Na początku lutego w Oświęcimiu zostanie otwarty pawilon zbudowany specjalnie dla cyklu czterech dużych obrazów noszących wspólny tytuł „Birkenau”, podarowanych nam przez niemieckiego artystę Gerharda Richtera. To wydarzenie o wielkiej randze artystycznej i intelektualnej.
Musimy sprawić, by zadowolony był i świat kultury, i odbiorcy. By instytucje były nie tylko państwowe czy narodowe, ale głównie „społeczne” – mówi Hanna Wróblewska, była szefowa Zachęty, dyrektorka ministerialnego Departamentu Narodowych Instytucji Kultury.
PIOTR SARZYŃSKI: – Czy w zaciszu ministerialnych gabinetów powstają już strategie i wielkie plany przywracania normalności polskiej kulturze? HANNA WRÓBLEWSKA: – Na pewno, pamiętajmy jednak, że rozmawiamy na przełomie roku, w czasie wszelkiego rodzaju sprawozdań, rozliczania się
Stołeczny Zamek Królewski coraz śmielej sięga po wystawy sztuki współczesnej i nowoczesnej. Oczywiście czyni to z właściwą sobie powagą, namaszczeniem, dystynkcją.
Artystycznie robi się z tego niezły miszmasz.
Kraina powszechnej szczęśliwości: Arkadia. Jak ją sobie wyobrażano w przeszłości i czym miałaby być dziś? Do stawiania tych pytań prowokuje nowa wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie.
ściągnąć kilka prac francuskich malarzy będących wręcz wzorcowymi piewcami sielankowych klimatów. Wprowadzają więc w nie m.in. Claude Lorrain, François Boucher, Camille Corot oraz przenoszący owe wzory na polski grunt Jan Piotr Norblin. Bardzo brakuje mistrzów sielskości, czyli Antonine’a
Trochę w tle batalii o publiczne media nadeszła informacja o odwołaniu dyrektora Narodowej Galerii Sztuki Zachęta. I, jak w przypadku TVP, sam fakt nie dziwi, ale tempo zmiany zaskoczyło.
– Instytutem Audiowizualnym na czele. Nie mówiąc już o masie dziwnych instytutów, które powołał Piotr Gliński, a które należałoby zamknąć tak szybko, jak żwawo je powoływano. Słowem, można przypuszczać, że Zachęta to tylko introdukcja, wstępne czyszczenie poprzedzające wielkie porządki. Zapowiada się ciekawie.
Wyśmienite dzieła sprowadzone ze świata, potęga Jagiellonów i galerii prywatnych, które wypełniały lukę po placówkach przejętych przez PiS. Autorskie podsumowanie 2023 r. na rynku sztuki.
1. Pobudzający przebudzeni. O tym, jak w dobie renesansu fascynowano się antykiem i co z tego wynikło („Przebudzeni”, Zamek Królewski w Warszawie). Wystawa przygotowana z rozmachem, wyśmienite dzieła sprowadzone ze świata, ciekawy katalog wątków. Klasa europejska. 2. Powiew ze świata
Pojawienie się na wydawniczym rynku nowej biografii Picassa może budzić podejrzliwość.
Trwające właśnie dwie duże wystawy współczesnego polskiego malarstwa to wizje wobec siebie konkurencyjne. Jedna prezentuje kierunek zmian w krajowej sztuce, druga – tylko to obiecuje.
budzącego kontrowersje dzieła ukazującego wybuch bomby w lecącym do Smoleńska prezydenckim samolocie i z tego, że z ramienia Piotra Glińskiego decydował o ministerialnych dotacjach na sztukę. Tym razem otrzymujemy scenę, w której pod ukrzyżowanym Chrystusem stołeczna straż miejska pałuje obywateli. Jak
Stołeczna wystawa nie jest może obszerna, ale bardzo bogata w treści.
To idealne wydawnictwo zarówno dla bezgranicznych miłośników Łempickiej, jak i dla tych, których zafascynuje fenomen artystycznej zmiany, błądzenia, odnajdywania siebie.
Bohater tej wystawy, Leszek Sobocki, za rok skończy 90 lat. Ale nie tylko z tego powodu można go obwołać klasykiem współczesnego polskiego malarstwa.
Jeżeli wystawa ma tak nieatrakcyjny tytuł, a ponadto rytualnie jubileuszowy charakter (stulecie objęcia przez artystę stanowiska profesora na warszawskiej uczelni), to trzeba wiele dobrej woli, by mimo to ją zwiedzić. Ale przemóc się warto.
Niech nikogo nie zmyli tytuł wystawy i bliskość jasnogórskiego klasztoru.
zresztą na wystawie zaskakująco dużo: od obrazów wojny (Piotr Desperak, Yana Makukh) po symboliczną pracę Janusza Oskara Knorowskiego, na której składające się na polską flagę kolory biały i czerwony oddzielone są od siebie starą, zardzewiałą piłą. W sumie może słusznie, bo nie jest trudno szukać
Ewa Juszkiewicz projektuje dla Louisa Vuittona! Cóż za tandem: znana polska malarka i legendarna francuska modowa marka! Ale czy to rzeczywiście aż taka sensacja?
Jeśli Malta, to urlop? Nie tylko. Ta wystawa jednym przypomina, a drugim uświadamia, że ta niewielka wyspa to także wielkie dziedzictwo kultury.
Jest niemal regułą, że wielkie prywatne kolekcje sztuki na świecie z czasem stają się dobrem publicznym, a przynajmniej powszechnie dostępnym. U nas skłonność do dzielenia się z innymi zgromadzonym pięknem ciągle jest niewielka i wybiórcza.
zaczęli budować kolekcję. I cały czas powstają kolejne takie miejsca, jak warszawska galeria Export-Import Piotra Bazylki czy poznańska Michała Molskiego. Zdarza się jednak, że galeria pomyślana jest jako wizytówka kolekcji, a kolejne wystawy są prezentacją tego, co się ma w zbiorach. Szczególnie
Wyśmienita kolekcja, a kilka obrazów to prawdziwe skarby polskiej sztuki.
Obie wystawy otwarto niemal równocześnie i choć całkowicie od siebie niezależnie, to jednak łączy je zaskakująco wiele kontekstów, faktów, znaczeń.
Wyłącznie prace Picassa z czasów, gdy właściwie już tylko bawił się sztuką, powielał niektóre motywy, wygodnie moszcząc się na laurach.
Ile z tego da się jeszcze uratować? – to pytanie dręczy podczas lektury, ale na razie nie ma na nie odpowiedzi.
Jak zapewniają autorki i autorzy tej publikacji – zespół „Dialogu” niezgadzający się na pracę z nowym naczelnym tego tytułu powołanym wbrew redakcji przez ministra kultury Piotra Glińskiego – zrodziła się ona z „protestu przeciw aroganckiej dezynwolturze władzy
Każdy może doświadczyć ciekawej, różnorodnej i ważnej wystawy.
Dr Jarosław Trybuś, historyk sztuki, krytyk architektury, o tym, że dawne blokowiska niezasłużenie cieszą się złą sławą, a gromy należą się współczesnej patodeweloperce.
PIOTR SARZYŃSKI: – Zacznijmy od prostego, ale ważnego ustalenia: czym różni się kamienica od bloku? JAROSŁAW TRYBUŚ: – Blok to wolnostojący, wielomieszkaniowy budynek. Kamienice to także budynki wielomieszkaniowe, ale tworzące pierzeje ulic, to znaczy jedna przylega do drugiej i w
Na potrzeby tegorocznego festiwalu „Warszawa w Budowie” należałoby jednorazowo zmienić jego nazwę na „Świat w ruinie”.
W Krakowie otwarto bodaj najciekawszą krajową wystawę jesiennego sezonu muzealnego. Opowiada o czasach panowania w Polsce ostatnich trzech Jagiellonów, ale też trochę o nas samych.
bowiem na wystawie prawie niczego o bohaterach epoki, z których nauczyciele tak skwapliwie odpytywali. A więc przelotnie i niemal niezauważalnie pojawia się Mikołaj Rej, daremnie natomiast wypatrywać Piotra Skargi czy Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Gdzieś w tle jest wielka polityka (np. unia
To nie tylko najważniejsza, ale wręcz jedyna tego typu impreza w Polsce (a podobno w całej Europie Środkowo-Wschodniej).
. edycja WGW, ale nic nie wskazuje, by okazała się pechowa. Wręcz przeciwnie. Warsaw Gallery Weekend, kilkadziesiąt różnych lokalizacji, 29 września – 1 października
Jak to często bywa, rzeczywistość przerosła wyobraźnię.
świecie targanym przez kryzys klimatyczny, wielkie migracje, wojny i mnóstwo innych plag wyzwanie to raczej karkołomne. Zwyciężyła praca Piotra Depty-Kleśty, wykorzystująca symbol okularów. Zamiast jednak oczywistego odwołania się do różowych szkieł, artysta zasugerował, że pesymista po prostu mniej
Ministrowi Glińskiemu nie udało się zmienić narracji w wielkich polskich galeriach na prawicowo-narodową. Zamiast tego zmienił estetykę na staroświecko-akademicką. To zwrot ku sztuce bezpiecznej – na wszystkich frontach.
Obawy o to, że w muzeach i galeriach teraz będzie patriotycznie i bogobojnie, były uzasadnione. Wystarczyło spojrzeć na kierunki w innych dziedzinach kultury, z pomysłami rządu na kinematografię na czele. Nominacja Piotra Bernatowicza na szefa Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski zdawała
Janusz Janowski, dyrektor Zachęty, a w tym przypadku także kurator wystawy, konsekwentnie pakuje galerię w wehikuł czasu i przenosi w przeszłość.
wierze sensu w bezsensownym świecie. Mamy Piotra Naliwajkę, niegdyś członka słynnej anarchizującej formacji Tercet Nadęty, który najsilniej, najbardziej różnorodnie i zdecydowanie najciekawiej z prezentowanej trójki twórców próbuje wykorzystać testamentowe wątki do opowieści o współczesnym świecie
Nie chcę być podejrzany o lokalny szowinizm, ale w kategorii placówek państwowych i galerii prywatnych stolica rządzi. To chyba nieuniknione.
Galerie państwowe 1. ZAMEK KRÓLEWSKI W WARSZAWIE. Debiut marzenie. Nie tylko pierwszy raz w rankingu „Polityki” (która od 1999 r. publikuje listę najlepszych galerii), ale od razu na pierwszym miejscu. Teoretycznie, w zacnych murach można by się skupić na sterowaniu strumieniem
Ta wystawa to idealna ilustracja, jak wyglądałaby cała współczesna sztuka, gdyby nie było postępu.
Ta cykliczna wystawa organizowana jest od 14 lat. I niezmiennie, jako że najzdolniejszych absolwentów typują gremia profesorsko-dziekańsko-rektorskie, pozostaje przede wszystkim wielką manifestacją dobrego artystycznego warsztatu.
Dwa zamki królewskie – krakowski i warszawski – toczą dziś bój o uwagę zwiedzających. Oceniamy ich aktualny potencjał.
dyrektorska wymiana nastąpiła w 2017 r. i była to jedna z pierwszych decyzji personalnych ministra Piotra Glińskiego. W Krakowie nowy szef pojawił się w styczniu 2020 r. Ale różnic jest więcej. Wojciech Fałkowski (Warszawa) ma 71 lat, jest profesorem historii i pochwalić się może bogatym dorobkiem nie tylko
Organizatorzy wystawy najwyraźniej postanowili zrobić coś z niczego.
Na lekcjach historii, tudzież języka polskiego, kolejne pokolenia uczniów jak pacierz powtarzały, że jedną z głównych cech epoki renesansu była fascynacja antykiem.
Potocznie Dolny Śląsk tak się mniej więcej kojarzy z rokokiem jak Władysławowo z romantycznym i cichym urlopem. A jednak…
Dyrektor wrocławskiego Muzeum Narodowego Piotr Oszczanowski postanowił udowodnić, że nie należy ulegać stereotypowemu myśleniu i nie tylko francuscy malarze ślicznotek z pieskami powinni nam się kojarzyć z tą ciekawą skądinąd epoką w historii sztuki. Zgromadzono więc imponującą liczbę ponad 500
„Wczasy. Krajobrazy wypoczynku” to tytuł wystawy otwartej niedawno w Muzeum Architektury we Wrocławiu. Urlop, wakacje, kolonie, a choćby i weekendowy wypad, wymagają nowego, czasowego lokum. Jak wyglądało ono dawniej, jak się zmieniało?
Dla miłośników współczesnej sztuki to ciekawa propozycja artystyczna.
swoistą ekspresją. Równocześnie ciekawe formalnie, tworzone w technice asamblażu, gdzie różne materiały (pleksi, tkaniny, farby) łączą się we wspólną nową jakość. Dla miłośników współczesnej sztuki to ciekawa propozycja artystyczna, ale fanów Bąbelka i Kudłaczka przestrzegam, że stając twarzą w twarz z tym mniej znanym Baranowskim, mogą poczuć się nieswojo. Tadeusz Baranowski. Malarstwo, Galeria DAP 1 i DAP 2, Warszawa, do 8 sierpnia
W Kielcach przed zwierciadłem sztuki stanął polski mężczyzna ostatnich stu lat. Ale to lustro słabo odbija rzeczywistość, a doskonale – stereotypy.
wiele więcej dzieł świadczących, że twórcy dobrze diagnozowali, a przynajmniej sygnalizowali ową nową męskość. Przykłady? Proszę bardzo. Zabrakło świata łączącego metafizykę z brutalną rzeczywistością polskich przedmieść w malarstwie Tercetu Nadętego (Janusz Szpyt, Piotr Naliwajko, Leszek Żegalski
Otwarta niedawno we Wrocławiu wystawa „Pocztu królów polskich” Matejki okazała się ledwie supportem przed hitem sezonu: ekspozycją, którą przygotowano w rodzinnym mieście artysty.
Ze względów konserwatorskich poczet wystawiany jest dość rzadko (poprzednio bodaj dziewięć lat temu), więc teraz warto nie przegapić tej okazji.
Bazary są dla mnie równie ważne co świątynie czy muzea, jeśli nie ważniejsze, bo sprawiają, że wychodzimy poza własną bańkę – mówi Aleksandra Wasilkowska, laureatka Grand Prix Nagrody Architektonicznej POLITYKI.
PIOTR SARZYŃSKI: – Bezpośrednio po odebraniu naszej nagrody wyjechała pani na tydzień. Nowe projekty? Nowe miejsca? ALEKSANDRA WASILKOWSKA: – Tak. Byłam w Rzeszowie, gdzie przygotowujemy plan ogólny z halą targową w jego centrum. To bardzo ciekawy kontekst, szczególnie że Rzeszów stał
Wydaje się, że trudno o bardziej oczywisty pomysł na wystawę niż tatrzańskie pejzaże.
Najpierw stała się sławna dzięki fotografowaniu. A później także dzięki protestowaniu. Na ekrany kin wchodzi doskonały film dokumentalny o artystce nieprzeciętnej – Nan Goldin.
W tym roku wakacyjna trasa do Sopotu lub okolic prowadzić powinna przez Toruń. Szczególnie jeżeli ktoś interesuje się sztuką. W obu tych miastach, niemal równocześnie, otwarto bowiem wystawy brytyjskiego (choć od 1977 r. mieszkającego w niemieckim Wuppertalu) rzeźbiarza Tony’ego Cragga.
Nie ma tu nic o demonach i zagrożeniach, które niesie dla najmłodszych współczesna cywilizacja.
Gala z udziałem laureatów, jurorów, nominujących i sponsorów odbyła się 30 maja w Ursynowskim Centrum Kultury „Alternatywy”.
Ta książka to nie tylko opowieść o życiu bodaj największej gwiazdy polskiej sztuki XX w., ale też o świecie, który ją otaczał.
Czyżby „Damie z łasiczką” przybyła konkurentka w postaci „Alegorii miłości”? Taki tytuł nosi bowiem duży obraz Tycjana zakupiony do wawelskich zbiorów, a teraz po raz pierwszy pokazany publiczności.