Niedługo trzeba będzie zadać sobie pytanie, czy mogę być dobrym nauczycielem, skoro nie jestem dobrym chrześcijaninem? Niebawem każe o tym pomyśleć nauczycielom pisowski kurator oświaty.
Zalewskiej, Dariusza Piontkowskiego, a teraz Przemysława Czarnka – funkcjonujemy w szkołach w stanie permanentnego oburzenia. PiS o tym wie, dlatego zmiany ogłasza tuż przed wakacjami. Żeby nie było jawnego buntu, żeby wakacje osłabiły sprzeciw. W czerwcu Zalewska ujawniła plan likwidacji gimnazjów
Taki mamy w szkole klimat, że naukę zaczyna się z pompą, a kończy z hukiem. Dzisiaj to już tylko wspomnienie: nie było pompy, nie było huku, pospolitość skrzeczy u nas, jakby szkoła nie miała żadnych tradycji.
Jak nie chcę zostać sam w sali, muszę przestać stawiać oceny niedostateczne. Uczeń, któremu wstawiłem jedynkę, następnego dnia nie przyszedł do szkoły. Obawiam się, że do wakacji już go nie zobaczę.
sześciostopniowej (1–6) – trzystopniowa (4–6). Niech najniższą oceną będzie czwórka. Dopóki nie ma takiej decyzji, oceniajmy, jak chcemy. Do tablicy! Pała! Uczeń, któremu postawiłem jedynkę, następnego dnia nie przyszedł do szkoły. Obawiam się, że do wakacji już go nie zobaczę. Dlatego innemu
Uczniowie szybko przystosowali się do nauczania online. Szybciej niż nauczyciele. W drugą stronę będzie odwrotnie. Nauczyciele szybko odnajdą się w nauce stacjonarnej, a uczniom będzie ciężko.
Jak PiS zechce, to co roku będzie dokładał belfrom dwie godziny do pensum. I co na to poradzicie? Minister Czarnek prowokuje ZNP do sprzeciwu, bo jest pewny bezsilności związkowców. Nie mają żadnego asa w rękawie.
obowiązkowych, ma się do pokazania komisjom rekrutacyjnym na uczelniach spory wachlarz przedmiotów zdanych na poziomie rozszerzonym. Nie wiadomo jednak, czy ilość przejdzie w jakość. Nie ma wątpliwości, że łatwą maturą rząd zrobił prezent przede wszystkim sobie. Rok temu obwiniano Dariusza Piontkowskiego
O chodzeniu do teatru i wrażeniu, jakie robi przestrzeń dramatu na widzach, można pisać w czasach, gdy teatry są otwarte. W 2021 r. taki temat na maturze to faux pas.
komisje rekrutacyjne przeliczają wynik z rozszerzenia, mnożąc go np. razy trzy, a z podstawy razy jeden. Każdy punkt robi więc znaczną różnicę. W tym roku dano zdającym wyśmienity wywód Jana Błońskiego, historyka literatury i krytyka, na temat przestrzeni w dramacie (temat 1). Aż mi się oczy zaświeciły
Nasza młodzież odkryła, że na religii jest prymitywnie (opinia jednych), fanatycznie (opinia drugich), nudno (opinia trzecich), bez sensu (kolejne głosy). W efekcie chodzi na nią 17 osób.
Maturzystom każe się moralizować na wskazany temat w oparciu o jakąś lekturę. Nastolatek sądzi, że to łatwe zadanie. Przerazi się dopiero egzaminator, człowiek trzy, cztery razy starszy.
łatwe, w końcu prawić morały każdy potrafi, jednak jak przychodzi do oceny tekstu, wychodzi, że jest w nim tyle treści, co nic. Tylko woda i wata słowna. W tym roku maturzystom kazano wypowiedzieć się na temat ambicji na podstawie „Lalki” (temat 1.) lub znaczenia miasta – dobrze
Tuż przed maturami dyrektorzy łódzkich szkół non stop spotykają się online. Podobno zastanawiają się, czy powinni się postawić. Bo procedury są absurdalne.
Rząd ogłosił, że do końca maja wszyscy uczniowie wrócą do nauki stacjonarnej. Premier dał więc pandemii miesiąc, potem ma się definitywnie skończyć.
Związkowcy z ZNP dobrze wiedzą, co się będzie działo po powrocie nauczycieli do szkół. Nic dobrego nas tam nie czeka. Szkoła zmieniła się na gorsze i na jeszcze gorsze będzie się zmieniać.
Młodzież zobaczyła na własne oczy, że można być zarazem dobrym i złym. Za ten sam czyn jedna władza chwali, druga gani. Za to samo dostaniesz od jednego urzędu order, od innego tęgie baty. Z boku wygląda to śmiesznie, dla szkoły to tragedia.
Nikt nie podoła wymaganiom, które żywcem zostały wyjęte z mitologii o przedwojennej szkole, która dawała wiedzę i patriotyzm, a w końcu wydała z siebie pokolenie żołnierzy wyklętych i powstańców. Taką szkołę chce odrestaurować PiS.
głowie dla obozu władzy i kolejnych ministrów – Dariusza Piontkowskiego oraz Przemysława Czarnka – stał się kanon lektur. Nie może być tak, argumentowano, że młodzież omawia na lekcjach Gombrowicza (homoseksualista) czy Schulza (Żyd), a nie zna Sienkiewicza (tradycjonalista) albo Wojtyły
Mus to mus – trzeba zająć się kard. Wyszyńskim, to młodzież się zajmie. A jak nadzorca przymknie oko i zasłoni ucho, to wpuści się na salę odrobinę wolnej myśli. Tyle powinno wystarczyć, bo do tej odrobiny swobody jesteśmy od ponad dwóch wieków przyzwyczajeni.
Minie wiele czasu, zanim dzieci mentalnie wrócą do stanu sprzed pandemii. Podniesienie im teraz poprzeczki na pierwszym w życiu egzaminie jest wysoce nieodpowiednie.
, że PiS nie panuje ani nad pandemią, ani nad oświatą. Jedyne, co robi, to zmienia ministrów, a od nas żąda, abyśmy każdemu nowemu dali kredyt zaufania. No więc ufaliśmy Annie Zalewskiej, a ona odwdzięczyła się likwidacją gimnazjów i podwójnym naborem do liceów (kompletna porażka), ufaliśmy Dariuszowi
Lepszy jest błąd niż nicnierobienie. A tak właśnie zachowuje się MEiN – nie robi nic ponad rozsyłanie zapewnień, że egzaminy w maju się odbędą i już.
siódme poty, aby opracować organizację majowej matury. W ostatniej chwili minister – wtedy był nim Dariusz Piontkowski – odwołał egzaminy i przełożył je na nie wiadomo kiedy. Piontkowski nie miał telefonu do Pana Boga, więc był kompletnie zdezorientowany, nie wiedział, co robić. Dyrekcja
Drugą dawkę mam przyjąć w kwietniu. Nie wiem, doprawdy nie wiem, czy drugi raz wytrzymam takie warunki. To psychicznie nie do zniesienia.
Marzec to najgorszy termin na szczepienia. Jak ktoś nie uczy przedmiotu maturalnego, może się szczepić. Katecheci, wuefiści, ale nie matematycy, poloniści, biolodzy czy chemicy.
. Zobaczysz, jak zaczną szczepić licea, to zrobi się afera jak sto pięćdziesiąt. Wyobrażasz sobie reakcje rodziców? Matura tuż-tuż, a tu cała rada pedagogiczna na zwolnieniu i nie wiadomo, kiedy wróci. Fajnie, nie? Powyższy tekst ma wydźwięk ironiczny. Podstawowe pytania i odpowiedzi: 1. Dlaczego druga
Wszyscy mają dość pozorowanej nauki. Uczniowie, ale przede wszystkim rodzice, chcą prawdziwej. Dlatego dyrektorzy proszą, żeby się deklarować ws. szczepienia.
Władze Łodzi kazały dyrektorom kroić budżet, no to kroją. Jedni tną trzynastki, inni etaty pracowników obsługi i administracji. A nawet wydatki na prąd, mydło i wodę.
Kończą się ferie dla dziecka, ale też dla matki albo ojca. Wracają lekcje online, wspólne pisanie sprawdzianów, podpowiadanie. Cała ta cholerna nauka, której rodzic nienawidzi.
Skali nieobecności nauczycieli na własnych lekcjach online nikt oczywiście nie bada. Dyrekcja też się tym nie zajmuje, dopóki ktoś nie wniesie skargi. Problem jednak jest i to całkiem spory.
Władza oświatowa w Polsce odczuwa chorobliwą przyjemność kontrolowania pracy nauczycieli. Delektuje się świadomością, że za wszystko można ich ukarać.
denerwowałem, gdy w zeszłym roku mnie sprawdzano. Jakiś rodzic złożył donos, więc przyszedł inspektor, aby przejrzeć dokumentację szkoły „pod kątem – jak to powiedział – pana Dariusza Chętkowskiego”. Ze mną jednak nie rozmawiał. Specjalnie tak przychodził, żeby się ze mną
Skupianie się na ocenach szkodzi. Z matematyki można dostać ocenę, to zrozumiałe, ale ocena z etyki to koszmar, a ocena z WF-u za to, że przesłało się zdjęcie z ćwiczeń, to absurd.
Czeka nas matura tysięcy błędów. Nie może być inaczej. Testy są przygotowywane przez zespoły ludzi, którzy się wzajemnie kontrolują. Teraz na kontrolę nie ma czasu.
ogóle nie będzie czasu na wypróbowanie ich na losowej grupie uczniów. Jeśli twórcy testów chcą zdążyć do maja, muszą wsiąść do bolidów Formuły 1 i wcisnąć gaz do dechy. Czeka nas matura tysięcy błędów Nie ma szans, aby bez wypadku zakończyli ten wyścig. Spodziewam się, że czeka nas matura tysięcy
Tymczasem koleżanki i koledzy nauczyciele hardzieją. Nie czekają, aż ich dopadnie pisowski ogar i zawlecze przed komisję dyscyplinarną, tylko sami piszą na siebie donosy.
Moglibyśmy z języka wyrzucić całą rodzinę wyrazów wywodzącą się od „tęczy”, a i tak język nasz pozostałby giętki i powiedział wszystko, co pomyśli wolna od pisowskiej indoktrynacji głowa.
Uczniowie muszą mieć tyle stopni cząstkowych, aby można było w każdej chwili wystawić ocenę końcoworoczną. Jest wrzesień, a już zapracowali na swoje świadectwa.
nie marnujemy ani chwili. Łapiemy oceny jak pszczoła nektar, bo spodziewamy się, że to się zaraz skończy. Żeby przeżyć w tych koszmarnych warunkach, musimy mieć dziennik pełen ocen. Wybaczcie uczniowie, wybaczcie rodzice, że wariujemy z liczbą sprawdzianów. To wyraz troski, nam nie odbiło. Od 1
Miałem być na kwarantannie dziesięć dni, ale piątego przyszedł SMS z sanepidu, że moja izolacja się skończyła. Pracownicy sanepidu są tak zmęczeni, że wpisują błędne daty do systemu.
Na czele połączonego resortu edukacji i nauki stanie Przemysław Czarnek, obecny poseł i były wojewoda lubelski, który pasuje tam jak gumowce do garnituru.
Wobec Dariusza Piontkowskiego nauczyciele, przytłoczeni przegranym strajkiem, mieli oczekiwania na poziomie zero. Wszystko, co wykraczałoby ponad zero, zostałoby przyjęte z radością. Niestety minister nie dał powodów do radości. Zerowej poprzeczki nie przeskoczył. Poziom działania MEN to było dno
Uczniowie, którzy w przyszłym roku będą zdawać maturę, zostali zaniedbani już na starcie. Najpierw nauczyciele strajkowali, potem nastąpił lockdown, a na tym nie koniec.
uczniowie muszą się zdecydować. Większość ze wszystkiego dostaje żenująco mało punktów, jakby nigdy się tego nie uczyli. Zaczyna im być wszystko jedno. Skoro z niczego nie są dobrzy, wybiorą cokolwiek. Dariusz Piontkowski może opowiadać, że to dopiero deklaracja wstępna. W lutym można będzie zmienić
Nigdy nauczyciele nie zarabiali wielkich pieniędzy, ale też nie byli aż tak poniewierani jak obecnie. W ostatnim roku to już zrobiło się chore.
ZNP zbiera dane o nauczycielach, którzy w tym roku odeszli z pracy. Kiedy na początku września, na podstawie niepełnych informacji, chodziło o 5 tys. ludzi, Dariusz Piontkowski stwierdził, że to mało. Teraz ZNP donosi o 10 tys., a MEN odpowiada, że wakatów jest tylko 3,7 tys. Ciekawe, co powie rząd
Nauczyciele mają wszystko dokumentować. W szkole bezpieczeństwo realne jest mniej ważne. To w papierach ma być bezpiecznie. Reszta to właściwie naddatek.
Klasy maturalne na dzień dobry dowiedziały się, że nie będą miały studniówki. Nawet w stanie wojennym nie odwołano studniówek, a teraz tak? Korczak się w grobie przewraca.
My, nauczyciele, obiecaliśmy sobie, że weźmiemy się w garść i będziemy dawać przykład. Uczniowie oczekują od nas wsparcia, którego nie otrzymali ani od MEN, ani od kuratorium.
, a głównie setki przepisów. Choćby taki, że nauczanie zdalne bądź hybrydowe nie zwalnia nauczycieli z realizacji wszystkich punktów podstawy programowej. W tworzeniu zaleceń i dobrych rad minister edukacji okazał się bardzo płodny. A niechby Dariusz Piontkowski spróbował zdalnie uczyć gry w
Mieliśmy całe wakacje, aby się przygotować. A tylko czekaliśmy. Tak to już jest, jak nie ma żadnych wytycznych z MEN. 1 września zainaugurujemy rok szkolny, a potem się zobaczy.
pedagogiczna – a maseczek w szkole nie ma. Co zrobimy, jeśli nie dojdą na czas? Słyszymy, że pięć dni to dla MEN cała epoka. Jeszcze wszystko może się zmienić, nawet ministrem edukacji może być już ktoś inny. A nawet jeśli nic się nie zmieni i maseczki nie przyjdą, to przecież Dariusz Piontkowski dał nam
Od nowego roku szkolnego nauczycieli czekają niewielkie podwyżki. 6 proc. na głowę. Nie każdy dostanie tyle samo, choć zróżnicowanie powinno być znacznie większe.
wreszcie pojąć. Czytaj też: 1 września w tym roku nie będzie? W oświacie wiele rzeczy nie robi różnicy Mnóstwo rzeczy, które w innych branżach decydują o wysokości wynagrodzenia, w oświacie nie mają znaczenia. Miejsce się nie liczy. Czy nauczyciel pracuje w renomowanym liceum w dużym mieście, gdzie
Uczyć się w szkole, która nie weszła do pięćsetki najlepszych placówek w Polsce? Kompletnie nieznanej? Co za wstyd! Przynajmniej teoretycznie. A na tym nie koniec problemów.
Dariusz Piontkowski powiedział, że wyniki są słabe, ponieważ „część osób zlekceważyła egzamin”. Szkoda, że minister nie podał przyczyny tego zlekceważenia.
, zacząłem dzwonić i pytać. Czy jest wystarczająco źle, abyśmy mogli twierdzić, iż bez pomocy szkoły matura nie może być dobra? Uczniowie zlekceważyli maturę Dariusz Piontkowski powiedział, że wyniki są słabe, ponieważ „część osób zlekceważyła egzamin”. Szkoda, że minister nie podał
Nagły gest obdarzenia władzą dyrektorów należy odbierać jak przekazanie ciężaru, który może – jeśli taka będzie wola PiS – każdego dyrektora i każdego nauczyciela pogrążyć.
Rzadko się zdarza sytuacja, kiedy MEN zrzeka się władzy na rzecz podległych sobie szkół. Tymczasem tak właśnie zrobił Dariusz Piontkowski. W sprawie sposobu nauczania od 1 września decydować mają dyrektorzy. Do tego każdy indywidualnie. Ministrowi marzy się jedynie, aby to była nauka w murach
Ktoś pyta rodzica, z iloma punktami dostał się do liceum. Odpowiada, że za jego czasów były egzaminy wstępne. No to ile miał punktów z tego egzaminu? Nie było punktów.
proc.), gorsze są też z angielskiego (o 5 pkt), a tylko z matematyki nieznacznie lepsze (o 1 pkt), ale to może być błąd statystyczny. Czyli nie ma powodu, aby chwalić nauczycieli. Jak Dariusz Piontkowski ogłosi, że zapowiadanych na wrzesień podwyżek jednak nie będzie, to wszyscy uznają, iż to się
Środowisko nauczycielskie znajduje się w agonii i cała nadzieja w unijnych projektach, takich jak E-VET czy VET-WELL dla szkół branżowych. W tym zawodzie się choruje, ale nie leczy.
Złożony przez prezydenta projekt zmian w oświacie posłuży jako miotła do wyrzucenia ze szkół organizacji, które są niemiłe PiS-owi, jak ZHP czy WOŚP.
Dyrektorzy będą musieli trzymać nauczycieli na krótkiej smyczy. Wymyśl coś takiego jak Tęczowy Piątek, a zainteresuje się tobą nawet prokuratura.
Prawie dwa miesiące przed 1 września Ministerstwo Edukacji Narodowej ogłosiło, jakie są priorytety oświatowe państwa na nowy rok szkolny. To bardzo ładny gest ze strony Dariusza Piontkowskiego. Minister mógł przecież zwlekać do ostatniego dnia wakacji, a nawet mógł nie poinformować wcale. Tyle lat
Młodzież chwali się, że dobrze jej poszło. Wiersza nikt nie wziął. Lepsze „Wesele”. Łatwy temat, dobra lektura, wspaniała matura. Jutro będzie gorzej. Matematyka.
Trzeba mieć maseczkę, ale ktoś zapomni. Należy trzymać się na dystans, ale ktoś podejdzie blisko. Co zrobią nauczyciele, gdy zobaczą, że w procedurach zaczyna zgrzytać?
Nauczyciele wpadli w panikę, bo muszą przyjść do szkoły i przyjmować uczniów twarzą w twarz. Mój dyżur wypada 2 czerwca. Czy do tego czasu epidemia odpuści?
dzieci klas 1–3 podstawówek. Nawet nie chcę myśleć, co czują nauczyciele, których wyznaczy dyrektor do zajęcia się tymi maluchami. W mojej szkole reakcja była taka: „Pani dyrektor, ale ja mam choroby towarzyszące!”. Wszyscy mamy choroby towarzyszące – płuca, gardło, serce, stawy
Minister zdrowia Łukasz Szumowski powiedział, że wyniki badań, jakim poddano nauczycieli w Łodzi, są interesujące. Zawsze tak mówię, gdy nie wiem, co powiedzieć.
oczyszczenie zaminowanego pola. Szkoły muszą być czyste, inaczej zrobi się wielkie bum. Dlaczego Dariusz Piontkowski nie może tego pojąć? Co jeszcze musi się zdarzyć, aby rząd wezwał saperów? Minister zdrowia Łukasz Szumowski powiedział, że wyniki badań, jakim poddano nauczycieli w Łodzi, są
W obliczu epidemii rząd nie poszedł po rozum do głowy, tylko dał nam i naszym uczniom to, co zwykle. Na piśmie stek bzdur, a w mowie zapewne coś takiego: „Róbcie tak, aby było dobrze, a naszymi wytycznymi za bardzo się nie przejmujcie”.