1 marca, już piąty raz w tym roku, wzrosły ceny paliw. Tym razem stało się tak za sprawą podwyżki podatku akcyzowego (drugiej w tym roku). Kilka dni wcześniej Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe, tłumacząc to koniecznością zapobieżenia rosnącej inflacji. Jej źródłem – zdaniem RPP – obok drożejącej żywności są podwyżki cen paliw i podatków pośrednich. Wygląda na to, że znaleźliśmy się między młotem a kowadłem: musimy zaspokajać rosnące apetyty naftowych szejków i polskiego fiskusa. Czy polska gospodarka to wytrzyma?
Alkohol zjednoczył Sejm od prawicy po lewicę – najpierw w proteście przeciw zakazowi sprzedaży trunków w gmachu parlamentu, zaraz potem w poparciu projektu zaostrzenia kar dla pijanych kierowców. Posłowie chcą, by prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu traktowane było jak przestępstwo, a za spowodowanie wypadku sprawcę czekać ma więzienie, wielotysięczna kara pieniężna, dożywotnie odebranie prawa jazdy, a kto wie, może i samochodu. Czy zmiana prawa zmieni sytuację na polskich drogach?
zbliżony do przeciętnej europejskiej, to ogólny udział pijanych w wypadkach jest zatrważająco wysoki. Aż 18 proc. osób uczestniczących w wypadkach znajduje się w stanie nietrzeźwym. Dotyczy to zwłaszcza pieszych – jeśli w krajach Unii Europejskiej stanowią oni ok. 1 proc., to u
„Dzień dobry państwu. Jestem przedstawicielem Zakładu Energetycznego Prąd Polski SA. Chciałbym zaproponować dostawy energii elektrycznej. Mamy prąd po bardzo atrakcyjnej cenie, a dodatkowo w ramach promocji otrzymacie państwo...” Nie, to nie fragment powieści economical fiction. Tacy goście będą nas odwiedzać już za kilka lat. Pod jednym wszakże warunkiem – rozpoczynające się właśnie rynkowe reformy energetyki muszą zostać doprowadzone do szczęśliwego końca. A nie jest to takie proste.
Polska awansowała na szóstą pozycję w Europie w motoryzacyjnej klasyfikacji. Kupując w ubiegłym roku ponad 600 tys. aut wyprzedziliśmy Holandię. Ten gigantyczny popyt na nowe samochody to nie tylko dowód skuteczności działających w Polsce motoryzacyjnych koncernów, ale również świadectwo zapaści w handlu pojazdami używanymi. Prymitywny, rozdrobniony, niepewny, nie jest alternatywą dla samochodowych salonów, kuszących promocjami i kredytem. Bez sprawnego systemu handlu autami z drugiej ręki polski rynek motoryzacyjny nie może się jednak rozwijać.
326 mln zł zażądał od Skarbu Państwa Kazimierz Badeni, jeden ze spadkobierców arcyksięcia Karola Olbrachta Habsburga – przedwojennego właściciela Browaru Żywiec. Następnego dnia, pod wrażeniem ogromu swych żądań, wycofał pozew z sądu. Nie oznacza to jednak rezygnacji Habsburgów z roszczeń do żywieckiego majątku. Spadkobiercy dwóch wielkich rodów piwowarskich – Habsburgów żywieckich i okocimskich Goetzów – prowadzą walkę o utracone browary.
Sąd Apelacyjny w Krakowie zakazał „Gazecie Krakowskiej” publikowania darmowych drobnych ogłoszeń. Uznał, że robiąc takie prezenty gazeta prowadzi nieuczciwą konkurencję wobec „Dziennika Polskiego”, drukującego drobne ogłoszenia tylko odpłatnie. Kraków przyjął sprawę spokojnie. To kolejna potyczka w długoletniej wojnie prowadzonej przez dwie lokalne gazety. Dla prawników wyrok jest jednak intrygującym precedensem.
AGD itp.) zapewniające darmowy dowóz zakupów do domu klienta. Sąd stwierdzi, gdzie kończy się wolna konkurencja, a zaczyna nieuczciwe wykańczanie rywala. Adam Grzeszak
Spór o znak Jan III Sobieski skłócił producentów alkoholu, wody mineralnej i wyrobów tytoniowych. Spadkobierczyni George Sand doprowadziła do procesu sądowego z producentem papierosów. Łatwo przewidzieć, że w przyszłości takich konfliktów będzie więcej. Słynne nazwiska stają się coraz bardziej atrakcyjnym towarem.
Z roku na rok Polacy kupują coraz więcej samochodów - większych, droższych i lepiej wyposażonych. Najczęściej nie mają dość gotówki, więc korzystają z kredytów. Skąd bierze się to samochodowe nienasycenie?
W Ministerstwie Transportu powstał projekt nowelizacji prawa o ruchu drogowym. Większość proponowanych zmian jest zrozumiała dla wąskiej grupy kodeksowych ekspertów, jednak kilka z nich wywoła gwałtowne spory. Wielu kierowców wzburzy zapewne pomysł ograniczenia dopuszczalnej prędkości w miastach do 50 km/godz.
drogowym: 1. Obniżenie dopuszczalnej prędkości w terenie zabudowanym do 50 km/godz. 2. Podniesienie wieku wymaganego do uzyskania prawa jazdy kat. B do 18 lat. 3. Zaostrzenie zasad postępowania z kierowcami będącymi pod wpływem alkoholu. (Odmowa poddania się badaniu = nietrzeźwość). 4. Likwidacja
Ubiegłotygodniowy atak zimy sparaliżował cały kraj. Zamarła komunikacja w miastach, na drogach samochody utknęły w wielokilometrowych korkach. Wsie odcięte od świata, zerwane linie energetyczne, wielogodzinne spóźnienia pociągów - czy zwykła zimowa aura musi się tak szybko zamieniać w klęskę żywiołową?
Koreański koncern Daewoo (co znaczy Wielki Wszechświat) rozsypał się niczym domek z kart zostawiając wierzycielom niespłacone gigantyczne długi i zmartwienie, co zrobić z setkami spółek rozsianych po całym świecie. Dla gospodarki koreańskiej rozpad koncernu stanowi poważny problem, jednak i Polska nie uniknie związanych z tym kłopotów.
Polonia 1, ostatnio głośno było o nim jako o reprezentancie Michaela Jacksona, negocjującym budowę w Warszawie parku rozrywki. Ma wykupioną licencję na korzystanie w Warszawie z nazwy World Trade Center (prawa takie sprzedaje pewna fundacja w Nowym Jorku). I właśnie najnowszy pomysł polega na
Hortex przygotowuje się do wejścia na giełdę. Może do tego jednak nie dojść, jeśli wcześniej banki-akcjonariusze zdecydują się spółkę sprzedać. W branży spożywczej coraz głośniej mówi się, że apetyt na Hortex ma PepsiCo. Czy czeka nas powtórka z Wedla?
Przez wiele dziesięcioleci Polskie Koleje Państwowe funkcjonowały jak państwo w państwie. To gigantyczne przedsiębiorstwo dysponowało niemal wszystkim, co do samodzielnego bytu państwowego jest niezbędne - własnymi szpitalami, szkołami, prasą, osiedlami mieszkaniowymi itd. Miało nawet policję i więzienia. Ale to państwo nie umiało na siebie zarobić i dlatego ulega likwidacji w swej dotychczasowej postaci.
Niemcy kojarzą się światu z samochodami, Szwajcaria z zegarkami, Rosja z wódką. A Polska? Nasz kraj wywołuje mieszankę skojarzeń sentymentalnych: wojna, komunizm, Solidarność, Wałęsa, papież. Na tej liście nie widać żadnego towaru "made in Poland".
Sobiesław Zasada postanowił wycofać swoją spółkę z warszawskiej giełdy. Dla rynku kapitałowego jest to wydarzenie o niewielkim znaczeniu. Jednak dla samego Sobiesława Zasady ucieczka z giełdy ma wymiar symboliczny. To ostateczne pożegnanie z marzeniami o stworzeniu koncernu motoryzacyjnego i odegraniu roli polskiego Henry Forda.
W gliwickich zakładach General Motors ruszy niebawem produkcja modelu Agila - najmniejszego i nietypowego przedstawiciela rodziny Opla. Agila jest mikrovanem i ma japońskie pochodzenie, zaś producent liczy, że dzięki niej umocni swą pozycję na rynkach Europy Zachodniej. Po latach rosnącego importu Polska staje się coraz większym samochodowym eksporterem.
Od wielu dziesięcioleci naukowcy biedzą się, jak skonstruować samochód tani, oszczędny i nie zanieczyszczający środowiska spalinami. Dotychczas panowało przekonanie, że pojazdem przyszłości będzie auto elektryczne. Dziś wygląda na to, że już niebawem będziemy jeździć jednak samochodami zasilanymi mieszanką benzynowo-elektryczną.
Minister finansów odebrał licencję na prowadzenie działalności ubezpieczeniowej Polisie SA. Pozbawiona możliwości działania musi ogłosić upadłość. Stanie się w ten sposób szóstym polskim ubezpieczycielem, który zbankrutował. Kolejnym będzie zapewne gdański Gwarant, a podobny los grozi piętnastu innym firmom. Polski rynek ubezpieczeniowy od dawna trawi choroba. Nazywa się - PZU.
W Polsce rosną sklepy wielkie (zwane supermarketami) i olbrzymie (zwane hipermarketami), niektóre o powierzchni boiska piłkarskiego. Wywołują panikę wśród drobnych handlarzy. Giganci ustawiają się, jak to się kiedyś mówiło, frontem do klientów i skutecznie odbierają ich drobnym sklepikarzom. Ale miłe dla kupujących olbrzymy są twarde wobec dostawców i swych pracowników.
W Tychach kilka dni temu ruszyła fabryka silników Isuzu. Nieco wcześniej szefowie koncernu Toyota podjęli decyzję o budowie wytwórni podzespołów samochodowych w Wałbrzychu. Choć nie są to największe inwestycje, japońscy biznesmeni traktowani są niczym głowy państw - z gratulacjami śpieszą prezydent, premier, ministrowie. Wszyscy mają nadzieję, że wreszcie uda się przełamać niechęć Japończyków do inwestowania w naszym kraju, a śladem Isuzu i Toyoty pójdą kolejne firmy.
, zainteresowaną inwestycjami w polskim przemyśle paliwowym i energetycznym. Deklaruje ona gotowość zaangażowania 1 mld dolarów. - Jeśli gdzieś wchodzi Toyota, to znaczy, że jest to opłacalne i bezpieczne. Dla wielu japońskich przedsiębiorstw ma to większe znaczenie niż własne analizy czy opinie
Coraz więcej dowodów świadczy o tym, że wielcy akcjonariusze, którzy zdobyli władzę nad Narodowymi Funduszami Inwestycyjnymi (NFI), chcą szybko opróżnić w nich kasy i wycofać się z interesu. Zaniepokojony tym minister skarbu wystosował list, w którym ostrzega przed konsekwencjami prawnymi takich kroków, obiecując jednocześnie nagrodę za lojalną współpracę. Mało kto jednak wierzy, by akcjonariusze NFI przestraszyli się gróźb ministra lub dali skusić jego obietnicom. Fundusze dysponują majątkiem wartym ponad miliard dolarów, a to pokusa o wiele większa.
Polski rynek samochodowy przypomina worek bez dna. Każdego roku sprzedaż rośnie o kilkadziesiąt tysięcy aut, nie reagując na zmiany społecznych nastrojów, antykredytowe działania NBP czy rosnące lawinowo ceny paliw. Wiele wskazuje na to, że w tym roku padnie kolejny rekord - sprzedanych zostanie 600 tys. nowych aut.
Program Narodowych Funduszy Inwestycyjnych (NFI) miał być polską drogą do kapitalizmu, szkołą, w której świeżo uwłaszczeni obywatele poznawać mieli tajemnice rynku kapitałowego. Stało się jednak inaczej. Rządzące się własnymi prawami NFI trafiły w ręce wielkich instytucji finansowych, które myślą, jak szybko i z zyskiem wyciągnąć zainwestowane pieniądze. W tym wyścigu do kasy jest jeden szczególny uczestnik - państwowy Powszechny Zakład Ubezpieczeń SA, którego finansowe potrzeby są wyjątkowo duże.
inwestycyjne - wyjaśnia rzecznik PZU SA Adam Taukert. Zarobić na zarządzaniu Kiedy fundusze debiutowały na giełdzie, wszyscy byli pełni optymizmu i wiary, że inwestycje w NFI przyniosą szybki i duży zysk. Prognozy nie sprawdziły się, wysokie notowania akcji to już przeszłość. Fundusze nie mają się czym
Kilometrowe kolejki do elewatorów, rolnicy umęczeni w oczekiwaniu na sprzedaż zboża i urzędnicy tłumaczący mętnie, dlaczego skup jeszcze nie ruszył - tak w codziennych telewizyjnych programach informacyjnych prezentowane są doniesienia z "frontu żniwnego". Trwa więc poszukiwanie winnego, który nie dostrzegł, że już jest po żniwach. Tymczasem winny jest system, w którym - na życzenie związkowców - funkcjonuje polskie rolnictwo. Tam, gdzie na rynek wkracza urzędnik, kolejki są nieuchronne.
obsłudze zadłużenia'. W sumie do kieszeni rolników trafi z budżetu rekordowa kwota ponad 1 mld zł. Najwyraźniej wszyscy przestraszeni są wizją zaciśniętej pięści Andrzeja Leppera i jego słynnej sentencji, że 'ten rząd rozumie dopiero wtedy, jak mu się da w pysk'. Nic więc dziwnego, że i minister
Niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych przed tegorocznym sezonem urlopowym wydało oficjalne ostrzeżenie dla turystów wybierających się do Polski, by poważnie liczyli się z możliwością kradzieży auta. W ten sposób zyskało urzędowe potwierdzenie powszechne za naszą zachodnią granicą przekonanie, że jesteśmy ojczyzną samochodowych złodziei. Niemcy tracą co roku w Polsce ponad 4 tys. aut, ale złodziejska plaga dotyka przede wszystkim zmotoryzowanych Polaków: rocznie ginie im ponad 70 tys. samochodów, z czego odnajduje się niewielka część. Kradzieże stają się coraz częstsze i coraz brutalniejsze. Za wszystkie płacą zbiorowo zmotoryzowani rosnącymi gwałtownie stawkami ubezpieczeń. Zaś bezradność policji i opieszałość administracji państwowej sprawiają, że złodziejski biznes obok handlu narkotykami i fałszowania pieniędzy stał się jedną z najbardziej dochodowych form przestępczości.
Rzepakowy konflikt podzielił producentów oleju i współpracujących z nimi plantatorów, rząd i opozycję. Zakłady tłuszczowe nie chcą płacić za rzepak cen, do jakich się wcześniej zobowiązały, zaś rząd rozkłada ręce. - Gdyby nasi poprzednicy właściwie sprywatyzowali przemysł tłuszczowy, moglibyśmy was bronić - twierdzi minister rolnictwa wywołując tym oburzenie wśród polityków PSL. Co się stało na rzepakowym rynku uchodzącym dotychczas za oazę spokoju?
Reklama to sztuka sprzedawania marzeń: o śnieżnobiałym uśmiechu, który zapewni nowa pasta do zębów, o powodzeniu u kobiet, które zdobędziemy dzięki nowemu dezodorantowi, o atmosferze przyjaźni, którą odnajdziemy pijąc bezalkoholowe piwo. Można odnieść wrażenie, że w tej grze wszystkie chwyty są dozwolone. A jednak co pewien czas pojawia się zarzut, że agencje grają nie fair, a bywa, że interweniować musi sędzia. Niedawny wyrok sądu w sprawie reklamy piwa Żywiec po raz kolejny wywołał pytanie dotyczące reguł reklamowej gry.
Po latach sporów, konfliktów i awantur Polmosy podzieliły między sobą to, co miały najcenniejszego - znaki towarowe najpopularniejszych krajowych wódek. Dziś już wiadomo, kto jest właścicielem Wyborowej, a kto Żubrówki, co otwiera wreszcie drogę do prywatyzacji branży spirytusowej. Niewyjaśniona pozostaje jednak sprawa eksportu polskich trunków, do którego prawo ma wielka spółka giełdowa Agros SA.
W nowoczesnym aucie najbardziej zawodnym elementem jest... kierowca. Dlatego trwają intensywne prace, by ograniczyć jego wpływ na prowadzenie pojazdu, a z czasem całkowicie go wyeliminować.
Warszawa jako ostatnia duża polska metropolia w połowie lipca wprowadziła w centrum strefę płatnego parkowania. W ten sposób chce skłonić mieszkańców do bardziej umiarkowanego korzystania z własnych aut, choć w zamian nie jest im w stanie wiele zaoferować. Doświadczenia Krakowa, Poznania lub Gdańska dowodzą, że samym płatnym parkowaniem nie uda się rozwiązać coraz dramatyczniejszych miejskich problemów komunikacyjnych.
Moda na poszukiwanie szlachetnie urodzonych przodków nie ominęła gospodarki. Wiele firm odkrywa, że długa i barwna historia ma wartość handlową i może stać się skuteczną bronią w walce rynkowej. Te, które w przeszłości należały do rodzin magnackich, porzucają więc swe peerelowskie znaki firmowe i wracają do herbów dawnych właścicieli. Nie obywa się to jednak bez konfliktów.
W ostatnią niedzielę maja, kiedy ekolodzy świętowali "Dzień bez samochodu", tysiące Polaków urządziło sobie dzień z samochodem, zwiedzając Międzynarodowe Targi Motoryzacji w Poznaniu. Samochód jest dla Polaków nie tylko urządzeniem do jeżdżenia, ale także obiektem marzeń, wyznacznikiem społecznego statusu.
specjalistów Polska kroczy 'hiszpańską drogą' do masowej motoryzacji, a to oznacza, że w ciągu najbliższych lat popyt na nowe auta osiągnie 0,8-1 mln sztuk rocznie (Hiszpania jest krajem zbliżonym do Polski pod względem liczby ludności i tyle się tam sprzedaje samochodów). Trwa więc walka o prymat i
W ubiegłym roku w Polsce padł rekord sprzedaży nowych samochodów. Jednocześnie ich producenci mieli dość skromne zyski, a niektórzy nawet potężne straty. Handlowcy winią za to rosyjski kryzys wyniszczający cenową wojnę. Jaki sens ma jednak bój o rynek, na którym sprzedając samochody trzeba dokładać do interesu?
udało się stracić ponad 60 mln zł, co w przeliczeniu na samochód daje wartość zbliżoną do Opla. Obie firmy z USA rok wcześniej notowały zyski. Potężną stratę zanotowała też Honda - dwunasta pod względem liczby sprzedanych aut. Do każdego dołożyła ok. 1 tys. zł, w sumie
Wiadomości o kolejnych podwyżkach cen paliw zaczynają przypominać komunikaty o stanie wody na Wiśle: "Dziś w Płocku przybyło pięć groszy, w Gdańsku siedem". Jak to możliwe, że przez cały ubiegły rok ceny paliw mogły utrzymywać się na niezmienionym poziomie, a w ciągu ostatnich tygodni litr benzyny zdrożał już o 40 gr i np. litr benzyny bezołowiowej (95) przeciętnie kosztuje 2,22 zł?
Trudno dziś kupić cokolwiek, co nie byłoby opakowane. Torby, pudełka, puszki, butelki - wszystko to dostajemy teoretycznie gratis, choć w rzeczywistości koszt opakowań producenci dopisują nam do rachunku. Już niedługo zapłacimy za nie podwójnie. Tzw. opłaty produktowe mają zapobiec rozrastaniu się wysypisk śmieci i usprawnić system recyklingu, czyli odzyskiwania surowców.
Polskie Koleje Państwowe znalazły się na krawędzi finansowej katastrofy. Gdyby chodziło o normalną firmę, można byłoby mówić o bankructwie. Jednak przedsiębiorstwo państwowe o kluczowym znaczeniu dla życia kraju, zatrudniające ponad 200 tys. osób, zbankrutować nie może. Dlatego pytanie - co dalej z PKP - wymaga szybkiej odpowiedzi.
względem zatrudnienia firmy na naszym kontynencie. To właśnie rosnące zarobki kolejarskie (podnoszone m.in. w wyniku ubiegłorocznego strajku maszynistów) sprawiają, że koszty działalności kolei wzrosły o ponad 14 proc., podczas gdy przychody zaledwie o 1 proc. Zarząd PKP chce zmniejszyć zatrudnienie o
Szefowie zakładów przemysłu spirytusowego wpadli na prosty sposób rozwiązania problemów, jakie gnębią ich branżę: domagają się wprowadzenia ustawowego obowiązku dolewania alkoholu do wszystkich gatunków benzyny. Chcą, byśmy kupując litr paliwa płacili 10 groszy na wspieranie przemysłu spirytusowego i rolnictwa. Po pieniądze z kieszeni kierowców wyciąga się coraz więcej rąk. W efekcie mamy paliwo marnej jakości, ale za to coraz droższe.
tańszy od polskiego (1 litr po przeliczeniu kosztuje 0,65 gr). Świadczy to najlepiej o fatalnej kondycji polskiego przemysłu spirytusowego i trudnej drodze, jaka go czeka. Pomysł z obowiązkowym dolewaniem spirytusu do benzyny był zdaniem przedstawicieli branży świetnym sposobem na odsunięcie
Wydarzenia związane z tworzeniem koncernu naftowego, największej polskiej firmy, przypominają telenowelę. Są tu wielkie pieniądze i namiętności, świat biznesu i polityki. Kiedy wszystko zdaje się zmierzać do finału, następuje niespodziewany zwrot akcji. Właśnie pojawił się nowy bohater. Nazywa się Andrzej Modrzejewski i otrzymał nominację na prezesa koncernu. Mało o nim wiadomo, bo w poprzednich odcinkach nie występował. Teraz wszyscy zastanawiają się, jaki będzie ciąg dalszy?
Giełda w Nowym Jorku, najważniejsza na świecie, bije rekord za rekordem: indeks Dow Jones przekroczył właśnie magiczną granicę 10 000 punktów. Niestety nie wtóruje mu WIG, indeks warszawskiej giełdy. Przynajmniej na razie. Powinien pójść mocno w górę, kiedy zaczną tu inwestować fundusze emerytalne. Taką przynajmniej nadzieję ma ponad milion Polaków, którzy zdecydowali się na kupno akcji spółek notowanych na giełdzie, a więc zasmakowali kapitalizmu w wersji stosowanej. Z czasem wielu drobnych graczy i jednorazowych inwestorów odpadło, ale też - w ciągu dziesięciu lat - zrodziły się prawdziwe fortuny. Najzasobniejsze pakiety akcji warte są setki milionów dolarów. Kim są polscy giełdowi multimilionerzy? Jacy są? Na czym się tak szybko dorobili? Co robią z pieniędzmi? Czy Ryszard Krauze to polski Bill Gates, a Sobiesław Zasada to rodzimy Henry Ford? Zajrzyjmy zatem do najgrubszych giełdowych portfeli.
pozostanie w rękach jego dzieci, a potem wnuków. Tak rodzą się nowe rody polskiej gospodarczej arystokracji. Alfabet potentatów 1. Ryszard Krauze - 796,5 mln zł - Prokom Software SA, Kompap SA Lat 43. Inżynier technolog budowy maszyn. W latach 1984-86 pracownik Polservice, na kontrakcie indywidualnym w
Dwie duże spółki giełdowe Elektrim i Universal poczuły ostatnio karzącą rękę Komisji Papierów Wartościowych. Pierwsza zapłaci półmilionową karę za zatajenie istotnej umowy. Druga, mająca już na swym koncie wiele wykroczeń, również dostała karę finansową oraz nakaz wycofania akcji z giełdy. Dalszym ciągiem obu spraw zajmie się prokurator. Rynek papierów wartościowych rządzi się surowymi prawami, jednak najgroźniejsi przestępcy giełowi uchodzą na ogół sprawiedliwości.
ostatniej chwili wedlowskie walory; zarobili na tym ok. 1 mln zł. Do dziś UOP prowadzi śledztwo usiłując powiązać osoby dysponujące poufnymi informacjami (a było ich ok. 30) z tymi, którzy zrobili na Wedlu interesy. Przesłuchania trwają, jednej osobie (pracownikowi Wydziału Rynku Pierwotnego
Szefowie wielkich koncernów motoryzacyjnych przy każdej okazji podkreślają, jak wielkie znaczenie ma dla nich polski rynek. Pół miliona aut sprzedanych w ubiegłym roku i perspektywa jeszcze większych interesów w przyszłości pobudzają wyobraźnię. Mimo to dla samochodowych potęg Polska pozostaje rynkiem drugiej kategorii, więc trudno się dziwić, że sprzedaje się tu towar "drugiej świeżości".
Najpierw o znakach towarowych zapomniano - dzisiaj wszyscy o nie walczą. Prywatyzując polską gospodarkę zapomniano o znakach towarowych. Przypomnieli o nich zagraniczni inwestorzy domagając się prawa do działania pod starymi szyldami i wytwarzania wyrobów pod tradycyjnymi, krajowymi markami. Dziś okazuje się, że zagmatwana sytuacja prawna słynnych polskich znaków towarowych staje się barierą w prywatyzacji. Bo co, na przykład, począć z branżą spirytusową, gdy prawa do znaków Wódka Wyborowa czy Żubrówka rości sobie kilkanaście firm?
To trzeci w minionej dekadzie polski skok stulecia. Napady na konwoje - ochroniarzy, kasjerki, listonoszy - stają się powoli krajową specjalnością. Zanim o nich opowiemy, odpowiedzmy, skąd się bierze łatwy łup wożony codziennie po całym kraju. Według szacunku Związku Banków Polskich tylko 5 proc. transakcji dokonujemy bezgotówkowo. Polak najczęściej w gotówce pobiera pensje i emerytury. Do zalet konta osobistego w banku, książeczki czekowej, plastikowej karty płatniczej przekonuje się bardzo powoli. Banki zresztą robią niemało, żeby go do tych form zniechęcić. Dlatego nieustannie trzeba przewozić góry pieniędzy: z sejfów do kas - i na odwrót.
prezesa GUS. Przy transporcie wartości poniżej 1 jednostki obliczeniowej kasjer może pieniądze nieść pieszo, ale w obecności jednego ochroniarza (nie jest wymagane uzbrojenie). Powyżej 1 jednostki należy korzystać z pojazdów, a powyżej 20 jednostek z pojazdów specjalnych (bankowozów wyposażonych m.in. w
Przedstawiciele firm samochodowych prezentują oficjalny optymizm. Każdy ma się z czego cieszyć: Fiat, bo zdołał utrzymać pozycję rynkowego lidera; Daewoo, bo znów zmniejszyło dystans do Fiata; Opel, bo znalazł się blisko wymarzonej granicy 30 tys. sprzedanych aut. We wszystkich wypowiedziach słychać jednak nutę żalu za niedawnymi czasy, kiedy klienci szturmowali salony, a sprzedaż rosła w niebywałym tempie.
listopada nabywców znalazło ponad 4 tys. samochodów. Najczęściej auta z wyższej półki kupowały firmy starające się, by ich szefowie podróżowali w komfortowych warunkach.Daewoo-Fiat 1:0Kiedy kilka lat temu pojawił się w Polsce koreański koncern Daewoo i zadeklarował, że jego ambicją
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia podał się do dymisji szef Elektrimu Andrzej Skowroński. To już czwarty, w ostatnich miesiącach, prezes wielkiej spółki giełdowej, który odchodzi ze stanowiska. Przypadek? W środowisku biznesowym mówi się o tajemniczym kadrowcu, który robi porządki w zarządach spółek. Kim jest i co chce osiągnąć?
straciło swe posady. A jednak wszyscy obserwatorzy cztery dymisje - w Impexmetalu, Animeksie, Budimeksie i Elektrimie - traktują jako odrębne zjawisko. Mają one wyjątkowo wiele cech wspólnych. 1. Miejsce zdarzenia We wszystkich przypadkach do dymisji doszło w dużych spółkach giełdowych, które niegdyś były
Skończył się czas ukrytych nacisków na urzędników, otwartego lobbingu w prasie i w parlamencie oraz podjazdowej walki z konkurentami. Kilkanaście dni temu minister finansów podpisał nowe rozporządzenie w sprawie podatku akcyzowego. Od stycznia stawki podatkowe wzrastają o 5-10 proc., a producenci muszą zdecydować, w jakim stopniu sami poniosą ten ciężar, w jakim zaś przerzucą go na konsumentów. Za kilka miesięcy znowu jednak zaczną się podchody o kształt akcyzy. Dla producentów drobne z pozoru zmiany oznaczają czasem wielkie pieniądze.
piwa stanowi akcyza, bowiem przepisy mówią, że wynosi ona 5,45 zł 'od 1 hektolitra za każdy procent wagowy ekstraktu brzeczki podstawowej' (ekstraktu słodowego).Podwyżki 1999W tym roku zaplanowano cztery podwyżki akcyzy. Od stycznia o 5 proc. wzrasta podatek na wyroby spirytusowe oraz wino i piwo, zaś
W artykule "Japońska zaprawa?" (POLITYKA 46) opisując tajemnicze wydarzenia w branży budowlanej zaryzykowałem hipotezę, że mogą być one efektem działań japońskiego banku Nomura. Wywołało to oburzenie jego szefów. Uważają wszelkie podejrzenia za nieusprawiedliwione i krzywdzące. Tymczasem aktywność japońskiego banku w Polsce budzi wyjątkowo wiele emocji. Jaką rolę gra Nomura? "Giełdowego szakala", jak widzą to jego przeciwnicy, czy też "katalizatora zmian", jak chcą szefowie banku?
1 stycznia większość polskich dróg przejdzie we władanie samorządów. Dla producentów sprzętu biurowego to wiadomość pomyślna: powstanie kilkaset powiatowych zarządów drogowych. Kierowcy nie powinni sobie jednak robić nadziei. Statystyczny powiat dostanie z budżetu na drogi 2 mln zł. To akurat tyle, żeby zimą uprzątnąć z jezdni śnieg lub latem wybudować mostek nad niewielkim strumieniem.
W tegorocznym konkursie Samochód Roku bezapelacyjnie zwyciężył Ford Focus. W pobitym polu zostawił całkiem dobre auta - Opla Astrę II, Peugeota 206 i Audi TT. Przyznawany od 1964 roku tytuł Samochodu Roku uważany jest za najbardziej prestiżowe wyróżnienie w europejskim przemyśle motoryzacyjnym. Uznanie jurorów pozwala zwycięskim autom łatwiej odnieść rynkowy sukces.
Minister transportu Eugeniusz Morawski podał się do dymisji. Oficjalna przyczyna tego kroku wydaje się zaskakująco błaha: niezapowiadane zdjęcie z porządku posiedzenia Rady Ministrów projektu restrukturyzacji PKP. W rzeczywistości dymisja stanowi finał wielomiesięcznej wojny Morawskiego z kolejarzami. Minister odszedł, jednak problem, co zrobić z PKP, pozostał.
pracowniczymi. Co gorsza, firma przynosi straty - w tym roku mogą one sięgnąć rekordowej wysokości 1 mld zł. PKP balansują na granicy niewypłacalności - z bieżących wpływów finansują najpilniejsze wydatki, ale części zobowiązań już nie płacą. Gdyby chodziło o jakiekolwiek inne przedsiębiorstwo, można