Tygrys w walizce, setki żółwi poupychane w kartonach, tukany ukryte w skarpetkach. W wakacje kwitnie nielegalny handel dzikimi zwierzętami. Szacuje się, że to drugi, po handlu narkotykami, najbardziej intratny rodzaj przemytu.
czy wieloletnie więzienie w niektórych krajach Ameryki Południowej. Trudno się więc dziwić, że intratny, a mało ryzykowny nielegalny handel dzikimi zwierzętami zyskuje na popularności. Tym bardziej że robią to często ci sami ludzie, którzy zajmują się przemytem narkotyków czy broni. Z badań ONZ wynika
To z powodu Bośni musieli uciekać. To do Bośni teraz wracają.
tak bardzo chcą i tak bardzo nie mogą tu być. Powrót 1: Selma W 2006 r. Selma była w Bośni po raz pierwszy, odkąd kilka metrów za plecami wybuchł jej dom. Od kiedy bomba spadła na podwórko, na którym bawiła się z koleżankami, i z
Paryżanie śledzą każdy ich ruch, robią zdjęcia, piszą posty. Policja od dawna nie robi już nic – udaje, że nie widzi. A merowie płacą, żeby tylko czarny z białym chcieli pokazać się w ich dzielnicy.
wyjścia. Ale to też okazało się za mało. W 1984 r. 40 białych ludzi pojawiło się u stóp World Trade Center w Nowym Jorku. Artysta namalował ich w jednej linii na czarnym płocie. Każdego w nieco innej pozycji. To hołd dla Philippe’a Petita
koncert? – pytam zdziwiona.– Za sześć tysięcy. – Za sześć tysięcy? – Dzień dobry, zagra pan za sześć tysięcy?– Kochanienka, nie rozśmieszaj mnie, ja nie takie sumy z koncertów brałem, czy nie uważasz, że sześć tysięcy to dla artysty takiego jak ja to trochę mało
W Indiach znikają dziewczynki. Dwa miliony każdego roku. W niektórych regionach kraju rodzi się ich już tylko 761 na tysiąc chłopców, biologiczny standard to 952 na tysiąc. Powód? Selektywne
poliandria (wielomęstwo). W stanie Pendżab, gdzie rodzi się wyjątkowo mało dziewczynek, „kupuje się” kobiety z biedniejszych regionów i niższych kast, po czym zmusza do małżeństwa nie tylko z jednym mężczyzną, ale i jego braćmi, a czasem nawet i z teściem. Eksperci przewidują, że wraz ze
dają nam pojęcie, jakiego krytyka straciliśmy, gdy po Marcu 1968 r. wyrzucono go z „Dialogu” i zmuszono do emigracji. Jego listy z Kanady są przejmującym świadectwem samotności. Dziś jest nieco zapomniany, a przecież należał do światowej czołówki krytyków i tłumaczy, cenionym przez samego Becketta. W listach Tarn niemal wyłącznie zajmuje się dziełem Mrożka, dziełem wielkim, ale czasami żal, że tak mało uwagi poświęca w nich własnej twórczości.
Dlaczego niektórym inteligentnym dzieciom tak trudno czytać, pisać, liczyć
i z towarzyszącymi jej zaburzeniami wyjaśnia prof. dr hab. Marta Bogdanowicz, dyrektor Instytutu Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego. Dysleksja rozwojowa to specyficzne trudności w uczeniu się czytania, najczęściej powiązane z trudnościami w opanowaniu poprawnej pisowni. Dysortografia to trudność w
Polska szkoła w serii egzaminów i testów oceniła swoich uczniów. Teraz będzie im wystawiać cenzurki. Zanim to zrobi, my wraz z gronem ekspertów wystawiamy cenzurkę oświacie w dziesięciu kategoriach. Wypada miernie.
działanie wychowawcze, uczące, że konflikty są naturalną częścią życia i trzeba umieć je rozwiązywać. Jakość nauczycieli: 3+ Dyskusja nad reformą szkolnictwa odbywa się w asyście strajków i protestów nauczycieli żądających podwyżek. Jasne, pieniędzy jest w oświacie zawsze za mało, a żenujące
Przedsięwzięcie komercyjne. Takie książki żyją krótko.
jakość, czego dowodem może być właśnie ten mało udany zbiór. Pisanie na zamówienie W.A.B. i Krajowego Centrum ds. AIDS okazało się trudne nawet dla takich autorów jak Izabella Filipiak, Mariusz Sieniewicz czy Michał Witkowski.Zestaw nazwisk z wydawniczej stajni to
Zapomnijcie o komunikatorach wszelkiej maści, darujcie sobie wysyłanie e-maili. Teraz liczą się tylko dwa miejsca: Facebook i Twitter. To one dyktują trendy w sieci, a nawet w rzeczywistym świecie.
wizje narzucane im przez media tradycyjne. Nie jest to więc, jak chcieliby niektórzy, mało inteligentna masa, zajmująca się w Internecie jedynie wymianą plików oraz wyszukiwaniem stron z pornografią.Polskie nastolatki często decydują się na pozostawianie różnego rodzaju wiadomości w
„Upodobanie do brzydkich kobiet” nie mówi o niedoskonałych kobietach, lecz o dylematach szpetnego mężczyzny.
wygląda perfekcyjnie. Płeć piękna sadystycznie ocenia nie tylko walory własne, ale niczym rentgen prześwietla inne kobiety. W autolustracji i lustracji wzajemnej przyjmuje się kryteria tak wyśrubowane, że mało która z pań jest w stanie wyjść z niej bez szwanku. Co najwyżej zbliżyć się do ideału. Będącego
takimi zdarzeniami. Oto raz jeszcze przekonujemy się, że Holocaust i łagry to mało, a najokrutniejszymi mordercami stać się mogą nasi sąsiedzi. Gustaw Herling-Grudziński, Wędrowiec cmentarny, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2006, s. 70
Niedawno odnalezione opowiadanie Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, spisane w końcu 2000 r. na kilkudziesięciu stronach kalendarza, pewnie wliczono by w poczet drobiazgów pisanych przez wielkich pisarzy u schyłku życia, gdyby nie jego temat.
wierzył już tylko w ciągłe odradzanie się okrucieństwa. Opowiadanie Grudzińskiego wraz z wnioskiem o naturze człowieka, w której kryje się bestia, zawiera przestrogę przed takimi zdarzeniami. Oto raz jeszcze przekonujemy się, że Holocaust i łagry to mało, a najokrutniejszymi mordercami stać się mogą nasi sąsiedzi.Gustaw Herling-Grudziński, Wędrowiec cmentarny, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2006, s. 70
Zgłaszany przez krytyków postulat wartkiej fabuły oraz próby opisu polskiej rzeczywistości najpełniej realizują dziś rodzime kryminały.
niesmaczna, pełna smrodu i wsiowej, prostackiej grubiańskości, druga elegancka, w kolorach renesansowych płócien i tonacji zabaw sadomaso ekskluzywnych bogaczy. Obie zaledwie poprawne, pisane wartko, choć schematyczne i mało spójne, jak „Barocco”, w którym
Życie kobiet w Pietraszach dzieli się na czas sprzed upadku PGR i po upadku. Ten drugi – na czas sprzed telewizyjnego reportażu o pietraszewskiej biedzie i po nim, gdy do wsi napłynęły tony pomocy. Nowy rozdział miał się zacząć wraz z pomysłem na urządzenie tu postpegeerowskiej osady wzorcowej.
. A bo ubranka dziewczęce, a córek w rodzinie nie ma. A bo kaszy, cukru, mąki, makaronu za mało, nieproporcjonalnie do liczby domowników do wykarmienia. A poza tym ludzie sarkali, że cała akcja z listem wcale nie spontaniczna, tylko z premedytacją. A pomysł nie własny, tylko podsunięty przez
Okazuje się, że malowidła w egipskich grobowcach to gigantyczne dzieło propagandy. Prawdziwe życie nie było takie piękne. Można się o tym przekonać, studiując odnalezione papirusy.
brzegi przedmiotami, których zmarły mógł potrzebować po śmierci, a groby królewskie dosłownie ociekały złotem. Jeśli nawet mało znaczący król Tutanchamon był pochowany z przepychem, nie sposób sobie nawet wyobrazić, co mogły zawierać grobowce najsłynniejszych faraonów, takich jak Totmes
Marek, bukinista bazarowy z 4-letnim stażem, nie ma złudzeń: większość znajomych antykwariuszy to rozwodnicy, życie rodzinne w rozsypce. Wszystko przez te książki, cholera. Skup, sprzedaż, od rana do wieczora, dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Która żona wytrzyma konkurencję? No, która?
– zaznacza Andrzej Trześniewski. – Takie jak Centralna Biblioteka Związków Zawodowych, oddział zw. zaw. metalowców). Mało tego. Bibliotekom się pomaga, daje im się (a zwłaszcza Narodowej i Jagiellońskiej) cynk, gdy na rynek wpływają podejrzane cymelia. Druga: książek
W polskich powieściach o miłości za mało jest miłości. Brakuje takich książek, jakie od lat pojawiają się we Francji. Odważnych, łamiących seksualne tabu.
ciekawsza, gdyby miłosne tło, na które zostali rzuceni Marek i Marta, dwoje nieszczęśliwych kochanków, uczynić głównym planem. Jeśli miłość stoi w tle, to ze wszystkimi konsekwencjami. W „Mieście utrapienia” Jerzego Pilcha jest ona jednym z rozdziałów, mimo że aż prosi się, by kipiącą od życia
Odkąd Maria, 37-letnia Tamilka z Jaffny, nauczyła się czytać tamilskie litery (a nauczyła się półtora roku temu, za namową szefa), codziennie sprawdza, co piszą w gazetach. Kiedy więc dowiaduje się z nich, że w centrum Kolombo, stolicy Sri Lanki, tamilska tygrysica wysadziła się w powietrze, oddycha z ulgą. Wraca z pracy do domu i oznajmia swojej matce: – Nie martw się, amma, wojna powinna wrócić.
ulicach, mało dziur w asfalcie, wytworne wille w ogrodach. Kiedyś należały do elity miasta, dziś są bezpańskie albo zagospodarowane przez organizacje humanitarne. Wyblakłe kolory, ściany pogryzione przez pociski, liszaje. W Jaffnie mało kto łata dziury po kulach. Hokeiści pojednania Jaffna to drugie
(skini-nacjonaliści, posłowie z Wiejskiej, warszawskie kluby i rezydencje), to jednak ich spiętrzenie wydaje się mało prawdopodobne. A tu jeszcze w finale Siemion stawia na hollywoodzką baśń (skądinąd o sfilmowanie tej powieści, rozgrywającej się w dzikim cwale trzech styczniowych dni 2001 r., aż się
Wody nie ma, asfaltu nigdy nie było, prąd był, ale odcięli. Niemiecka telewizja ZDF przyjechała kręcić reality-show o przetrwaniu na Syberii. Ludzie z Chużyru się śmieją albo obrażają: jaki survival, jakie przetrwanie, zwykła wieś. Tylko stary Babuszkin zaciera ręce. Da się na Niemcach zarobić.
wyjazdem dostali od telewizji zadanie: nawiązać kontakt z miejscowymi, poznać ich zwyczaje i jak najwięcej się dowiedzieć o wsi. Odbębnili na tę okoliczność 48 godzin rosyjskiego z najlepszym nauczycielem. Müchelowie najbardziej się bali właśnie o ten rosyjski. 48 godzin to mimo wszystko mało. Nie
Khmerowie z roczników od 1972 w górę nie mają matek ani ojców. Ani wspomnień z piaskownicy, ani zdjęć na huśtawkach. Pokolenie wychowane w doświadczalnych przedszkolach-obozach pracy skończyło wojnę, zaczęło odbudowywać więzi. Dziś ciotka – własna, rodzona – jest cenniejsza niż karabin. Ale karabin ciągle cenniejszy niż dom albo pole.
opony Wiem, że zajęciem mojej matki było odbieranie odchodów z każdej chaty, potem używano ich jako nawozu. Jeśli jakaś chałupa nie oddała dość nieczystości, jej mieszkańcy byli karani torturami. Moja mama mówiła im więc, żeby lepili odchody z gliny i wody – gdy było ich za mało. (...) Pomagała
Polski fryzjer przebył błyskawiczną ewolucję – od rzemieślnika do sprzedawcy marzeń.
, które natychmiast zamykają łuski i włos jest w doskonałej kondycji. Marketing u fryzjera Według Sebastiana Ostapczuka z Welli, polscy fryzjerzy dzielą się na dwie grupy: – Jedni to typowi tradycjonaliści, dobrzy technicznie, ale mało biznesowi, zrywający kontrakty pod wpływem emocji, drudzy
To dzieje się zwykle w piątkową albo sobotnią noc. Koszmar: sprasowany samochód, zabici i ciężko ranni. Powrót z dyskoteki. Albo idiotyczny wyścig. Albo po prostu brawurowa jazda bez cienia wyobraźni. Młodzi kierowcy powodują ponad 10 tys. wypadków rocznie, w których ginie 15 tys. osób.
specjalista Stołecznego Klubu Motorowego. – Dla niektórych 100 km na godzinę to za mało. Bo Gienek ma lepszy wóz i jeździ 150. Właścicielami tych podrasowanych rupieci bywają często amatorzy tak zwanych rejsów (od ang. race – wyścig). Te harce na bezdrożach, ale też najzupełniej publicznych
Mam nowych znajomych: jako rachmistrz spisałam ponad 300 warszawiaków. Było różnie: śmiesznie, smutno, oficjalnie, miło. Albo buzowało rodzinnym ciepełkiem, albo wiało starzejącą się samotnością. Zobaczyłam przekrój polskiego społeczeństwa wcześniej niż analitycy GUS. Ale czy reprezentatywną miałam grupę, to się oczywiście dopiero okaże.
?Tymczasem w moim okręgu chętnych było za mało i dostaliśmy dwa razy więcej mieszkań do spisania (i w rezultacie dwa razy więcej pieniędzy). Praca rachmistrza (jak każdego ankietera) to praca na akord: najwięcej dostawało się za spisanie mieszkania (tzw. okładki), a po kilka
Budując przed 150 laty wieś na Bukowinie, polscy i niemieccy osadnicy wspólnie postawili pośrodku kościół. Aż do wybuchu II wojny światowej połowa nabożeństw prowadzona była tu po polsku, druga po niemiecku. W Pojanie Miculi – małej wiosce karpackiej – Polacy mieszkają do dzisiaj. Może mało kto pamiętałby o nich, gdyby nie śpiewali polskich piosenek, tych samych od ponad stu lat. Współcześni Polacy z Polski po raz pierwszy usłyszeli je 10 lat temu w Jastrowiu.
specjalnie dla nich wybudowanym basenie, oddychali świeżym górskim powietrzem. Ale te czasy odeszły bezpowrotnie 1 maja 1944 r. W tym dniu wszyscy zebrali się w kościele na modlitwę. – Do wioski weszli Niemcy i zamknęli kościół. Poszła fama, że chcą spalić zebranych tam ludzi – opowiada
Życie melomana jest coraz łatwiejsze. Nie trzeba już polować na wybraną płytę, nie trzeba przeszukiwać półek w każdym sklepie ani – co chyba najważniejsze – płacić. Teraz do szczęścia wystarczy tylko parę kliknięć myszką.
przyłączyć się do największego i najbardziej różnorodnego stowarzyszenia miłośników muzyki w historii. W minutę można mieć każdy utwór. Nieważne, czy wydany w Polsce, czy w Ugandzie. Zdobyć można wszystko, czego tylko dusza zapragnie, od Enrique Iglesiasa przez Edwarda Griega, po mało komu znaną włoską