy redyskontową oraz lombardową. Od minionej środy dla każdego ekonomisty "świat już nie jest taki jak dawniej", a ludziom i firmom obciążonym wielkimi kredytami mógł się on nawet zawalić.
Po 9 latach kłótni, sporów i nieustannej zmiany planów rusza wreszcie prywatyzacja przemysłu paliwowego. Do 30 proc. (126 mln) akcji Polskiego Koncernu Naftowego o szacunkowej wartości 2,2-3 mld zł trafi w ciągu dwóch-trzech tygodni na giełdę. To już chyba ostatnia sprzedaż tak wielkiej i dochodowej spółki.
Przygotowania do prywatyzacji LOT trwały 8 lat. To był denerwujący pokaz ślamazarności i niekompetencji, za którą firma i Skarb Państwa zapłaciły wysoką cenę. Wreszcie szwajcarskie linie Swissair dostały wyłączność na negocjacje w sprawie zakupu 10 proc. akcji LOT i przyjęcie roli inwestora strategicznego.
W minionym tygodniu, jak zwykle w ostatniej chwili, rząd przyjął projekt budżetu państwa na 2000 r. i przesłał go do Sejmu. Zanim parlament go uchwali, stanie się przedmiotem - oby wnikliwych - analiz, grupowego lobbingu i politycznych zmagań. Zajęcie jest żmudne, ale wyjątkowo ważne. Dzieli się przecież największe pieniądze, jakie są w Polsce do wydania.
Rząd postanowił załatać wielomiliardową dziurę w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Tym samym nie dojdzie do blamażu państwa. Gigantyczne koszty ratowania ZUS położyły się jednak głębokim cieniem zarówno na toczonej właśnie w Sejmie dyskusji o przyszłorocznych podatkach jak i na konstruowaniu nowego budżetu.
Kasa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych jest pusta, a jego finansowa płynność - zagrożona. Tylko we wrześniu ZUS pożyczył w siedmiu bankach ponad miliard złotych. Wicepremier i minister finansów Leszek Balcerowicz wysłał do ZUS ekipę kontrolerów skarbowych. Mają oni odpowiedzieć na pytanie, czy Zakład nadal będzie się pogrążać w długach, grozić stabilności budżetu państwa i dezorganizować reformę całego systemu emerytalnego?
Warszawska giełda, do niedawna wizytówka gospodarczych przemian w Polsce, przestała się szybko rozwijać. W tym roku dramatycznie spadła tu liczba debiutów, niewiele jest nowych ofert sprzedaży akcji, co mocniejsze spółki po kawałku przenoszą się na zagraniczne parkiety, a właściciele innych podejmują próby wycofania się. Wśród tej fali niepokojących sygnałów przyzwoity wzrost giełdowych indeksów to właściwie jedyna dobra wiadomość. Niestety, jak tak dalej pójdzie, także i ona może okazać się nieaktualna.
Statystyka NBP nie pozostawia złudzeń. Po kilkunastu miesiącach oddechu wraca wysoka fala kredytowa. Polacy coraz odważniej zaciągają kredyty, zwłaszcza na zakup samochodów. Czy nie za dużo jak na indywidualne możliwości spłat i wytrzymałość gospodarki, której równowaga jest zagrożona dzisiaj z wielu stron?
O Agencji jej szef Arkadiusz Krężel mówi, że to polski EBOR (Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju), agent Skarbu Państwa do specjalnych poruczeń, rządowy fundusz inwestycyjny. Równie dobrze można ją jednak nazwać ostatnią deską ratunku dla bankrutów lub finansową strażą pożarną. Na dodatek - skuteczną.
To było - na polskim rynku finansowym - małe trzęsienie ziemi. W minionym tygodniu, w ciągu 24 godzin, Skarb Państwa sprzedał - w sumie za półtora miliarda dolarów - kontrolne pakiety akcji dwóch dużych banków: grupy Pekao SA i Banku Zachodniego. Tym samym, po 10 latach, skończył się najważniejszy etap prywatyzacji polskiego sektora finansowego. To co się stało, nie wszyscy jednak uważają za sukces.
Rząd i koalicja nie pozwalają nam zapomnieć o podatkach. Ledwo skończył się traumatyczny okres corocznych rozliczeń PIT-ów, a już na dobre rozgorzały spory w sprawie przyszłorocznego systemu. Wygląda to tak, jakby ktoś z Białej Księgi zawierającej propozycje podatkowe Leszka Balcerowicza powyrywał część kartek, na gwałt dopisał kilka nowych i pospiesznie zszył w całość pozostawiając przy tym gdzieniegdzie puste strony. Takie dzieło, z oczywistych względów, nie może zachwycać.
Albo z pomocą obcego kapitału zbudujemy w Polsce silny sektor bankowy, z usług którego będą korzystać polskie przedsiębiorstwa, albo też, niezadowolone z krajowej oferty, zwrócą się do zagranicznych konkurentów w Londynie, Frankfurcie czy Amsterdamie. I tam wówczas popłyną zyski i podatki. Klienci banków zrobią to tym łatwiej, że za kilka lat Polska najpewniej będzie członkiem Unii Europejskiej. Zniknie też wiele istniejących dzisiaj barier. Czekanie na polski kapitał mogłoby się więc fatalnie skończyć. Nasze banki muszą mieć finansowe i technologiczne wsparcie z zagranicy.
wówczas popłyną zyski i podatki. Klienci banków zrobią to tym łatwiej, że za kilka lat Polska najpewniej będzie członkiem Unii Europejskiej. Zniknie też wiele istniejących dzisiaj barier. Czekanie na polski kapitał mogłoby się więc fatalnie skończyć. Nasze banki muszą mieć finansowe i technologiczne wsparcie z zagranicy. Rozmawiał Paweł Tarnowski
Po sześciu latach od orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego i dwóch od przyjęcia przez Sejm ustawy w sprawie sposobu wynagrodzenia emerytom, rencistom i pracownikom sfery budżetowej strat z tytułu niezwaloryzowania w latach 1991-1992 ich świadczeń po raz pierwszy widać pieniądze. Ministerstwo Finansów i Ministerstwo Skarbu wspólnie przedstawiły nowy projekt wypłat należności, tym razem w gotówce. Poprzednio długo przed takim rozwiązaniem się wzbraniały.
złotówki, nawet przy malejącej inflacji, systematycznie spada, więc suma należnych świadczeń ma być stale rewaloryzowana. Obecnie wartość świadectwa (każde ma nominał 1 zł) po waloryzacji wynosi 1,471 złotego. Nim dojdzie do faktycznych wypłat, ten wskaźnik jeszcze wzrośnie. Kwestią otwartą jest metoda
W minionym tygodniu 9,7 mln rencistów i emerytów dostało niepokojącą wiadomość. Zakład Ubezpieczeń Społecznych nieoczekiwanie wziął w dwóch dużych bankach 790 mln złotych krótkoterminowej pożyczki tylko po to, żeby wypłacić ludziom wszystkie marcowe należności. Wyszło więc na to, że ZUS, który od dawna zbiera cięgi za opieszałość i złe przygotowanie do reformy, teraz zaczął żyć na kredyt. Dla państwowej instytucji, przez której kasy każdego roku przepływa połowa budżetowych pieniędzy, nie jest to dobra reklama. Powstało też pytanie: co będzie w kwietniu i w maju? I czy ZUS, niezależnie od gwarancji Skarbu Państwa, przypadkiem nie zostanie bankrutem?
Animex, który niedawno chciał przejąć Zakłady Mięsne Morliny w Ostródzie, teraz sam traci samodzielność na rzecz amerykańskiego giganta Smithfield Foods. Losy znanej niegdyś centrali handlu zagranicznego zależą od jednego człowieka: Józefa Huberta Gierowskiego, tajemniczej postaci, człowieka bez finansowej przeszłości, bez biura, a nawet wizytówek.
W minionym tygodniu złotówka słaba była jak zimowa mucha. Notowania krajowej waluty wobec dolara spadły do jeszcze niższego poziomu niż podczas rosyjskiego kryzysu z sierpnia 1998 r. O ile jednak po kilku tygodniach zawieruchy złoty odrobił wówczas straty, to teraz odzyskanie blasku i świetności nie jest już wcale takie pewne.
. A to, jak się zdaje, mało kto przewidział. Drożeć też będą stopniowo konsumpcyjne towary z importu. Producenci benzyn już teraz przebąkują, że co prawda ropa jest tania, ale dolar drogi. Więc po najbliższej (1 marca br.) podwyżce akcyzy okresu stabilizacji nie da się wydłużyć i ceny paliw na
Rząd - w wyniku porozumienia z rolnikami - przyjął kosztowny program interwencji na rynku rolnym. Pieniądze na zakupy wieprzowiny, masła i mleka w proszku musi znaleźć minister finansów i parlament. Nie miejmy jednak złudzeń. W ostatecznym rachunku zapłacą podatnicy i konsumenci.
Liczby nie kłamią. W ostatnich latach wieś biedniała. Nie mogło być inaczej, skoro na targowiskach i w skupie ceny większości towarów rolnych, począwszy od pszenicy, żyta i ziemniaków, a skończywszy na mleku, drobiu i jajach, rosły wolniej niż ceny towarów przemysłowych czy usług.
polskim rynku (w ub.r. skup krajowy wyniósł ok. 1 mln ton). Niestety, od jesieni ubiegłego roku warunki na pewno nie są normalne. Minęły święta, w styczniu podaż drastycznie przekroczyła popyt i zakłady przetwórcze zaczęły proponować rolnikom cenę 1,80-2,20 zł za kilogram
W ciągu kilkudziesięciu godzin doszło do ostrego przesilenia gospodarczego w Brazylii, którego skutki odczuła większość światowych giełd. Nie brak było nawet opinii, że po Azji i Rosji Ameryka Łacińska na dobre wpadła w objęcia międzynarodowego kryzysu finansowego. Jeśli nawet taka groźba chwilowo się oddala, to wcale nie jest pewne, czy na długo.
się nadmierne. Każdego dnia z giełdy i banków w Sao Paulo, Brasilii i Rio wypływało za granicę po 1-2 mld dolarów, co dramatycznie uszczuplało i tak już stosunkowo niewielkie rezerwy dewizowe kraju i utrudniało utrzymanie miejscowej waluty, reala, w ustalanych przez bank centralny widełkach kursowych
Od kilku miesięcy minister skarbu państwa próbuje sprzedać Pekao SA, największy polski bank. Od ponad pół roku akcje banku są notowane na giełdzie, ale większościowy pakiet ciągle czeka na prywatnego właściciela. Stawka jest tak wysoka, że całej sprawie towarzyszą wyjątkowe emocje. W charakterze kandydatów na inwestora strategicznego wystąpiły tuzy światowej bankowości, ostry spór na argumenty i pomówienia toczą ministrowie i opozycyjni politycy, o podejmowanych decyzjach na bieżąco chce być informowany parlament. Tej rangi przetarg odbywa się w Polsce po raz pierwszy.
natychmiastowej kontroli nad bankiem gotowi oni będą zapewne więcej zapłacić. Wydawało się też, że takie posunięcie ostatecznie wyeliminuje Bank Handlowy, dla którego zgromadzenie co najmniej 1 miliarda dolarów na zakup 55 proc. akcji Pekao SA byłoby bardzo trudne lub nawet nierealne. Zarząd BH jednak nie
W tym roku wartość polskiego importu zbliży się do granicy 44 mld dolarów, a eksport ledwo przekroczy 30. W ten sposób w naszym handlu zagranicznym powstanie groźny deficyt w wysokości 13,6 mld dolarów. Czy musimy tak dużo kupować? I na co też wydajemy tę górę dolarów?
Kiedy Lech Grobelny na fali wolnorynkowej euforii przyjmował w Warszawie lokaty w Bezpiecznej Kasie Oszczędności, Narodowy Bank Polski miał już swoje smutne doświadczenia z bułgarskim depozytem. Wtedy wyglądało, że przepadł na zawsze. Dziś cień BKO ciągle straszy, natomiast NBP najprawdopodobniej odzyska swoje (nasze?) pieniądze. Morał z tego taki, że nie tylko amatorzy, ale i zawodowcy popełniają w finansach grube błędy, a państwo potrafi dochodzić swoich roszczeń skuteczniej niż obywatel.
Aleksandra Gudzowatego uważa się za najbogatszego człowieka w Polsce. Właściciel Bartimpexu ma 60 lat. Skończył Uniwersytet Łódzki. Przez ponad 30 pracował w centralach handlu zagranicznego, m.in. w Textilimpeksie i Kolmeksie. Pierwszy własny wielki kontrakt na dostawę 100 tys. ton pszenicy dla Rosji podpisał w 1991 r. Zyski zainwestował w wielką wystawę polskich towarów na Syberii. I to była ta właściwa furtka do sezamu.PHZ Bartimpex został założony pod koniec 1992 r. Akcje spółki w całości należą do rodziny Aleksandra Gudzowatego. Firma zdobyła rozgłos i wyjątkową pozycję na rynku przejmując dużą część importu gazu z Rosji i eksportując tam w zamian towary rolne, maszyny, urządzenia i artykuły przemysłowe. Przy tej okazji Aleksandra Gudzowatego obwołano "królem barteru". W 1992 r. przychody ze sprzedaży Bartimpeksu wyniosły 57,2 mln dolarów, pięć lat później 710 mln dolarów, a w br. mogą sięgnąć 870 mln dolarów. Zyski wzrosły do 38,6 mln dol. w roku ubiegłym. Obecnie Bartimpex zatrudnia 45 osób i prowadzi interesy w ponad 30 krajach. Spółka kontroluje w pełni warszawski Bank Współpracy Europejskiej, ma też duże udziały w dwóch firmach ubezpieczeniowych: Cigna STU SA i Cigna STU Życie SA. Na ostatniej liście "Polityki" 500 największych przedsiębiorstw Bartimpex zajął 22 miejsce.
kolejny olbrzymi kontrakt, nie mogłem wyjechać. Byli tam natomiast przedstawiciele Bartimpeksu. Takie zjazdy to przede wszystkim miejsce nawiązywania znajomości. Ja już je mam. Rozmawiał Paweł Tarnowski
Po pięciu miesiącach namysłu Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta wydał zgodę na powstanie największego w Polsce piwnego koncernu - Żywiec SA, który będzie miał osiem browarów i kontrolował blisko 40 proc. polskiego rynku. Najwięksi krajowi rywale szykują się do podobnego ruchu. Zagraniczna konkurencja właśnie stuka do drzwi, a sprostać jej mogą tylko silni i zjednoczeni.
Po kilku latach ospałych przygotowań rząd sprzedaje wreszcie swój największy i ostatni skarb. W ciągu najbliższego miesiąca od 15 do 25 procent akcji Telekomunikacji Polskiej SA trafi na warszawską i londyńską giełdę. Dzieje się to podczas najpaskudniejszej od kilkunastu lat bessy na wszystkich najważniejszych międzynarodowych rynkach finansowych i przy nierozstrzygniętym, ostrym sporze o podział 15-procentowej puli darmowych akcji dla pracowników.
Polska, mimo okresowych nadwyżek niektórych towarów rolnych, od wielu lat więcej za granicą kupuje, niż sprzedaje. W 1996 roku nadwyżka polskiego importu nad eksportem towarów rolno-spożywczych wyniosła 1,2 mld dolarów, a w 1997 blisko pół miliarda. Dodatnie saldo wymiany mamy tylko z krajami byłego ZSRR. Ostatnio szybko się ono powiększało, do czasu załamania rosyjskiej gospodarki.
Giełda wegetuje, dolar do niedawna upadał, a banki obniżały oprocentowanie lokat. W tej sytuacji na atrakcyjności zyskały obligacje Skarbu Państwa, tak mało cenione po zniesieniu ulg podatkowych. Niektóre serie obligacji stały się finansowym hitem sezonu i błyskawicznie zniknęły z rynku.
przeznaczoną wyłącznie dla posiadaczy lokat w NBP. Ogólnodostępne obligacje z serii RS 0799, które sprzedawano w biurach maklerskich od 1 lipca br., zniknęły z rynku jak złoty sen. Ich wartość można szacować na niecałe 1,3 mld złotych. Bardzo wysokie były wartości pojedynczych transakcji - dochodziły nawet
Akcje banku Pekao SA, po zdumiewającej batalii o ich wstępny rozdział, trafiły właśnie na giełdę. W ten sposób zakończył się pierwszy etap prywatyzacji największej polskiej instytucji finansowej. Prawdziwa rozgrywka o panowanie nad Grupą Pekao SA, a nawet o kształt polskiego sektora bankowego, dopiero się jednak zaczyna. Na razie można o niej powiedzieć tylko jedno: będzie zażarta jak nigdy.
inwestora strategicznego nie powinien jednak uczestniczyć w wykupywaniu akcji z transzy drobnych inwestorów. Jej zdaniem nowy układ w akcjonariacie grupy Pekao SA nie utrudni optymalnego wyboru partnera. Za 1-2 miesiące padnie zaproszenie do rokowań, a szanse na starcie dla wszystkich będą równe