Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Mike Pence ogłosił, że Andrzej Duda działa „na rzecz wzmocnienia rządów prawa”, i to z oddaniem. Czyżby?
Wykręt brzmi następująco: „Donald Tusk nie jest przywódcą żadnego państwa”. A przecież Tusk jako przewodniczący Rady Europejskiej jest zapraszany chociażby na szczyty G7.
świata. Nie mówiąc o tym, że był przecież nie tak dawno premierem Rzeczpospolitej. Rzecznik Andrzeja Dudy udaje, że nie ma sprawy. Równocześnie szef gabinetu tegoż Andrzeja Dudy Krzysztof Szczerki chwali się, że z okazji rocznicy do Warszawy, a nie na Westerplatte, przyjedzie „40 delegacji
Naród dalej lezie na Giewont. Skoro jest więc odporny na edukację, a więc, mówiąc wprost, tępy, to i tępe narzędzia trzeba wobec niego stosować. A nie tylko debatować i pouczać.
Piorun, który uderzył w sąsiedztwie ok. 20-osobowej grupy czekającej na wejście na Giewont, zabił cztery osoby, w tym kilkunastoletniego chłopca. Pamiętajcie! Czytajcie prognozy pogody, obserwujcie w górach niebo i zawsze bądźcie gotowi zawrócić.
pracownik Wysokogórskiego Obserwatorium Meteorologicznego IMGW na Kasprowym Wierchu), naczelnik TOPR Jan Krzysztof, skiapinista Andrzej Bargiel (jako pierwszy zjechał na nartach z K2 i Broad Peak), Anna Figura (mistrzyni świata i Europy w narciarstwie wysokogórskim), Bartosz Mrozek (uczestnik Pucharu
Wobec mocnych podejrzeń o kierowanie przestępczymi i szczególnie obrzydliwymi czynami wiceminister Łukasz Piebiak oraz jeden z jego resortowych kompanów musieli opuścić posady. Ale zgodnie z pisowską tradycją przełożeni bynajmniej ich nie potępiają.
Ten weekend kampanii wyborczej PiS upłynął pod znakiem ostentacyjnego już potwierdzania ścisłego sojuszu ołtarza z tronem. I to przez obie strony.
Działacz związkowy Piotr Duda okazuje się być nie tylko bardziej arcybiskupi od arcybiskupa, ale też pozuje na znawcę filozofii. A przy okazji straszy niewiernych.
Właściwie księdzu z Pcimia wszystko się kojarzy z LGBT, ze spiskiem i zdradą. Można by to obśmiać, gdyby nie było to tak smutne.
Świętowanie przez prezydenta rocznicy powstania Brygady Świętokrzyskiej w zasadzie nie powinno dziwić. Mimo to pojawia się pytanie: po co mu to?
Nie tyle rodzinne loty rządowymi samolotami, ile naruszenia konstytucji i reguł parlamentarnych sprawiają, że Marek Kuchciński nie był godny fotela marszałka Sejmu RP. A zatem ten pan takiej funkcji nie powinien pełnić od dawna.
Caritas Polska, było nie było szacowna organizacja, dowiodła właśnie, że władza prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego nie jest wcale taka silna – wbrew temu, co wieść gminna niesie.
Caritasu dokonali m.in. Witold Bańka, Mariusz Błaszczak, Jarosław Gowin, Mateusz Morawiecki, Krzysztof Tchórzewski, Zbigniew Ziobro, Mariusz Kamiński, Piotr Gliński i Konstanty Radziwiłł. Panowie ci dowiedli tym samym partyjnej karności i wierności wobec prezesa. Lecz co z całą resztą? By już nie
Słowa nie są niewinne, bywają groźne. Zwłaszcza jeśli agresja jest niemal wprost i bezpardonowo podkręcana przez władzę, a niektórym daje profity.
W sprawie rodzinnych lotów marszałka Kuchcińskiego z Warszawy do Rzeszowa (i z powrotem) Kancelaria Sejmu pomija jakiekolwiek wątpliwości. Na przykład to, ile naprawdę ich było, bo opozycja sugeruje, że ponad sto. Albo dlaczego Kuchciński nie skorzystał z przysługujących mu darmowych lotów liniami rejsowymi.
Skoro marszałek Kuchciński wiele razy łamał procedury obrad Sejmu, to trudno się dziwić, że lekceważy też zasady dotyczące korzystania z przysługujących mu vipowskich przywilejów.
Proces przeciwko autorom monografii „Dalej jest noc” – wbrew intencjom pozywających – może i powinien stać się okazją do udokumentowania raz jeszcze rozmaitych postaw Polaków wobec Żydów podczas okupacji.
Bezczelne są, panie Sakiewicz, próby odwracania kota ogonem poprzez sugerowanie, że obnażanie istoty pańskiego pomysłu to „cenzura typowa dla nazizmu”.
Prezydent Andrzej Duda zdecydował właśnie, że II wojna światowa wybuchła nie na Westerplatte, lecz w Warszawie.
Minister Gliński od ponad dwóch miesięcy nie powołuje prof. Dariusza Stoli na dyrektora Muzeum Historii Żydów Polskich Polin. Czyni to, nie bacząc na wyniki konkursu ani na rosnące zdumienie środowisk żydowskich i polskich.
Prezes TVP wpadł na tyleż prosty, co bezczelny i kosztowny pomysł, jak obejść zakaz agitacji przedwyborczej w formalnie publicznych mediach.
Leszek Mazur nie jest żoną Cezara, ale jako sędzia też powinien być poza podejrzeniami. A nie jest. Nie tylko w efekcie wątpliwego oświadczenia majątkowego.
Stałe Prezydium Forum Współpracy Sędziów, a zatem kilkuset sędziów z całego kraju, przypomniało, że sędziowie Trybunału Konstytucyjnego nie powinni utrzymywać kontaktów towarzyskich z politykami. Chodzi o serię prywatnych spotkań pani Julii Przyłębskiej z Mateuszem Morawieckim i Jarosławem Kaczyńskim.
Profesor prawa i sędzia wyłożył właśnie doktorowi prawa (który został prezydentem RP) szkolne wręcz błędy w argumentacji – zarówno jurystyczne, jak i logiczne. A także zwykłe manipulacje o politycznym i etycznym charakterze.
W Polsce PiS wicemarszałek Sejmu stawia na baczność ministra, szeregowy (w teorii) poseł – tegoż marszałka, a gros rodaków nie widzi w tym nic nienormalnego. I dalej na taką Polskę głosuje.
„Rzeczpospolita” dotarła do niejawnego projektu polityki migracyjnej państwa. Znamienne, że uzasadnienie koncepcji jest kwintesencją poglądów Suwerena.
Ekipa PiS poświęca ochronę środowiska na rzecz swoich interesów nie tylko w skali makro na szczycie w Brukseli. Ekologia najpewniej przegra z wymiernym i politycznym zyskiem także w skali makro – w Tatrach.
Może zamiast wzywać do repolonizacji mediów, politycy Zjednoczonej Prawicy powinni przestać przebierać nogami, by zaistnieć na łamach „cudzych” – wedle ich frazeologii – gazet.
Z takich okazji jak zacnie okrągłe, bo siedemdziesiąte, urodziny sporządza się zwykle bilans osiągnięć jubilata. W przypadku Jarosława Kaczyńskiego jest z tym kłopot. Ba, musiałby to być raczej antybilans.
Zniszczenie dowodów w procesie o wypadek kolumny Beaty Szydło może, choć nie musi, być przypadkiem. Tak czy tak, pokazuje, jak słabe są pod tym względem procedury w polskich sądach.
W przypadku sporu o dyrektora muzeum Polin w grę wchodzi ideologia partii, więc trudno liczyć na dobrą wolę resortu kultury.
Wnioski z monitoringu „Wiadomości” TVP w zasadzie nie zaskakują, ale miażdżą swą wyrazistością. Z jednej strony rozwiewają jakiekolwiek wątpliwości (o ile ktoś je jeszcze ma). Z drugiej – krytykują sam sztandarowy program informacyjny rzekomo publicznej telewizji i jego „dziennikarzy”.
To, że w Magdalence negocjatorzy opozycji wypili do kolacji parę kieliszków z przedstawicielami peerelowskich władz, na losy świata i Polski raczej nie wpłynęło.
Jakże dotkliwa musi być dla obecnej władzy pamięć o wyborach 4 czerwca 1989 r., skoro próbuje ją usunąć ze społecznej świadomości tak prymitywnymi chwytami.
To zdjęcie przejdzie do historii zarówno fotografii, jak i himalaizmu. Długa kolejka chętnych do wejścia na najwyższy szczyt Ziemi, stojąca na grani wiodącej na Mount Everest, stała się też symbolem komercjalizacji elitarnego dotąd sportu.
Krzysztof Wielicki, który w 1980 r. razem z Leszkiem Cichym jako pierwszy wszedł na Mount Everest zimą, w komentarzu dla „Gazety Wyborczej” mówi z przekąsem o modzie na „turystykę wysokogórską”: tabuny bogatych ludzi płacą ciężkie pieniądze i są na szczyt „wciągani
Ustąpienie ze stanowiska wymaga choćby odrobiny pokory i honoru. Tymczasem polski episkopat zdają się tworzyć ludzie butni i mocno przywiązani do swojej – zarówno symbolicznej, jak i materialnej – pozycji.
Kolejny raz policja państwa PiS bez żadnej potrzeby dokonała najścia na obywatela. I kolejny raz chodziło o pokazanie, że władza może dziś robić, co chce. I jeśli będzie mieć w tym interes, nie zawaha się przed łamaniem prawa.
Obrońcy faszysty robiącego karierę w Ministerstwie Sprawiedliwości dowodzą swoją postawą, że w walce o politycznych sojuszników ekipie PiS nie przeszkadza sięganie nawet po środowiska neofaszystowskie.
Służby specjalne potrafią zaskakiwać niekonwencjonalnymi operacjami. Ale żeby oficerowie w poszukiwaniu haków na figuranta badali, czy zapłacił on rachunek (w wysokości 54,50 zł) za taksówkę? Tego jeszcze nie było.
Bożena z Olsztyna to kolejny przykład opanowania państwa PiS przez ludzi pokroju i poziomu Edka z „Tanga” Mrożka.
Kolejny prominent PiS i obecnej władzy wypowiedział się niczym klasyczny faszysta. Dopóki PiS i obecna władza nie odetnie się od takiej retoryki, można tę partię i tę władzę kojarzyć z tymi wzorami. I stosownie traktować.
W imię narodowej retoryki i wyborczych interesów PiS skarb państwa zapłacił zagranicznemu funduszowi inwestycyjnemu za kolejkę na Kasprowym Wierchu dwukrotnie więcej (prawie 200 mln zł), niż swego czasu wart był przedmiot transakcji.
Zainteresowanie pomysłem wybudowania pod Tatrami wieżowca z apartamentami potwierdza tylko upadek Zakopanego.
Do długiej listy prób manipulowania historią ekipa rządząca zamierza dołożyć zmianę daty powstania... muzeum. Wpasowuje się to w koncept polityki historycznej PiS.
„Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką” (tak w oryginale) byłby może i ideą zacną, gdyby nie służył niecnym celom i w efekcie nie sprowadzał się do fałszowania pamięci.
Obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w wykonaniu obecnej władzy nie przywracają historycznej prawdy, lecz fałszują rodzime dzieje. I lansują groźny model patriotyzmu.
Podczas głównych uroczystości premier opowiada, że walka „żołnierzy leśnych” „to było ostatnie zbrojne polskie powstanie niepodległościowe”. Wylicza, że „od 1 września 1944 do końca 1945 r. podziemie niepodległościowe, antykomunistyczne, przeprowadziło ok. 12 tys
Zawiadujący dziś z ramienia PiS kulturą w Polsce Piotr Gliński postanowił nie przedłużać kontraktu dyrektorowi Muzeum Historii Żydów Polskich Polin. Dlaczego?
Pracodawcy atakowanych publicznie przez państwową telewizję osób podjęli decyzję o ich zwolnieniu po prostu ze strachu.
Żołnierze obozu władzy, oburzając się na terminologię dotyczącą tzw. Trybunału Konstytucyjnego, chcą przekonać rodaków, że żadnego problemu w tej kwestii nie ma. W myśl stadionowego zawołania: Polacy, nic się nie stało!
Wypowiedzi Zofii Romaszewskiej o Tadeuszu Mazowieckim świadczą albo o meandrach ludzkiej pamięci, albo o sile raf politycznego zacietrzewienia.
Prezesa PiS i jego wyznawców od pewnego czasu przestały już razić przynależność do PZPR i związki z komunistycznym aparatem przemocy, czyli peerelowską prokuraturą i SB. Wszystko dla dobra partii.
Andrzej Zybertowicz mówi bzdury od zawsze. Kłopot w tym, że jest doradcą człowieka pełniącego z woli narodu obowiązki prezydenta RP.